Jak się okazuje, fani horrorów nie muszą czekać na swoje święto do 31 października – za oceanem w ostatnich latach niezwykle popularne stało się bowiem Summerween (Latoween), czyli letnia wersja Halloween. Skąd się wzięła ta "tradycja" i jak ją obchodzić?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Summerween" ("Latoween") to dwunasty odcinek pierwszego sezonu popularnej również w Polsce kreskówki Disney Channel "Wodogrzmoty małe", który miał premierę 5 października 2012 roku.
O co chodzi z Summerween? Mieszkańcy tytułowej mieściny tak bardzo lubią Halloween, że obchodzą je dwa razy do roku, w tym raz właśnie w lecie – 22 lipca albo w przedostatni piątek miesiąca. Taka najprawdopodobniej jest geneza "święta", które za oceanem w ostatnich latach stało się popularne w społeczności zainteresowanej szeroko pojętym horrorem.
Różnica jest taka, że Summerween obchodzone jest przez nich nie jednego dnia, a traktowane jako cały sezon (nazywany również Summer Slasher Season). Dla wielu okres ten kończy się 4 lipca wraz z obchodzonym w USA Świętem Niepodległości, gdyż już wtedy w sklepach zaczynają się pojawiać dekoracje na prawowite Halloween.
Jak obchodzić Halloween latem?
We wspomnianym odcinku "Wodogrzmotów Małych" nie można znaleźć szczególnie wielu inspiracji dotyczących tego, jak obchodzić Summerween. Zamiast dyni bohaterowie serialu drążą arbuzy (tak zwane w kreskówce "Jack-o-melons"), jednak poza tym, że anturaż nie jest jesienny, letnia wersja Halloween nie bardzo różni się od tej październikowej.
Z pomocą przychodzi jednak jak zwykle internet, a przede wszystkim TikTok, gdzie można znaleźć liczne inspiracje dotyczące tego, jak wprawić się w "summerweenowy" nastrój. W materiałach dotyczących dekoracji pojawiają się wspomniane wcześniej lampiony robione z arbuzów, ale także ananasów czy melonów (które później bywają wykorzystywane do robienia drinków).
Podobnie jak w przypadku Halloween warto zadbać o klimatyczne przekąski. Poza "tradycyjnymi" już ciasteczkami w kształcie palców czy trumien, na Summerween królują także przekąski kojarzące się z obozowymi ogniskami (przez skojarzenie ze wspomnianymi wcześniej letnimi slasherami).
Warto więc sięgnąć po pieczone pianki albo tak zwane s’more składającego się z dwóch krakersów, pomiędzy które wkłada się rzeczone pianki i kostkę czekolady. Sama organizacja ogniska to zdaniem wielu osób świetny sposób, by poczuć "summerweenowego ducha" – szczególnie jeśli towarzyszy mu opowiadanie strasznych historii.
Dla tych, którzy wolą spędzić Latoween w domu, TikTok też ma sporo sugestii. Zamiast ognia mogą być świeczki (najlepiej umieszczone w rzeczonych lampionach zrobionych z arbuza), a pianki marshmallow z powodzeniem mogą zastąpić domowej roboty ciasteczka, popcorn, lody czy wata cukrowa. Na Spotify czy YouTube'ie można znaleźć nawet atmosferyczne playlisty do słuchania.
Letnie slashery
Z Summerween nierozłącznie łączą się slashery, gdyż akcja wielu z nich osadzona jest właśnie latem, a w szczególności podczas obozów letnich. Wśród najpopularniejszych rekomendacji można znaleźć poniższe tytuły.
Piątek trzynastego
"Piątek trzynastego" to jedna z najbardziej rozpoznawalnych wakacyjnych slasherowych serii, która liczy sobie aż 12 części. Akcja większości z nich rozgrywa się w obozie Camp Crystal Lake, na którym grasuje Jason Voorhees – jeden z najbardziej ikonicznych seryjnych morderców w historii kina.
Uśpiony obóz
"Uśpiony obóz" to mniej znana w Polsce, ale w USA kultowa seria letnich slasherów. Najsłynniejsza z nich jest część pierwsza ze względu na nieprzewidywalny i szokujący finał z twistem. Dziś z powodów politycznych prawdopodobnie nikt nie odważyłby się nakręcić zakończenia w taki sposób.
Płomienie
"Płomienie" to slasherowa klasyka dla tych, którzy wolą obejrzeć jeden film, zamiast męczyć się z tasiemcami. W horrorze opowiadającym o zemście oszpeconego obozowego opiekuna znajdziecie wielu kultowych scen, które możecie kojarzyć z bardziej współczesnych slasherowych tytułów.
Koszmar minionego lata
"Koszmar minionego lata" to obok "Krzyku" najpopularniejszy cykl slasherów z lat 90. z gwiazdorską obsadą, w której znaleźli się Jennifer Love Hewitt, Sarah Michelle Gellar, Ryan Phillippe oraz Freddie Prinze Jr. W 2021 roku powstał serialowy remake, jednak (nie bez powodu) skasowano go po pierwszym sezonie.
Teksańska masakra piłą mechaniczną
"Teksańska masakra piłą mechaniczną" doczekała się wielu sequeli, prequeli i remaków (w tym jednego w ubiegłym roku), jednak nieśmiertelnym klasykiem jest część pierwsza z 1974 roku w reżyserii Tobe'ego Hoopera ("Duch", "Krwawa masakra w Hollywood"). Tak obskurnego klimatu, a jednak skąpanego w promieniach ostrego słońca, ze świecą szukać.
Książki z dreszczykiem
Alternatywą do filmów dla osób, które planują świętować Summerween w domu, są książki. Nasz rynek literackich horrorów wprawdzie nie ma startu do amerykańskiego, jednak polskojęzyczni czytelnicy i tak nie mogą narzekać na brak propozycji.
To (Stephen King)
"To" Stephena Kinga to absolutna klasyka literackiego horroru, która daleko nie szukając, zainspirowała twórców "Stranger Things", a w ostatnich latach doczekała się niezłych adaptacji z Billem Skarsgårdem w roli klauna Pennywise'a. Powieść jest monumentalna i może przerazić objętością, ale gwarantuję, że warto poświęcić jej nieco więcej czasu.
Poradnik zabójców wampirów klubu książki z południa (Grady Hendrix)
Grady Hendrix to jeden z najbardziej uznanych twórców współczesnego horroru, który łączy wartką akcję z inteligentną fabułą oraz błyskotliwymi pomysłami. "Poradnik zabójców wampirów książki z Południa" to jedna z jego ostatnich powieści, w której jak zwykle flirtuje także ze znanymi doskonale fanom grozy motywami.
Magiczne lata (Robert R. McCammon)
"Magiczne lata" Roberta R. McCammona to kolejna powieść, która zainspirowała braci Duffer (patrząc zresztą na okładkę najnowszego wydania, łatwo można się tego domyślić). Książka McCammona (znanego w Polsce również z takich tytułów jak m.in. "Łabędzi śpiew" oraz "Zew nocnego ptaka") powinna przypaść do gustu tym, którzy wolą poczuć jedynie dreszcze niż spać przy zapalonym świetle.
Ktoś jest w twoim domu (Stephanie Perkins)
"Ktoś jest w twoim domu" Stephanie Perkins (która, co ciekawe, głównie pisze powieści obyczajowe) to książka przypominająca klimatem slashery z lat 90. w stylu wspomnianego wcześniej "Koszmaru minionego lata". Przed lekturą albo po można również sięgnąć po serial Netfliksa o tym samym tytule na podstawie powieści.
Dzień wagarowicza (Robert Ziębiński)
Polski akcent na tej liście, czyli "Dzień wagarowicza" Roberta Ziębińskiego, który jest polskim specjalistą od horroru. Napakowana wartką akcją książka powinna spodobać się fanom slasherów w stylu "Piątku trzynastego", a ze względu na objętość świetnie sprawdzi się na wakacyjny wyjazd.
Ocalałe (Riley Sager)
Riley Sager za sprawą wydanych jakiś czas temu thrillerów "Wróć przed zmrokiem" oraz "Zamknij wszystkie drzwi" stał się bardzo popularny w Polsce. Już wcześniej jednak na naszym rynku pojawiła się jego powieść "Ocalałe" bawiąca się motywem final girls, który kojarzony jest głównie ze slasherami.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.