Damian Raczkowski z Januszem Palikotem
Damian Raczkowski z Januszem Palikotem Fot. Archiwum własne

Choć za trzy miesiące będzie zdawał maturę, to nie siedzi jeszcze z nosem w książkach. Na nauce nie pozwala mu się skupić krzyż wiszący w klasie. Damian, członek młodzieżówki Ruchu Palikota zbiera podpisy, aby "symbol uległości" zniknął z murów jego liceum. – Jesteśmy dumni z Damiana – mówi szef łódzkiego Ruchu Palikota Jarosław Pacholski.

REKLAMA
"Gdzie jest krzyż"? To hasło od jakiegoś czasu nieco rzadziej pojawia się w mediach. Jednak krzyż w Polskiej przestrzeni publicznej występuje często i ma się bardzo dobrze. Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że wniosek Ruchu Palikota o usunięcie krzyża z Sejmu jest bezzasadne. Zaskoczenia tą decyzją nie kryła posłanka Wanda Nowicka, która napisała na swoim blogu:

Zaskakujący był komentarz sędzi Fronczyk, w którym stwierdziła, że w po zdobyciu większości w sejmie Ruch Palikota będzie mógł usunąć krzyż z sali obrad. Oznacza to ni mniej ni więcej, że sędzia uważa, że nie ważne jest kto ma rację, tylko kto ma większość. CZYTAJ WIĘCEJ


Krzyże licznie wiszą też we wszelkich publicznych placówkach, między innymi w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4 w Łodzi. To właśnie tam jeden z uczniów, a jednocześnie członek Ruchu Palikota, zamierza powalczyć o usunięcie krzyży z sal lekcyjnych.
Zaciekły społecznik
Damian Raczkowski ma 19 lat. Sam siebie nazywa społecznikiem. Już w podstawówce interesował się polityką, chciał zapisać się do partii. Tyle tylko, że żadna nie spełniała jego oczekiwań. Damian przez lata był też ministrantem. Jeszcze w gimnazjum czuł się mocno związany z Kościołem, ale w pewnym momencie "przejrzał na oczy". – Stałem się antyklerykałem. Byłem bardzo zaangażowany w sprawy religijne, ale w końcu zobaczyłem, co naprawdę dzieje się w domu parafialnym – wspomina Damian. Twierdzi, że duży wpływ na jego przemianę miał widok limuzyn, które należą do księży.
Jego przygoda z Ruchem zaczęła się wraz z wejściem partii do Sejmu. Janusza Palikota obserwował już wtedy, gdy poseł należał jeszcze do Platformy Obywatelskiej. – Zacząłem śledzić jego działania i stwierdziłem, że jest to człowiek, który może coś zmienić w polskiej rzeczywistości – wspomina Damian Raczkowski. Licealista czuł potrzebę zmian i działania. Postanowił zapisać się do młodzieżówki i walczyć o swoje idee.
"Myślałem, że to za mocna akcja"
Damian zaczął studiować Pismo Święte. Chciał wiedzieć, o czym mówi, gdyż często wdawał się w dyskusje podczas lekcji religii. Już w drugiej klasie liceum przyszedł mu do głowy pomysł, aby wzorem posłów Ruchu Palikota, powalczyć o usunięcie symboli religijnych z miejsc publicznych. Jego przestrzenią była szkoła. – Uznałem wtedy, że to jednak za mocne i nie będzie wystarczającego poparcia wśród uczniów – mówi Damian Raczkowski.
Zmienił zdanie w styczniu tego roku. – Przyszła do mnie grupa uczniów i poprosili o pomoc. Chcieli abym pomógł im skonstruować petycję dotyczącą obecności krzyża w salach lekcyjnych. Wiedzieli, że mam znajomości i jestem w stanie to zrobić. Zgodziłem się – mówi Damian. Kolejnym etapem były rozmowy z prawnikami i Romanem Kotlińskim, który zaangażował się w akcję. W petycji zawarto podstawy, odpowiednie artykuły Konstytucji i Konwencji Praw Człowieka. Sprawa nabierała tempa.

Krzyż jak szkielet?
Daniel Raczkowski uważa, że w szkole są ludzie z różnych środowisk i kultur. – Szkoła nie może nam narzucać żadnego światopoglądu – mówi młody działacz. Raczkowski twierdzi, że krzyż może zostać jedynie w salce do katechezy, a z innych sal powinno się krzyże usunąć. – W sali do religii może być. Tam krzyż jest tym samym, co w sali od biologii szkielet – twierdzi maturzysta.
Do tej pory udało mu się zebrać 50 podpisów pod petycją. Jednak po ukazaniu się artykułu w lokalnej gazecie, kilka osób wycofało swoje poparcie. – Poprosili mnie o wykreślenie z listy poparcia. Boją się, że podpis na liście może im w jakiś sposób zaszkodzić. Ja zaś nie mogę im zapewnić, że w żaden sposób nie ucierpią na swoim poparciu – mówi szczerze Damian.
Czytaj także: Nadchodzi generacja Y - młodzi, zdolni i nielojalni. Pracodawcy w strachu, bo nie są gotowi na ich przyjęcie

Mimo to, Damian nie boi się konsekwencji. Choć w maju czeka go matura. – Miałem kilka komentarzy ze strony nauczycieli, ale nie były to jedynie glosy negatywne. Jedni mówili, że szkoła to nie miejsce na uprawianie polityki. Inni zaś dodawali otuchy: "jestem z tobą!". Zostałem też wezwany do pani dyrektor. Odbyliśmy merytoryczną rozmowę. Zapewniła mnie, że ustosunkuje się do petycji. Po konsultacji z prawnikiem dyrekcja ma się do mnie odezwać – mówi Damian.
Szef łódzkiego Ruchu Palikota: Jesteśmy Dumni z Damiana
Jarosław Pacholski z łódzkiego oddziału Ruchu Palikota nie kryje dumy z młodego działacza. – Zawsze byliśmy dumni z poczynań Damiana. Jego dotychczasowe inicjatywy były nie tylko dobrze odbierane przez partię, ale także przez jego przyjaciół i środowisko – mówi Pacholski.
Zaangażowanie w usunięcie krzyża z liceum nie jest pierwsza akcją Damiana. Od półtora roku, czyli od czasu powstania łódzkiej młodzieżówki, licealista pozytywnie wyróżniał się jako działacz. – Damian od początku był bardzo kreatywny. Jest koordynatorem młodzieżówki w okręgu łódzkim. To jedna z wybijających się postaci wśród młodzieży. Wraz z z nami tworzył struktury młodzieżówki i uczestniczył w wielu akcjach, nie tylko tej ostatniej – mówi szef łódzkiego oddziału Ruchu Palikota.
Szefa łódzkiego Ruchu nie dziwi fakt zaangażowania młodych w walkę z krzyżem. Jego zdaniem, mają oni takie same prawo o równość dla wszystkich wyznań w przestrzeni publicznej, co dorośli ludzie. – Skupiamy się na tym, bo akcja trwa w szkole. Ale tak, jak my chodzimy do pracy, oni chodzą codziennie do szkoły. To jest rzeczywistość w której żyją. Damian, który działa bezpośrednio na terenie liceum, realizuje jeden z naszych filarów programowych – mówi z zadowoleniem Pacholski.
Rodzice są dumni z syna
Rodzice Damiana są zadowoleni z aktywności politycznej syna. – Mama twierdzi, że mogę się sprawdzić w polityce i nie ma nic przeciwko – mówi z zadowoleniem Damian. przyznaje, że widzi swoją przyszłość właśnie w sferze publicznej, jako lokalny działacz lub poseł. – Nie robię tego dla kariery, ale dlatego, że potrzeba ludzi, którzy stanął się rzecznikami innych. Nie chcę wielkiego show dla mediów. Jest problem, ludzie poprosili mnie o pomoc, a ja wychodzę problemom na przeciw – twierdzi działacz młodzieżówki Ruchu Palikota.
Daniel ma już za sobą pierwsze sukcesy. – Walczyłem o wprowadzenie w naszej szkole lekcji etyki i to się udało. Jednak zainteresowanie nie jest duże, bo lekcje odbywają się w ramach zajęć pozalekcyjnych – mówi. Jest pewny tego, co robi, bo ma poczucie wsparcia. – Mam przeczucie, że Janusz Palikot wie o naszych działaniach. Dostałem też informację od posłów, między innymi od Andrzeja Rozenka, że partia stoi za mną – mówi Damian Raczkowski.
Co na to wszystko szkoła?
Ktoś mógłby powiedzieć, że szkoła jest miejscem przede wszystkim na naukę, a nie na uprawianie polityki. Zwłaszcza, gdy przed uczniem jest perspektywa egzaminu dojrzałości. Szef łódzkiego RP rozmawiał kilka dni temu z Damianem i na szczęście nie ma obaw o jego maturę. – Z tego co mi mówił, a pytałem go o to, działalność w którą się zaangażował nie ma wpływy na jego postępy w nauce, czy zachowanie w szkole – zapewnia Jarosław Pacholski.
Szef łódzkiego Ruchu twierdzi wręcz, że działalność w młodzieżówce rozwija młodych. – Trzeba wspierać kreatywność tych ludzi. Działalność młodzieżówek to nie tylko happeningi, ale również spotkania z ciekawymi ludźmi, rozwój osobowości. Poznają nie tylko działanie partii, ale także innych dziedzin życia – zachwala Pacholski.
Nie zmienię poglądów
Damian Raczkowski wie doskonale, co chce zrobić ze swoim życiem: – Myślę o karierze politycznej. To dla mnie bardzo ważna sprawa, bo polityka droga, dzięki której można coś zmienić. mam dopiero 19 lat i działam. Przyrzekłem sobie, że nie zmienię swoich poglądów i idei.
Na razie jednak zaangażowanie Damiana w politykę musi odejść na boczny tor. Wszystko przez zbliżającą się maturę. – Przygotowania idą pełną parą. Zabiera mi to sporo czasu, ale matura jest ważna. Mam nadzieję że działacze zrozumieją, jeśli w najbliższym czasie skupię się na nauce – podsumowuje. Damian za kilka miesięcy ma zamiar rozpocząć studia. Bierze pod uwagę stosunki międzynarodowe, filozofię lub politologię.
logo
Damian Raczkowski z Robertem Biedroniem Fot. Archiwum własne