
Piotr S. "Staruch" wyszedł na wolność po 8-miesięcznym areszcie. Dzięki kibicom i rodzinie zatrzymanego udało się uzbierać 80 tys. zł kaucji. Przed bramą aresztu śledczego czekała na niego duża grupa fotoreporterów i dziennikarzy. Nieformalny przywódca kibiców Legii minął ich, wsiadł do samochodu i odjechał.
REKLAMA
Piotr S. od 8 miesięcy siedział w areszcie. Ciążył na nim zarzut handlu amfetaminą. Po zeszłotygodniowej publikacji "Newsweeka" sprawa najsłynniejszego kibica znów zyskała rozgłos. Jak podaje TVN Warszawa, powołując się na informację z Sądu Okręgowego w Warszawie, wpłynęła już kaucja w wysokości 80 tys. złotych. Na tę kwotę złożyli się kibice i rodzina zatrzymanego.
Jak pisaliśmy w naTemat, zarzuty ciążące na "Staruchu" opierały się na zeznaniach świadka koronnego Marka H. "Haniora" z grupy Teddy Boys 95. Według doniesień "Newsweeka" "Hanior" kilkakrotnie gubił się w własnych zeznaniach, twierdząc np. że "Staruch" do gangu należał, by potem zdementować te informacje.
Nikt, żaden świadek, żaden dowód nie potwierdza słów „Haniora”. Kiedy w jakimś przebłysku prokurator pyta go, dlaczego opowiada różne wersje związków „Starucha” z Teddy Boys, ten odpowiada dość pokracznie: – Ponieważ w pewnym kontekście mogło tak być, bo ostatecznie nie wiem, czy do tej grupy należał. CZYTAJ WIĘCEJ
