Polecam seans "Nago. Głośno. Dumnie". Nowy serial HBO Max wzbudzi sporo kontrowersji? [RECENZJA]
Kamil Frątczak
24 maja 2023, 16:22·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 maja 2023, 16:22
Trzy i pół roku ciężkiej pracy doprowadziły do tego, że już 1 czerwca na platformie HBO Max będzie miała miejsce światowa premiera nowego serialu dokumentalnego "Nago. Głośno. Dumnie". Pomimo wielu przeciwności powstała produkcja, która mówi o wolności, miłości, samoakceptacji. Jej bohaterkami i bohaterami są ludzie wyjątkowi i bardzo się cieszę, że w końcu oddano im głos!
Reklama.
Reklama.
Właśnie zakończyła się dwudziesta, jubileuszowa edycja największego polskiego festiwalu filmów dokumentalnych"Millenium Docs Against Gravity", który miał miejsce w dniach 12-21 maja w ośmiu polskich miastach: Warszawie, Wrocławiu, Gdyni, Poznaniu, Katowicach, Łodzi, Lublinie i Bydgoszczy. Hasło tegorocznego festiwalu MDAG brzmiało: "Nie bądź obojętny_a".
"To wyraz wartości, które towarzyszą festiwalowi od początku istnienia – uważności i wrażliwości (także językowej) na otaczających nas ludzi" – czytamy na stronie festiwalu. Ta idea z pewnością okazała się dobrym pomysłem organizatorów, gdyż filmy, które zostały wybrane z ogromną precyzją, zrobiły na widzach piorunujące wrażenie.
W tym roku twórcy festiwalu zadbali również o komfort widzów tworząc "Safe Space" w warszawskiej Kinotece, czyli bezpieczną przestrzeń do rozmów o seksualności i psychologii, a każda z osób, która poczuła się dotknięta przez festiwalowe produkcje, w każdej chwili mogła skorzystać z pomocy specjalistów.
"Nago, głośno, dumnie" HBO Max. Serial, którego potrzebowała Polska
Sobotni, wiosenny wieczór. Tłumy zmierzają do Pałacu Kultury i Nauki. Skręcają do Kinoteki, gdzie odbywał się festiwal "Millenium Docs Against Gravity". Przed wejściem kolorowe ptaki, skrajne osobowości, ale najlepszym było to, że wszystkim przyświecała idea "Be, who you wanna be" (tłum. "Bądź, kim tylko chcesz być").
Chociaż mogłoby się wydawać, że żyjemy w XXI wieku, do wielu tematów w Polsce sporo osób ma podejście rodem ze średniowiecza. Kojarzycie czarownice z Salem, wiedźmy i te sprawy? No to czas najwyższy pójść za duchem czasu i zobaczyć serial "Nago. Głośno. Dumnie".
Twórcy serialu, który już 1 czerwca będzie miał swoją światową premierę na antenie HBO Max, postanowili otworzyć oczy Polaków na różnorodność mówiąc głośne NIE wszystkim niedoedukowanym. Teraz nasuwa się pytanie, czy nasze społeczeństwo sięgnie po ten świetnie przygotowany poradnik.
Już po pierwszych sekundach wiedziałem, że ten serial dokumentalny może wstrząsnąć polską opinią publiczną w pozytywnym tego słowa znaczeniu, a przynajmniej mam taką nadzieję. Każdy odcinek rozpoczyna "słowniczek pojęć", które nie są dla wszystkich oczywiste lub w większości są źle rozumiane.
Chwilę później poczułem lekkie zażenowanie, kiedy moim oczom ukazała się czołówka serialu. W mojej opinii nie należy ona do najlepszych, a grafiki są dość kiczowate. Szczerze chcę wierzyć, że miała ona pokazać dystans, z jakim do tematu podeszli twórcy.
Potem było już tylko lepiej. Zobaczyłem opowieści, które pokazują, jak naprawdę można być szczęśliwym spełniając swoje najskrytsze marzenia i dążąc do celu.Jednak bardzo często ta droga nie jest usłana różami, a wręcz kolcami z ich łodyg.
Historie, które dotykają najgłębszych zakamarków duszy
Warto podkreślić, że serial "Nago. Głośno. Dumnie"został zrealizowany na przestrzeni ponad trzech lat. Za całość odpowiedzialność wzięły dwie bardzo wrażliwe osobowości: Agnieszka Mazanek i Dellfina Dellert. W rozmowie z naTemat reżyserki zdradziły, jak doszło do powstania serialu, który może wzbudzić sporo kontrowersji.
– Dostałyśmy propozycję zrobienia serialu o burlesce od ZPR Media – poinformowała Agnieszka Mazanek. – Zaproszono Agnieszkę, a Agnieszka zaprosiła mnie – dodała po chwili Dellfina Dellert. – Z rozrywkowego filmu o burlesce postanowiłyśmy zrobić poważny queerowy serial o sytuacji w Polsce i o świecie, do którego bardzo mało ma osób dostęp, a który jest bardzo ważny i reprezentatywny – dodała Dellert.
Celowo do tego momentu nie chciałem podkreślać, że to jest serial między innymi o osobach należących do społeczności LGBTQ+, przecież orientacja seksualna nie powinna świadczyć o walorach artystycznych czy edukacyjnych tej produkcji.
To opowieści o osobach, które wykonują burleskę czy chociażby sztukę drag queens/kings. I właśnie w ramach tego wspólnego mianownika, którym jest scena, reżyserki chciały przedstawić swoich bohaterów jako performerów występujących z jednego, konkretnego powodu... by opowiedzieć swoje historie.
Zapytana o to, czy nie bały się dotykać tak wrażliwego tematu, Mazanek skomentowała: – Nie, bo jesteśmy obie dosyć odważne.
Głównym założeniem było stworzenie serialu o miłości, wolności i odwadze bycia sobą. Autorki chciały, aby osoby takie, jak ich bohaterowie, przestały być demonizowane i zaprezentowały opowieści oparte na ludzkim pięknie. W produkcji nie zabrakło także sporej dawki dobrego poczucia humoru.
W tym kontekście warto podkreślić, że na tle całego świata coraz częściej w kontekście naszego kraju mówi się o rasizmie czy seksizmie. Nie wspomnę o tym, że Polska trzeci rok z rzędu została uznana za najbardziej homofobiczne państwo Unii Europejskiej. Życie osób nieheteronormatywnych, transpłciowych czy queerowych w naszym kraju nie jest najprostsze, co w dużej mierze wynika z braku wiedzy, a tę otrzymujemy w najnowszej produkcji HBO Max.
Radością napawa mnie fakt, że projekt ten od początku miał założenie serialu dokumentalnego. Gdyby powstała kolejna "fabuła", widzowie nie zetknęliby się z polską rzeczywistością, z którą często bohaterowie serialu muszą się borykać.
– Do tego projektu wybierałyśmy osoby, dzięki którym mogłyśmy pokazać jak najszersze spektrum przestrzeni burleskowej i "dragowej". Natomiast co wyróżnia naszych performerów? To, że oni na scenę wychodzą po coś. Oni swoim ciałem wyrażają różne idee, swoje lęki, frustracje, nadzieje, marzenia. To jest bardzo polityczne, to nie jest czysta rozrywka, tak jak to jest w Stanach. Oni mają bardzo dużo do powiedzenia i wyrażają to swoim ciałem. Dlatego też HBO Max wzięło pod uwagę międzynarodową premierę – podsumowała Dellfina Dellert.
– Nie musisz być ze środowiska LGBT. Możesz być osobą heteroseksualną, która powie: "Mnie ten świat nie dotyczy". Jednak okazuje się, że on jest niezwykle poruszający i po pokazie przedpremierowym ludzie podejmują rozmowy na temat swojej wolności, tolerancji, odwagi bycia sobą. Odwaga naszych bohaterów pociąga za sobą wiele refleksji. I naprawdę nie ma znaczenia, jaką się ma tożsamość seksualną – dodała Agnieszka Mazanek.
Bez wątpienia po raz pierwszy ujrzałem dokument, w którym osoby LGBTQ+ zostały wyprowadzone ze stereotypu stawiania ich w roli "ofiary". W zamian dodano im sprawczości i mocy. Ja osobiście mam nadzieję, że zmieniona narracja zmieni punkt widzenia wielu Polaków!
Czytaj także:
"Nago. Głośno. Dumnie" to serial totalnie pozytywny, funkcjonujący na poziomie wartości, które są całkowicie uniwersalne, a nie hermetyczne. Reżyserkom udało się przemycić bardzo dużo symbolicznego przekazu, który ludzie bez wątpienia zrozumieją. Ten serial dokumentalny pokazuje, że nie dzielimy ludzi w kraju, który i tak już jest podzielony, wręcz przeciwnie. Staramy się ich łączyć!
Wszystkie pięć odcinków będzie można zobaczyć już od 1 czerwca na platformie HBO Max.
We wszystkich projektach, które robimy, działamy z poziomu misji. Dla nas jest bardzo ważne, żeby mówić o rzeczach, o których nikt inny mówić nie chce. To, co pokazujemy, jest piękne i inspirujące przede wszystkim dla ludzi spoza tego świata, żeby zaprezentować go w jak najbardziej autentycznej formie.
Dellfina Dellert
Żyjemy w wąskiej, tunelowej rzeczywistości wykluczania wszystkiego, co jest inne i łatwości oceniania innych. Wyszłyśmy z założenia, że poprzez koloryt naszych bohaterów jesteśmy w stanie ludzi zbliżyć do świata, o którego istnieniu często nie wiedzieli.