Niespokojnie jest na granicy Rosji i Ukrainy. W poniedziałek media w obu krajach donoszą o atakach ukraińskich grup w okolicy rosyjskiego Biełgorodu. Ukraińskie grupy miały też przekroczyć granicę z Rosją.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Oddziały wspierające Ukrainę miały zaatakować w Rosji
W poniedziałek członkowie Korpusu Ochotniczego opublikowali nagrania, które pokazują tablice wjazdowe do miejscowości Lubimówka, Bezludówka i Czurowycze w obwodach briańskim i biełgorodzkim w Rosji.
W tym samy czasie także na stronie Legionu Wolność Rosji pojawił się apel do Rosjan.
"Ludzie Rosji! Jesteśmy Rosjanami, tak jak wy. Jedyna różnica między nami polega na tym, że nie chcieliśmy już usprawiedliwiać działań zbrodniarzy pod władzą Rosji i chwyciliśmy za broń w obronie naszej i waszej wolności. Rosja Putina zgniła od korupcji, cenzury i represji. Nie jesteśmy waszymi wrogami. Zostańcie w domu, nie stawiajcie oporu i nie bójcie się. W przeciwieństwie do "zombi" Putina nie atakujemy cywilów i nie wykorzystujemy ich do własnych celów. Wolność jest blisko!" - brzmi jego treść.
O sprawie informują też władze w Rosji. Gubernator obwodu biełgorodzkiego w Rosji poinformował w poniedziałek, że "grupa dywersyjna" armii ukraińskiej wkroczyła na terytorium Rosji.
W oświadczeniu w Telegramie Wiaczesław Gładkow przekazał, że rosyjska armia i siły bezpieczeństwa podejmują działania w celu odparcia tego ataku.
Ukraińcy mieli zaatakować m.in. posterunek graniczny
Wcześniej kanał na Telegramie Baza, który jest powiązany z rosyjskimi służbami bezpieczeństwa, opublikował materiał, na którym ma być widać ukraiński czołg atakujący rosyjski posterunek graniczny. Reuters, który opisuje ten materiał, nie był w stanie zweryfikować na razie tych doniesień. Władimir Putin miał zostać poinformowany o tym, co się dzieje w tym obwodzie.
Dodamy przy tym, że sytuacja na froncie wschodnim w Ukrainie jest dość trudna. W sobotę informowaliśmy, że o zdobyciu Bachmutu (walki o to miasto toczą się od wielu miesięcy) informowała Grupa Wagnera. Za pośrednictwem mediów społecznościowych podali oni, że w pełni kontrolują ukraińskie miasto. W sieci pojawiło się nagranie szefa najemników, na którym dowódca Jewgienij Prigożyn pokazał się wraz z całą grupą, trzymając rosyjską flagę na tle zniszczonego miasta.
Strona ukraińska zdementowała te doniesienia. Zaprzeczyło im ukraińskie Ministerstwo Obrony. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.
Do informacji odniósł się już prezydent Rosji. Jak przekazały media, powołując się na służby prasowe Kremla, Władimir Putin jeszcze w sobotę pogratulował zdobycia Bachmutu bojownikom grupy Wagnera i rosyjskim siłom, które zapewniały im wsparcie.
Z kolei w poniedziałek Instytut Studiów nad Wojną (Institute for the Study of War) podał, że broniące miasta wojska kontrolują małą część Bachmutu na południowym zachodzie. Rosjanie, według analityków powołujących się na Ukraińców, mają kontrolować "resztę zachodniego i południowo-zachodniego Bachmutu, jeśli nie całość". Wojska ukraińskie najpewniej wycofały się z pozostałych rejonów miasta. Mają być już tylko na terenach przylegających do dwóch tras prowadzących do miasta.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.