Skandaliczne słowa w TVN24 pod adresem Jaconia. Dziennikarz nie przyjął przeprosin
Kamil Frątczak
16 maja 2023, 15:18·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 maja 2023, 15:18
Krzysztof Daukszewicz obraził na antenie "Szkła kontaktowego" Piotra Jaconia. Teraz dziennikarz wydał oświadczenie na Instagramie w temacie "żartu". Wytłumaczył, że nie przyjął przeprosin satyryka. Jacoń w swoim wpisie wyraził chęć rozmowy z Daukszewiczem, ale "na swoich zasadach".
Reklama.
Reklama.
W poniedziałkowym wydaniu "Szkła kontaktowego" gościem Tomasza Sianeckiego był satyryk Krzysztof Daukszewicz. W jednym z segmentów panowie naśmiewali się z wypowiedzi polityków PiS dotyczących kobiet.
W zestawieniu wypowiedzi polityków oraz osób bliskich partii rządzącej znalazły się m.in. wypowiedzi, w których kpiono z osób transpłciowych. Mowa tutaj o nagraniach, na których minister Michał Wójcik oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński oznajmiają, że "czują się kobietami".
Daukszewicz obraził na antenie Jaconia. Dziennikarz wydał oświadczenie
Program jak zawsze nadawany był na żywo. W momencie, kiedy studio połączyło się z Piotrem Jaconiem Daukszewicz, chcąc pozostać dalej w temacie pociągnął żart odrobinę za daleko i wypalił: – A jakiej płci on dziś jest? Przypomnijmy, że dziennikarz prywatnie jest ojcem transpłciowej córki Wiktorii. Pociecha prezentera TVN24 jest aktualnie w procesie tranzycji.
Piotr Jacoń od dłuższego czasu walczy o prawa osób transpłciowych w Polsce. Jest także autorem książki "My, trans" oraz twórcą reportażu telewizyjnego "Wszystko o moim dziecku". Warto wspomnieć, że za swoje działania dziennikarz został odznaczony Medalem Wolności Słowa.
Krzysztof Daukszewicz w rozmowie z Wirtualną Polską przyznał, że "palnął głupotę". Po wszystkim zrozumiał sytuację Jaconia i postanowił go przeprosić za bardzo niezręczną sytuację. "Przyjął przeprosiny i poszedł do roboty" – podsumował. Teraz oficjalne oświadczenie w sprawie wydał dziennikarz, który przedstawił swoją stronę medalu.
"Zapamiętajcie moją twarz. To twarz wkurwienia i bezradności. A także dylematu: jak wytłumaczyć rodzinie, która rechocze w najlepsze z kolejnego kawału wąsatego wuja, skąd mam w oczach łzy? Jak to zrobić, żeby nie usłyszeć, że jak zwykle psuję dobrą zabawę i że przesadzam" – rozpoczął swój wpis dziennikarz.
"Wczorajsza sytuacja to doskonały dowód na to, jak kończy się wprowadzanie na salony (także salony mojej bańki) języka nienawiści. Wrzucanie na antenę Szkła – ot tak, dla uciechy – cytatów z prezesa Kaczyńskiego czy ministra Wójcika, którzy wprost szydzą z osób transpłciowych, to oswajanie transfobii. Potem można już tylko czekać na twórcze i spontaniczne rozwijanie tej "krotochwili". Wczoraj poszło szybko..." – kontynuował.
"Dobrze się bawicie? Popatrzcie na moją twarz. Tak wyglądamy, gdy wy pękacie ze śmiechu. Tak wyglądamy, gdy śmiejecie się, patrząc nam w oczy. Tak wyglądamy, gdy chcemy wam wykrzyczeć: DOŚĆ" – podsumował dziennikarz.
Portal Wirtualna Polska postanowił skontaktować się z Piotrem Jaconiem. Jak się okazało, dziennikarz nie przyjął przeprosin Daukszewicza. Jednocześnie wyraził chęć rozmowy z satyrykiem jednak "na własnych zasadach".
To nieprawda, że przyjąłem jego przeprosiny. Podszedł do mnie, ja powiedziałem, że nie jestem w stanie z nim rozmawiać. Nie w ten sposób, nie na szybko. I nie pokątnie. Poza tym mnie to naprawdę bardzo rozwaliło, a za chwilę musiałem robić program na żywo. Musiałem wziąć się w garść. Chętnie z nim porozmawiam, bo uważam, że z ludźmi trzeba rozmawiać. Ale na swoich zasadach.