nt_logo

"Lex Tusk" przekreśla ambicje Dudy. "Może uznał, że i tak nie zrobi żadnej kariery"

redakcja naTemat

30 maja 2023, 17:17 · 4 minuty czytania
Zagraniczna kariera Andrzeja Dudy przekreślona jednym podpisem? Wiele wskazuje na to, że zatwierdzając ustawę zwaną "lex Tusk" prezydent sam zepchnął się na margines na międzynarodowej arenie politycznej. Jego decyzja wywołała oburzenie nie tylko w UE, ale i USA. Tymczasem to właśnie z zagranicą Duda miał wiązać swoje ambicje po zakończeniu prezydentury. Aktualne szanse na realizację marzeń dobitnie podsumowują były prezydent Aleksander Kwaśniewski i prof. Antoni Dudek.


"Lex Tusk" przekreśla ambicje Dudy. "Może uznał, że i tak nie zrobi żadnej kariery"

redakcja naTemat
30 maja 2023, 17:17 • 1 minuta czytania
Zagraniczna kariera Andrzeja Dudy przekreślona jednym podpisem? Wiele wskazuje na to, że zatwierdzając ustawę zwaną "lex Tusk" prezydent sam zepchnął się na margines na międzynarodowej arenie politycznej. Jego decyzja wywołała oburzenie nie tylko w UE, ale i USA. Tymczasem to właśnie z zagranicą Duda miał wiązać swoje ambicje po zakończeniu prezydentury. Aktualne szanse na realizację marzeń dobitnie podsumowują były prezydent Aleksander Kwaśniewski i prof. Antoni Dudek.
Co będzie robił Duda jak przestanie być prezydentem? Lex Tusk skreśla plany Fot. ANDRZEJ IWANCZUK / REPORTER

Nie trzeba było długo czekać na reakcje zagranicy na decyzję w sprawie "lex Tusk". Świat obiegła informacja, że w Polsce przyjęta została ustawa, która ewidentnie łamie Konstytucję. Argumentacja jej autorów nie przekonała przedstawicieli światowych gigantów, czyli USA i Unii Europejskiej.


Podpis pod "lex Tusk" i nici z zagranicznej kariery Dudy?

Wzrok przedstawicieli największych krajów i instytucji skupił się na konkretnej osobie. To oczywiście prezydent Andrzej Duda, który co prawda skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębksiej, ale podpisał ją, osobiście uznając za zgodną z prawem.

Dlaczego to zrobił, skoro miał świadomość, że może mu to zaszkodzić? W końcu Duda miał ambicje, by po zakończonej prezydenturze starać się o kierownicze stanowisko w ważnych instytucjach światowych. Powtarzające się od kilku lat doniesienia mówiły między innymi o ONZ, a nawet NATO.

Jak komentuje w rozmowie z naTemat.pl politolog prof. Antoni Dudek, prezydentem mogły kierować różne powody. – Być może uznał, że i tak nie zrobi żadnej kariery zagranicznej i nie ma nic do stracenia, a skoro jest szansa, że PiS utrzyma się u władzy, to jakąś posadę mu znajdą. To trudno oceniać... Pewnie jest także jego głębokie przekonanie, że Polska jest opanowana przez agentów rosyjskich i trzeba dać temu odpór – mówi ekspert.

"Duda, to najbardziej chwiejny prezydent"

Jak wskazuje prof. Dudek, aktualne plany zawodowe prezydenta są trudne do przewidzenia, tak samo jak jego działania polityczne.

– On jest tak bardzo chwiejny w swojej prezydenturze, która była pełna zwrotów, że trzeba poczekać, jaki będzie kolejny. Jest to jednak dla mnie prezydentura najmniej konsekwentna z wszystkich. Duda z jednej strony niby zawsze popierał PiS, ale z drugiej zdarzało mu się jednak nie popierać... Trudno w jego przypadku spekulować – mówi politolog.

Jak dodaje, reakcja USA i Unii Europejskiej z pewnością nie była jednak dla Andrzeja Dudy zaskoczeniem.

Ma on tyle kontaktów, że widział, że to się nie spotka z aprobatą, natomiast nie wiem, czy on się tym w ogóle przejmuje. Z jednej strony jest wyjątkowym człowiekiem PiS-u, bo ma ogromne kontakty międzynarodowe, ale mam ciągle wrażenie, że jedną z podstawowych cech członków Prawa i Sprawiedliwości jest traktowanie polityki zagranicznej jako wtórnej i służebnej wobec polityki krajowej. To przecież myślenie Kaczyńskiego, które się chyba Dudzie udzieliło.Prof. Antoni Dudekpolitolog

Postawił się w sprawie "lex TVN", nie zawetował "lex Tusk"

Zdaniem Antoniego Dudka, decyzja prezydenta wcale nie była taka oczywista. Ma on bowiem na koncie kilka zawetowanych ustaw, w tym tzw. "lex TVN", do którego to weta doszło po reakcji USA.

– Wówczas powiedział, że amerykańscy sojusznicy jasno postawili, że "istnieje prawo własności i że musi być honorowane, bo jest jednym z fundamentów naszej cywilizacji". Równie dobrze mógł powiedzieć teraz, że przecież fundamentem naszej cywilizacji jest prawo do obrony, czego "lex Tusk" nie uwzględnia – wyjaśnia nasz rozmówca.

Tym razem Duda tego jednak nie zrobił. Czy podjętą decyzję przypłaci więc za to potencjalnym stanowiskiem, przyjdzie nam dopiero zobaczyć. Na to wskazuje jednak Aleksander Kwaśniewski. Jak powiedział w rozmowie z Wp.pl, "trudno jednoznacznie wyrokować co do przyszłości prezydenta Dudy", natomiast pewne furtki mogą się przed nim zamknąć.

Zdaniem byłego prezydenta "na funkcję w Unii Europejskiej Duda dużych szans nie ma". Uzasadnił to faktem, że "Bruksela jest bardzo wyczulona na łamanie prawa w Polsce".

– A jeśli chodzi o NATO, to niewygodny dla prezydenta jest timing. Decyzja o nowym sekretarzu generalnym zapadnie prawdopodobnie już podczas lipcowego szczytu w Wilnie – stwierdził Kwaśniewski.

Powrót do europarlamentu na pewno byłby możliwy, bo PiS ma wystarczająco dużo wyborców, aby prezydent mógł się tam znaleźć. W przypadku ONZ sprawa byłaby trudniejsza, ponieważ główne stanowiska wymagają zgody stałych członków Rady Bezpieczeństwa, a wśród nich jest m.in. Rosja. Pewną alternatywą mogłyby być stanowiska, które obsadza sekretarz generalny ONZ, ale są to funkcje mniej prestiżowe i raczej drugorzędne.Aleksander KwaśniewskiWypowiedź dla Wp.pl

USA i KE sprzeciwiają się "lex Tusk"

Jak pisaliśmy w naTemat, stanowisko Stanów Zjednoczonych przedstawił ambasador Mark Brzezinski, który zwrócił uwagę, że rząd USA "podziela obawy związane z ustawami, które mogą pozornie pozwalać na zmniejszanie zdolności głosujących" do wyboru określonych kandydatów.

"Rząd USA jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowej legislacji, która może być użyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory" – czytamy natomiast w oświadczeniu Departamentu Stanu.

Dziś swoje stanowisko przedstawił także unijny komisarz ds. praworządności Didier Reynders. Jak wskazał, ustawa jest dla Komisji Europejskiej powodem do niepokoju.

– Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni polską ustawą o specjalnej komisji, która może pozbawić obywatela praw do kandydowania na publiczną funkcję. Ma to być możliwe bez żadnego orzeczenia sądowniczego – przekazał Reynders, którego zacytowała reporterka RMF FM.

– Będziemy analizować ustawę, ale nie zawahamy się podjąć odpowiednik środków jeśli będzie trzeba – dodał.