Ujawniono kolejne doniesienia dotyczące tzw. afery e-mailowej. Z nowych wiadomości dowiadujemy się, że Mateusz Morawiecki za pomocą służbowej skrzynki miał prosić obecnego prezesa Orlenu Daniela Obajtka o jego CV, gdyż "znalazł coś ciekawego".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Premier Mateusz Morawiecki miał wysłać e-maila zatytułowanego "CV" doDaniela Obajtka 22 września 2016 roku. "Daniel, podeślij mi swoje cv" – tak zaczyna się ta konwersacja.
Wyciekły kolejne e-maile. Tym razem w tle praca dla Obajtka
Obecny prezes Orlenu miał odpisać dopiero dwa dni później, w sobotę. "Mateusz wybacz, ale dopiero teraz odczytałem od Ciebie maila. W poniedziałek z samego rana wyślę swoje CV, gdyż nie mam go na tym komputerze (pisownia oryginalna - red.)"– czytamy w odpowiedzi wysłanej o godz. 21:27.
Premier na tę wiadomość miał odpisać już dość szybko. Odpowiedź przyszła bowiem niecałą godzinę późnej. "Dobrze podeślij jak najszybciej, bo znalazłem coś ciekawego" – miał napisać.
A Obajtek miał odpowiedzieć krótko: "Mój Ty Mecenasie". Obecny prezes Orlenu dołączył też do krótkich pozdrowień trzy uśmiechnięte emotikonki.
Mało pochlebny tekst o Obajtku w prestiżowym zagranicznym dzienniku
"Jeszcze kilka lat temu Daniel Obajtek był wójtem Pcimia, wsi, której nazwa jest używana przez innych Polaków w obraźliwy sposób na określenie miejsca pośrodku niczego" – tak zaczął swój tekst dziennik.
I dalej czytamy: "Jego błyskawiczny awans od polityki lokalnej do pozycji lidera największej polskiej firmy w kraju został ułatwiony przez prawicowy rząd, który starał się zacieśnić kontrolę nad polską gospodarką, a także innymi instytucjami, zwłaszcza sądownictwem".
Pod adresem Obajtka jako prezesa pada w tym artykule wiele zarzutów. "W szczególności ekspansja firmy w mediach wciągnęła ją w szerszą debatę na temat tego, czy polski rząd szanuje praworządność, wolność słowa i prawa jednostki, w tym prawa społeczności LGBTQ" – czytamy w tekście "FT".
"FT" rozmawiał też z wiceprezydentem Płocka Arturem Zielińskim, byłym inżynierem Orlenu. Stwierdził on, że Obajtek jest "oczywiście człowiekiem politycznym", ale z większą wizją dla spółki niż jego poprzednicy.
– W firmie takiej jak Orlen prezes był zawsze przyjazny politykom, ale jego doświadczenie wywodziło się z ropy i gazu lub międzynarodowego zarządzania – wskazał. – Powołanie Obajtka przypomina stare czasy komunizmu, kiedy ktoś bez specjalnych umiejętności nagle zostaje prezesem z powodu decyzji jednej osoby – podsumował Wiśniewski.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.