Billie EIlish nieraz dała upust swojemu niezadowoleniu, gdy w grę wchodziły dyskusje na temat jej wyglądu. Jakiś czas temu internauci krytykowali ją za sylwetkę, a ostatnio za zmianę stylu. Popularna piosenkarka odpowiedziała fanom, którzy narzekali na to, że się "sprzedała".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Billie Eilish wzbiła się na szczyt kariery w bardzo młodym wieku. Gdy ukazał się jej debiutancki album zatytułowany "When We All Fall Asleep, Where Do We Go?", artystka nie miała jeszcze ukończonych 18 lat. Odkąd dopadła ją sława, gwiazda muzyki pop mierzy się z ciągłą krytyką jej wyglądu.
W 2020 roku Eilish padła ofiarą body shamingu. Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, zrobiono serię zdjęć, którą internauci nazwali "kompromitującą'. Piosenkarka przechadzała się po ulicach Los Angeles w samym podkoszulku (spod którego wystawał szarawy biustonosz), dresowych shortach i w klapkach ze skarpetkami, które dla wielu osób są absolutnym faux pas.
Dodatkowo na fotografiach Eilish miała włosy związane w luźny koczek, zaś na twarzy nie było widać ani grama makijażu. Warto też dodać, że bluzka, którą na siebie włożyła, opinała jej piersi oraz brzuch.I tak zaczęło się wyzywanie wokalistki od "grubych" i "zaniedbanych".
Billie Eilish odpowiada hejterom, którzy krytykują jej nowy styl
W ostatnich latach styl Billie przeszedł ewolucję. Workowate ubrania gwiazda zamieniła na ubrania, które lepiej podkreślają jej sylwetkę. Co za tym idzie autorka "Bad Guy" zapozowała m.in. na okładce magazynu "Vogue" w różowym gorsecie. Podobny krój założyła też na Met Galę2022.
Część słuchaczy zaczęła hejtować idolkę za zmianę stylu ubierania się. Pod zdjęciami Eilish mogliśmy przeczytać m.in. że "sprzedała się". Popowa księżniczka odpowiedziała niedawno na hejt, publikując na InstaStories obszerny wpis, w którym nie przebierała w słowach. "Przez pierwsze 5 lat mojej kariery byłam przez was niszczona, głupcy. Za bycie chłopięcą i ubieranie się tak, jak chciałam. Ciągle mówiono mi, że byłabym gorętsza, gdybym zachowywała się jak kobieta" – zaczęła.
"Teraz, kiedy czuję się wystarczająco komfortowo, by nosić trochę bardziej kobiece rzeczy, twierdzicie, że 'zmieniłam się' i 'sprzedałam'. (...) Kupa śmiechu. Mogę być i jednym, i drugim, pieprzeni głupcy. Pozwólcie kobietom istnieć" – mogliśmy przeczytać w jej wpisie.
W drugim poście Billie EIlish dodała, że kobiety mają wiele twarzy. "Szokujące, prawda? Uwierzcie lub nie, ale kobiety mogą interesować się wieloma rzeczami naraz" – skwitowała.
Przypomnijmy, że w wywiadzie dla amerykańskiego "Elle" artystka wyznała, że metamorfoza nie podoba się jej fanom i podała przykład. Po tym, jak opublikowała na swoim Instagramie portret w kolorowym gorsecie eksponującym jej spory biust, ponad 100 tys. osób postanowiło zrezygnować z jej obserwowania.
Billie Eilish powiedziała też, że jest jej przykro, ale nie z powodu utraty followersów. Nie spodziewała się, że ludzie traktują ją jak lalkę Barbie, która po zmianie ubrań i głowy nie jest już dla kogoś atrakcyjna.