W szkole w centrum Belgradu doszło do strzelaniny. Nie żyje ośmioro uczniów i ochroniarz. Lekarze walczą w szpitalu o życie nauczyciela i sześciorga innych uczniów. Policja zatrzymała już sprawcę ataku, to 14-letni uczeń szkoły.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do strzelaniny doszło w środę 3 maja około godz. 8:40 czasu lokalnego w szkole im. Vladislava Ribnikara w centrum Belgradu. Na miejscu pojawiło się kilkudziesięciu policjantów, którzy otoczyli teren wokół budynku, przyjechało też kilka karetek pogotowia.
– Widziałam krzyczące dzieci, które wybiegały z budynku. Na miejsce przybyli rodzice, byli w panice. Później usłyszałam trzy strzały – relacjonowała w państwowej telewizji RTS jedna z uczennic pobliskiego liceum.
Strzelanina w szkole w Belgradzie. Wiele ofiar, sprawcą 14-latek
Serbscy policjanci aresztowali już sprawcę strzelaniny. To 14-letni uczeń siódmej klasy tej szkoły. Jak podaje agencja Reutera, nastolatek zabił dziewięć osób – ośmioro uczniów i ochroniarza. Funkcjonariusze wyprowadzili go z budynku z zakrytą głową, po czym zaprowadzili do radiowozu.
"14-latek strzelił do swojego nauczyciela w klasie, po czym otworzył ogień do innych uczniów i ochroniarzy. Zabił ośmioro uczniów i ochroniarza" – podaje agencja, która cytuje też wypowiedź jednego z rodziców.
Milan Milosevic powiedział telewizji N1, że jego córka była w klasie, w której padły strzały. – Udało jej się uciec. Chłopak najpierw strzelił do nauczyciela, a potem zaczął strzelać losowo – mówił.
– Widziałem ochroniarza leżącego pod stołem. Widziałem dwie dziewczyny z krwią na koszulkach. Mówią, że chłopak był cichym i dobrym uczniem. Niedawno dołączył do ich klasy – dodał mężczyzna.
Lekarze walczą o życie rannych uczniów i nauczyciela
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Serbii przekazało w oświadczeniu, że sześcioro innych rannych uczniów i nauczyciel trafili do szpitala. Służby podejrzewają wstępnie, że chłopak użył broni swojego ojca. Na tę chwilę nie są znane motywy jego działania.
Reuters przypomina z kolei, że do masowych strzelanin w Serbii dochodzi bardzo rzadko, ponieważ w kraju obowiązują surowe przepisy dotyczące posiadania broni.
"Ale Bałkany Zachodnie są zalane setkami tysięcy nielegalnej broni po wojnach i zamieszkach w latach 90. Władze serbskie wydały kilka amnestii dla właścicieli, aby mogli oddać lub zarejestrować nielegalną broń" – czytamy.