Tadeusz Cymański poinformował, że opuszcza Suwerenną Polskę na rzecz Prawa i Sprawiedliwości. O powodach swojej decyzji opowiedział w rozmowie z naszą redakcją.
Reklama.
Reklama.
Tadeusz Cymański odchodzi z Suwerennej Polski. Zdradził nam dlaczego
Tadeusz Cymański był w Suwerennej Polsceod początku jej istnienia, był nawet jednym z założycieli klubu. W czwartek rano na antenie Porannej rozmowy Gazety.pl poinformował, że jego czas dobiegł końca i następnego dnia złoży akcesję do Prawa i Sprawiedliwości. O przyczyny takiej decyzji zapytaliśmy byłego już posła Suwerennej osobiście.
W rozmowie z redakcją naTemat Cymański przyznał, że jednym z głównych powodów rozstania z dotychczasowym klubem były rozbieżne cele. Jak stwierdził, "partia zmieniła nie tylko nazwę, ale również swój charakter". Zdaniem posła Suwerenna Polska za mocno oddaje się sprawom klimatycznym i energetycznym.
W trakcie rozmowy Tadeusz Cymański kilkukrotnie podkreślał, że jego przejście do Prawa i Sprawiedliwości absolutnie nie powoduje konfliktu interesów obu drużyn. Jak zaznaczał, dokonał przenosin "w ramach tego samego bloku i "zmienił jedynie pomieszczenia".
–Zjednoczona Prawica ma jeden front. Wspólnie będziemy w tej kampanii się zmagać, bo to nasz wspólny cel. Jeszcze raz chcę podkreślić, że zachowamy jedność – przyznał Cymański.
Jak przyznał, widzi podczas nadchodzącej kampanii siebie w szczególnej roli - osoby łagodzącej spory i spięcia między PiS-em a Suwerenną Polską.
– To jest trudna rzecz i nie chcę tutaj sobie uzurpować jakiś nadmiernym praw, ale bez wątpienia tak widzę swoją przyszłość przed nadchodzącymi wyborami – przyznał polityk.
Tak zareagował Ziobro na odejście Cymańskiego do PiS-u
W rozmowie z naszą redakcją Tadeusz Cymański przyznał, że jako pierwszy o jego decyzji dowiedział się Zbigniew Ziobro. Jak zaznaczył poseł, prezes Suwerennej Polski nie był zadowolony z powodu utraty jednego ze swoich parlamentarzystów.
– No na pewno Zbyszek nie był tym zachwycony. Natomiast myślę, że uszanował to, jak ja uszanowałem jego reakcję. Myślę, że należałoby życzyć sobie i innym, żeby ewentualne rozstania były w podobny sposób przeprowadzone – przyznał Cymański.
– Ja mam najwyższy szacunek dla niego, bo ma bardzo trudną rolę. Gdy mam jakieś takie uwagi, to sobie rozmawiamy wewnętrznie. I tylko opozycja, która ma pewną pustkę programową, szuka okazji i czeka na takie czy inne sprawy, takie jak obecnie moja. Niektórzy dopytywali z niezdrowymi rumieńcami "A może się pokłócą? Może się podzielą? Może będzie to czy tamto?" – zakończył poseł.