Magdalena Stępień była w związku z Jakubem Rzeźniczakiem i doczekała się z nim syna Oliwiera, który zmarł na raka wątroby. Ostatnio piłkarz udzielił wywiadu, w którym uderzył w byłą partnerkę. Tymczasem sama zainteresowana odniosła się do jego wypowiedzi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Modelka opublikowała nową relację na swoim instagramowym koncie, w którym zabrała głos ws. głośnego wywiadu swojego eks. Przyznała, że nie chce znów wdawać się w słowne przepychanki z Jakubem Rzeźniczakiem i przeszłość zostawia za sobą.
"Słysząc słowa Kuby, pomimo że mogłabym powiedzieć wiele i o tym, co było między nami i o nim, nie zrobię tego. Śmierć mojego dziecka zmieniła wiele w moim życiu i zmieniła sposób postrzegania tego, co się dzieje dookoła, dlatego też nie będę tego komentować i roztrząsać przeszłości. Świat się dla mnie zatrzymał po śmierci mojego synka i nie będę wracała do przeszłości i tego, co było między mną a Kubą. Buduję teraz nowe życie, jest mi cały czas ciężko i nie będę dokładać dramatów do mojej tragedii" – wyznała Magdalena Stępień.
"Dziękuje wszystkim za wsparcie! W tych kolejnych trudnych dla mnie chwilach!" – dodała.
Co Rzeźniczak powiedział o Stępień u Żurnalisty?
Piłkarz udzielił wywiadu Żurnaliście i wrócił wspomnieniami m.in. do początków związku z Magdaleną Stępień. Przyznał, że spędzali ze sobą dużo czasu, bo akurat wybuchła pandemia i siedzieli w mieszkaniu.
– Jak poznałem Magdę wydawała się kobietą idealną i spełnieniem marzeń. Poznaliśmy się, potem Magda przyjechała do mnie na 1 dzień i… została, bo następnego dnia wybuchła pandemia. Może wydaje się to absurdalne, ale wtedy wszystko było dziwne, siedzieliśmy zamknięci w domach, a Magda stworzyła mi namiastkę domu, o którym marzyłem, choć przez 3 miesiące siedzieliśmy zamknięci w jednym pokoju. Później okazało się, że Magda, którą wtedy poznałem, była fikcją. Udawała, żeby mnie zdobyć – opowiadał.
Mimo tego Jakub kontynuował tę relację, bo chciał mieć rodzinę. – Od początku naszej znajomości chciała zajść w ciążę, ja pragnąłem rodziny, więc nawet jak jej zachowanie stawało się coraz dziwniejsze, nie do zniesienia – tłumaczyłem sobie, że może tak musi być, że muszę odkupić krzywdy, jakie wyrządziłem mojej żonie Edycie i kimś się zaopiekuję – kontynuował.
Gdy Stępień była w ciąży, Rzeźniczak był świadomy, że chce zakończyć tę relację, ale nie wiedział kiedy ma to zrobić. W pewnym momencie problemy tak się nawarstwiły, że nawet chciał uciec z domu.
– Ale życie z Magdą stało się zwyczajnie niemożliwe. Była w ciąży, a ja już wiedziałem, że dłużej nie dam rady. Doszło do tego, że chciałem zniknąć, wyjść z domu ze śmieciami i nie wrócić. Nawet dzwoniłem do fundacji Itaka i wiedziałem, że trzeba ich poinformować, żeby nie szukali człowieka. Radziłem się mojej pani mecenas, co mam zrobić, czy lepiej odejść teraz, jak jest w ciąży, czy jak urodzi… Usłyszałem: 'To nie ma znaczenia Kuba, i tak Cię zlinczują' – zacytował.
Stępień a relacja z rodzicami Rzeźniczaka
Podczas wywiadu piłkarz narzekał też na relację Magdy z jego rodzicami. Przytoczył nawet kilka sytuacji.
– Miarka się przebrała, gdy wspólnie z moimi rodzicami i trójką mojego rodzeństwa pojechaliśmy do Chorwacji, gdzie tak jak na tym wyjeździe Magda traktowała moich rodziców to... Byli po prostu źle traktowani. Punktem kulminacyjnym było też, jak wracaliśmy i mój brat prowadził, puścił muzykę i zaczęliśmy tańczyć, wygłupiać się, i pamiętam słowa Magdy: "Co, już się cieszysz, że wracamy do Polski do tych Twoich ku*rew?". I moja mama siedzi obok. Ja się odwróciłem przez ramię – bo moja mama też jest taka, że jak wybuchnie, to nie ma co zbierać – i dałem znać, powiedziałem: "Mamo, wytrzymaj, wrócimy tylko do Polski i ja to kończę" – relacjonował.
Na tym samym wyjeździe Stępień miała także pogardzić posiłkiem od teścia, a następnie zmusić wszystkich, by czekali, aż zje w restauracji.
– Mój tata generalnie jest kucharzem z zawodu. Wynajęliśmy dom nad brzegiem morza i o godzinie 11 musieliśmy go opuścić. Mój tata zaprosił wszystkich na śniadanie. Mówię: "Magda, chcesz zjeść śniadanie?". "Ja nie będę jadła śniadania". No i siedziała w pokoju. Sprzątnęliśmy cały dom, Magda schodzi: "Ja nigdzie nie jadę, dopóki nie zjem śniadania". Ja mówię: "Magda, no, teraz nie mamy jak". "Ja nigdzie nie jadę, kup mi samolot, ja wracam samolotem". Ja mówię: "Wsiądź do samochodu, podjedziemy do restauracji". Magda jadła śniadanie półtorej godziny, a cała moja rodzina siedziała w samochodzie i czekała – opisywał.
– To były już rzeczy, których ja nie byłem w stanie udźwignąć. I to jak na koniec potraktowała moich rodziców, te wszystkie słowa... Mój tata, pamiętam, lody jej robił, czy tam... Nie wiem, jak to opisać... Ja pamiętam, wróciłem z tych wakacji i powiedziałem Magdzie, że pakuję się i odchodzę, i pojechałem do swojego przyjaciela – podsumował.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.