Poseł Krzysztof Truskolaski z PO złożył do prokuratury zawiadomienie w związku z wypadkiem drogowym, w którym brał udział pojazd z kolumny premiera Mateusza Morawieckiego. Ranne zostały cztery osoby. Truskolaski podejrzewa, że Morawiecki popełnił przestępstwo, gdy nie udzielił pomocy poszkodowanym.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nowe fakty w sprawie wypadku kolumny premiera Morawieckiego w gminie Sokoły (woj. podlaskie). Poseł Krzysztof Truskolaski, korzystając z pomocy mec. Romana Giertycha, złożył do prokuratury regionalnej w Białymstoku zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa rządu. Zarzuca mu, że nie udzielił pomocy rannym w wypadku z udziałem swojej kolumny.
Syn prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego ogłosił, że złożył zawiadomienie do prokuratury, podczas konferencji prasowej we wtorek. Poseł PO oznajmił, że premier Morawiecki odwiedził w szpitalu policjantów, ale nie spotkał się z poszkodowaną rodziną.
Wypadek kolumny premiera Morawieckiego w Czajkach
Przypomnijmy: w niedzielę 25 czerwca przed 15:00 w miejscowości Czajki doszło do zderzenia czołowego jednego z radiowozów zabezpieczającego premiera z samochodem osobowym. Autem marki Mazda jechała czteroosobowa rodzina, w tym dwoje dzieci.
Ranne zostały cztery osoby: dwaj funkcjonariusze i dwie osoby cywilne. Dzieci i policjanci trafili do szpitala. Najcięższych obrażeń doznali funkcjonariusze.
Co tego dnia robił Mateusz Morawiecki na Podlasiu? Między innymi odwiedził granicę polsko-białoruską, złożył kwiaty pod pomnikiem ofiar NKWD w Sokołach oraz uczestniczył w nabożeństwie katolickim w miejscowym kościele. Opis wizyty premiera zamieścił na Facebooku polityk PiS, starosta wysokomazowiecki Bogdan Zieliński.
"Panu Premierowi złożyłem podziękowanie za wsparcie naszych gmin i naszego powiatu ze środków rządowych, co przyczynia się do bezprecedensowego rozwoju naszej ziemi" – napisał członek obozu władzy, dodając emotki klaszczących dłoni.
Wypadek kolumny Morawieckiego na Podlasiu. Przyczyny
Policjanci, którzy badali, jak doszło do czołówki radiowozu z samochodem osobowym, uważają, że winę za wypadek ponosi kierowca tego drugiego auta, która straciła panowanie nad pojazdem. Funkcjonariusze wykluczyli, by do zderzenia doszło w sposób celowy (czyli według nich nic nie wskazuje na zamach).
Dziennikarz naTemat Alan Wysocki rozmawiał z ekspertem o tym, jakie mogły być powody wypadku kolumny premiera. Grzegorz Mikołajczyk, były antyterrorysta i szkoleniowiec funkcjonariuszy rządowych, wskazuje, że istnieją dwa warianty przejazdu kolumn VIP.
– Jeżeli jedzie kolumna całą szerokością drogi i zajmuje dwa pasy, to cała trasa powinna być zablokowana. To dzieje się w przypadku przejazdów np. papieskich, prezydenckich, delegacji głów państw obcych. Wtedy to są konwoje o wysokim priorytecie – powiedział Grzegorz Mikołajczyk.
Jednak fakt, że doszło do zderzenia czołowego, ma świadczyć o tym, że kolumna premiera jechała w innym trybie. – To był klasyczny, zwykły przejazd premiera, który był ochraniany przez SOP. Kolumna samochodowa nie powinna wtedy wjeżdżać na przeciwległy pas bez uzasadnionego podejrzenia zagrożenia – wyjaśnił.
Następnie Mikołajczyk odniósł się do kwestii często podnoszonej przez internautów, a więc pytania, czy rządowa kolumna może jechać z nadmierną prędkością lub/i pod prąd.
– SOP jadąc w takiej kolumnie niezaplanowanej, gdzie trasa jest otwarta, powinni jeździć zgodnie z przepisami, warunkami, zasadami pospolitego ruchu drogowego – podkreślił, po czym dodał: – Nie ma przepisu, który pozwala kolumnie bez wysokiego priorytetu przekraczać prędkość, zmuszać kierowców do zatrzymania się czy zjechania z drogi. To wszystko to łamanie przepisów – stwierdził były antyterrorysta.