W piątek Władimir Putin w Sankt Petersburgu potwierdził, że na Białorusi pojawiła się już rosyjska taktyczna broń jądrowa. Joe Biden w czasie sobotniego spotkania z wyborcami w Kalifornii podkreślał, że kiedyś już ostrzegał, że prezydent Rosji może posunąć się do jej użycia. Teraz dodał, że groźba Rosji w jego ocenie "jest realna".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Joe Biden: Obawiam się użycia przez Putina broni atomowej
W czasie spotkania z darczyńcami w Kalifornii Joe Biden zaczął od problemów klimatycznych. Stwierdził, że "gdy był tu dwa lata temu i powiedział, że martwi się, aby rzeka Kolorado nie wyschła (w związku ze zmianami klimatu - red.), wszyscy patrzyli na niego jak na szaleńca".
Prezydent USA nawiązał następnie do wojny w Ukrainie. Odniósł się do gróźb Putina, podkreślając, że w podobnie negatywny sposób ludzie patrzyli na niego, gdy mówił, że obawia się o użycie przez Putina taktycznej broni jądrowej. – To jest realne – dodał.
Aleksandr Łukaszenkaw ubiegłym tygodniu ogłosił natomiast, że na Białoruś trafiły już pierwsze rosyjskie taktyczne głowice jądrowe. "O mocy trzykrotnie większej niż te, które zrzucono na Hiroszimę i Nagasaki" – dodał.
Jak już pisaliśmy w naTemat, informacja o tym, że Rosja chce rozmieścić na Białorusi broń atomową, pojawiła się pod koniec marca. 25 maja Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka sfinalizowali swoje plany i na Kremlu podpisano porozumienie. Podpisy złożyli ministrowie obrony obu krajów – Siergiej Szojgu i Wiktor Chrenin. Rozmieszczenie rosyjskiej broni atomowej na Białorusi oznacza, że rosyjskie głowice atomowe opuściły Rosję po raz pierwszy od 1991 roku.
USA w reakcji na te wydarzenia podkreśliły, że "zdecydowanie potępiają" umowę Putina z Łukaszenką, jednak Waszyngton nie stwierdził żadnych oznak, aby Rosja przygotowywała się do użycia broni atomowej.
Putin, tłumacząc rozmieszczenie rosyjskiej broni atomowej na Białorusi, uzasadniał to m.in. tym, że amerykańskie głowice przez dekady znajdowały się na terytorium państw europejskich.
Łukaszenko przekonywał, że Rosja rozmieściła broń atomową na Białorusi na prośbę władz w Mińsku, które chcą w ten sposób "zwiększyć bezpieczeństwo kraju". Prezydent Białorusi przekonywał, że nikt nie zaatakował nigdy państwa dysponującego bronią atomową. Dodał też, że broń rozmieszczona na Białorusi zostanie użyta "bez wahania" w przypadku ataku na jego kraj.
Doktor Łukasz Tolak wyjaśniał, że nie tylko koszty stanowią poważne ograniczenie dla Putina. Wykorzystanie takiej broni to przede wszystkim cała masa skomplikowanych procedur. Brak odpowiedniej koordynacji może skutecznie zniweczyć całą operację.
– Sprawnie działające arsenały jądrowe są systemami bardzo rozbudowanymi obejmującymi wiele elementów, systemów wczesnego ostrzegania, dowodzenia, przenoszenia etc. etc. – tłumaczył dr Tolak.