Niepokojący ruch ze strony Rosji. Bombowce są coraz bliżej granicy NATO
redakcja naTemat
15 maja 2023, 09:24·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 maja 2023, 09:24
Kilkanaście bombowców, których Rosja używa do atakowania Ukrainy, zostało przeniesionych do bezy lotniczej Ołenia na Półwyspie Kolskim. Wcześniej strategiczne maszyny stacjonowały w bazie Engels, w której w grudniu doszło do eksplozji. Teraz znajdują się w miejscu oddalonym o zaledwie 200 kilometrów od granic Finlandii i Norwegii.
Reklama.
Reklama.
O sprawie informują norweskie media, które podają, że w zbliżonej do granic NATObazie wojskowej Ołenia stacjonują rosyjskie samoloty. Te są kluczowe w prowadzeniu ataków na Ukrainę. Jak wskazuje dziennik "The Barents Observer" to dwa ponaddźwiękowe bombowce strategiczne Tu-160 i 14 bombowców dalekiego zasięgu Tu-95. Norwegów zastanawia umieszczenie maszyn w bazie blisko sąsiadującej z ich granicami.
Czemu Rosjanie przenieśli bombowce?
Oficjalnie nikt nie przyznał, co było przyczyną przeniesienia rosyjskich maszyn bliżej granic NATO, za to dalej od Ukrainy, ale powodem może być właśnie owa odległość. Lotnisko Engels, w którym dotąd trzymano bombowce, w grudniu zostało ostrzelane przez drony. Zniszczonych zostało wówczas kilka maszyn, a także nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Zginęły wówczas trzy osoby.
O sprawie informowali przedstawiciele władz Rosji. Jak mówili to "ukraiński bezzałogowy statek powietrzny został zestrzelony na małej wysokości podczas zbliżania się do lotniska wojskowego Engels w obwodzie saratowskim". W opublikowanym przez Reutersa komunikacie czytamy również, że rosyjski resort obrony potwierdził śmiertelny skutek eksplozji.
Ukraińcy nigdy nie wzięli oficjalnie odpowiedzialności za zdarzenie, choć to ich obwinili Rosjanie. Podobny incydent miał zresztą miejsce w Riazaniu, gdzie eksplodowała cysterna z paliwem. Do ataku również użyto bezzałogowca.
Czy Ukraina będzie atakować Rosję?
Biorąc pod uwagę, że Ukraina przygotowuje się do kontrofensywy, trzymanie strategicznych samolotów blisko jej granicy, może być ryzykowne. O sprawę podczas swojej wizyty w Berlinie został zapytany Wołodymyr Zełenski, który odpowiedział na pytanie, czy Ukraina ma w planie atakować Rosję na jej terytorium.
– Nie atakujemy terytorium Rosji, wyzwalamy nasze ziemie. Nie mamy ani czasu, ani siły, ani broni, by zaatakować Rosję – oznajmił prezydent Ukrainy.
Mimo przedstawionego stanowiska nie można wykluczać, że nie strategia działań kontrofensywnych nie będzie obejmowała utrudnienia Rosjanom ataku.