Martyna Wojciechowska jakiś czas temu założyła fundację Unaweza i przeprowadziła badania o zdrowiu psychicznym dzieci w Polsce. Okazuje się, że w sprawie tego projektu Rzecznik Praw Dziecka złożył zawiadomienie na policję. Czego dokładnie dotyczyło? Dodajmy, że dziennikarka jest już po przesłuchaniu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Projekt, o którym mowa ma tytuł: "Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym" i prowadzi go fundacja UnawezaMartyny Wojciechowskiej. Przeprowadzenie badań w polskich szkołach, miało na celu sprawdzenie stanu psychicznego młodzieży.
"65,9 proc. uczniów biorących udział w badaniu chciałoby mieć więcej szacunku do samego siebie, 58,4 proc. uczniów czasami czuje się bezużyteczna, 46 proc. to osoby o skrajnie niskiej samoocenie, 31,6 proc. uczniów nie lubi siebie, a 26,4 proc. uważa siebie za osobę mniej wartościową od innych" – czytamy w raporcie.
– Ważne, żebyśmy zaczęli rozmawiać o zdrowiu psychicznym otwarcie, nauczyli nasze dzieci, że warto sięgać po pomoc, także specjalistyczną, że to nie jest obciach. Bo największą odwagą jest stanąć po swojej stronie – przekazała inicjatorka.
Pawlak złożył donos na policję. Wojciechowska musiała się tłumaczyć
Co na to Rzecznik Praw Dziecka? Mikołaj Pawlak nie odniósł się do wyników badań, ale zawiadomił policję, ministra edukacji i nauki oraz minister rodziny i polityki społecznej. Chodziło o sprawdzenie, czy współpracownicy organizacji Wojciechowskiej są w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.
"Kontrola Rzecznika wykazała bowiem, że kont w Rejestrze w ogóle nie założyła Fundacja UNAWEZA z siedzibą w Warszawie, będąca organizatorem projektu MŁODE GŁOWY, a także partnerzy tego projektu: fundacje SEXEDPL z siedzibą w Warszawie i Dbam o Mój Zasięg z siedzibą w Gdańsku" – cytuje komunikat rzecznika "Wyborcza".
Wojciechowska została wezwana na komisariat i złożyła wyjaśnienia. – Byłam przesłuchiwana w tej sprawie w ubiegłym tygodniu. (...) Nie przyznaję się do winy, ponieważ nasi badacze nie mieli bezpośredniego kontaktu z uczniami. Badanie odbywało się elektronicznie za pomocą szkolnych komputerów w obecności wyznaczonych przez dyrektorów szkół nauczycieli lub pedagogów. Nie wchodziliśmy na tereny szkół – opowiadała gazecie dziennikarka.
Zdaniem Martyny "Pawlak albo nie zna przepisów, albo nie zapoznał się ze szczegółami badania". – Naraził dobre imię moje oraz fundacji, podważył raport opisujący stan zdrowia młodych osób w Polsce. W moim przekonaniu traci czas i naraża na koszty policję – dodała.
Zapytano także podróżniczkę, czy uważa, że "to polityczna zagrywka rzecznika"? – Nie chcę tego tak nazywać, nie chciałabym, żeby zdrowie psychiczne młodych ludzi było upolitycznione, ponieważ niezależnie od naszych przekonań, dziecko musi być wysłuchane. A stan zdrowia nastolatków jest po prostu alarmujący – podkreśliła.
"Wyborcza" podaje, że Wojciechowska donos Pawlaka potraktowała jako zdyskredytowanie badań. – Usłyszałam, że sprawa trafi do sądu. Wystąpiłam do Rzecznika Praw Dziecka z pismem, w którym zażądałam usunięcia szkalujących mnie i moją fundację materiałów i zaniechania wprowadzania opinii publicznej w błąd. Czekam cały czas na odpowiedź – przekazała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.