Polska jest gotowa, aby szkolić ukraińskich pilotów na samolotach F-16 – zadeklarował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Przed kilkoma dniami USA zgodziły się na przekazanie Ukrainie przez jej sojuszników amerykańskich myśliwców.
Reklama.
Reklama.
Błaszczak: Polska chce szkolić Ukraińców na F-16
– Jesteśmy gotowi na to, żeby szkolić ukraińskich pilotów na samolotach F-16 – zadeklarował we wtorek w Brukseli Mariusz Błaszczak. – Takie szkolenie jeszcze się nie rozpoczęło, ale jesteśmy gotowi, żeby je prowadzić. Zaproponowałem, żeby takiego rodzaju szkolenie zostało zaliczone do misji unijnej, która jest prowadzona w Polsce – dodał szef MON podczas konferencji prasowej.
Zaznaczył przy tym, że misja została wysoko oceniona przez agendy UE. – Jest to przykład znakomitej współpracy państw europejskich na rzecz wsparcia dla Ukrainy. Jest to narzędzie, które pozwoli na refundację ponoszonych kosztów podczas szkolenia żołnierzy ukraińskich – stwierdził Błaszczak.
Deklaracja ministra obrony została złożona kilka dni po zakończeniu szczytu G7 w Japonii, na którym prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden poinformował, że "USA wraz z sojusznikami i partnerami rozpoczną szkolenia ukraińskich pilotów na myśliwcach czwartej generacji, w tym F-16".
Biden dodał, że samoloty mogą zostać użyte przeciwko wojskom rosyjskim na terenie Ukrainy, jednak otrzymał "kategoryczne zapewnienie" od Wołodymyra Zełenskiego, że F-16 nie będą użyte do atakowania celów w Rosji.
Władze Ukrainy od początku rosyjskiej inwazji apelują do zachodnich partnerów o przekazanie samolotów bojowych.
W marcu tego roku władze Polski i Słowacji powiadomiły, że dostarczą Ukrainie łącznie 17 myśliwców MiG-29, z czego część maszyn przekazanych przez stronę słowacką mają posłużyć jako źródło części zamiennych. Rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ignat zaznaczył wówczas, że pozwoli to wzmocnić możliwości sił ukraińskich m.in. w patrolowaniu przestrzeni powietrznej.
Naruszenia przestrzeni powietrznej Polski
Minister Błaszczak zapowiada, że Polska chętnie podejmie się szkolenia Ukraińców na F-16 – jednak warto zauważyć, że deklaracja ta pochodzi od ministra obrony kraju, który ma problem z zabezpieczeniem własnej przestrzeni powietrznej.
W ciągu ostatnich miesięcy odnotowano szereg naruszeń przestrzeni powietrznej Polski. Zaczęło się od tragicznego incydentu, który miał miejsce w Przewodowie w listopadzie zeszłego roku. W suszarnię zboża uderzyła wówczas przypadkowo ukraińska rakieta S-300, wystrzelona w celu obrony przed rosyjskimi pociskami. W wybuchu zginęły dwie osoby.
Nieco ponad miesiąc później, 16 grudnia 2022 roku polską przestrzeń powietrzną naruszyła rosyjska rakieta. Do jej śledzenia poderwane zostały dwa myśliwce, jednak wojsko ostatecznie utraciło obiekt z oczu. Opinia publiczna usłyszała o tym incydencie dopiero pod koniec kwietnia 2023 roku, kiedy przypadkowa osoba znalazła w lesie pod Bydgoszczą szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.
Kolejny incydent miał miejsce niedawno: w nocy z soboty na niedzielę wojsko otrzymało zadanie poszukiwania obiektu, którego upadek zaobserwowany został w okolicach Nidzicy (woj. warmińsko-mazurskie). Dziennikarze dotarli do świadków zdarzenia, którzy twierdzą, że w momencie upadku obiektu słyszany był duży wybuch.
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych potwierdziło we wtorek, że w poszukiwaniach brał udział również wojskowy śmigłowiec W-3WARM Anakonda. Zaznaczyło jednak, że poszukiwania nie przyniosły rezultatu.