"Polacy stawiają na Prawo i Sprawiedliwość" – głosi pasek TVP Info ilustrujący wyniki nowego sondażu przeprowadzonego przez instytut badawczy Mands dla "Wiadomości". Aby jednak osiągnąć wynik zwycięski dla partii Jarosława Kaczyńskiego, niezbędny był szereg zastanawiających zabiegów.
Reklama.
Reklama.
Absurdy sondażu TVP. Jak wyliczyli zwycięstwo PiS?
"Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, z dużą przewagą wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość" – czytamy na stronie TVP Info. Serwis podkreśla, że z poparciem rzędu 38,9 proc. partia Jarosława Kaczyńskiego ma niemal 10-proc. przewagę nad Koalicją Obywatelską.
Problem polega na tym, że wyniki sondażu przeprowadzonego przez instytut badawczy Mands dla "Wiadomości" TVP mogą budzić bardzo duże wątpliwości – zaczynając od tego, że jego wyniki sumują się do... niemożliwych 100,1 proc.
Co więcej, "zwycięstwo" PiS nad opozycją zapewniono sprytnym detalem: w badaniu nie uwzględniono Trzeciej Drogi, czyli koalicji Polski 2050 i PSL, tylko oba ugrupowania osobno. W ten sposób PSL z wynikiem 3,8 proc. znalazło się pod progiem wyborczym.
Dzięki temu, gdyby ktoś pokusił się o częste ostatnimi czasy policzenie razem wyniku PiS i Konfederacji, ugrupowania te razem miałyby 48,9 proc. – a wynik partii opozycyjnych ponad progiem wyborczym sumuje się tutaj do 47,4 proc.
Kaczyński wskazał, jakiego poparcie potrzebuje PiS
– Prowadzimy w sondażach, ale mamy również świadomość, że nic teraz nie jest przesądzone. Wedle naszych wewnętrznych badań (...) mamy poparcie minimalnie powyżej 40 proc. – stwierdził w opublikowanym w środę wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska" prezes Prawa i SprawiedliwościJarosław Kaczyński.
Lider obozu rządzącego podkreślił, że "trudno jest wskazać" konkretną liczbę głosów przekładającą się na większość sejmową, jednak jego ugrupowanie "jest blisko" pożądanego wyniku. – Oceniam, że 44 proc. w każdej sytuacji przełoży się na liczbę mandatów dających większość. W niektórych okolicznościach to może być i 42 proc. głosów – powiedział Kaczyński.
Co pokazują inne sondaże?
Tymczasem inny zaprezentowany dzisiaj sondaż pokazuje znacznie gorszą dla PiS sytuację. Gdyby wybory odbyły się w ostatni weekend, Zjednoczona Prawica – czyli przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość – mogłaby liczyć na 31,8 proc. głosów – wynika z opublikowanego również w środę sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. W porównaniu do badania sprzed dwóch tygodni ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego straciło 0,9 p.p. poparcia.
Powody do zadowolenia ma za to Koalicja Obywatelska. Głosowanie na nią zadeklarowało 26,6 proc. respondentów – jest to wynik o 2,1 p.p. lepszy niż ostatnio. Podium zamyka Trzecia Droga, czyli sojusz Polski 2050 i PSL z poparciem na poziomie 14,1 proc. (o 0,7 p.p. niższym).
Do Sejmu zdołałyby jeszcze wejść – z prawie identycznym poparciem – Konfederacja (10,1 proc.) oraz Lewica (10 proc.). Decyzji nie podjęło 6,2 proc. badanych, przy czym dwa tygodnie wcześniej niezdecydowanych było 7,6 proc. respondentów.
Wyliczenia dotyczące tego, jak przy takich wynikach wyglądałby rozkład mandatów w Sejmie, opracował prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wynika z nich, że Zjednoczona Prawica nie ma szans na samodzielne rządzenie: może ona liczyć na 172 mandaty. Jeśli Kaczyński zdołałby porozumieć się z Konfederacją, zyskałby dodatkowe 41 mandatów. Do większości zabrakłoby mi wówczas 18 mandatów.
Z kolei na opozycji Koalicja Obywatelska otrzymałaby 141 mandatów, Trzecia Droga – 65 mandatów, zaś Lewica i Partia Razem – 40 mandatów. Razem opozycja dysponowałaby więc 246 mandatami, dzięki czemu miałaby wyraźną większość.