Tragedia na pokładzie samolotu LOT do Krakowa. Nie żyje pasażerka
redakcja naTemat
28 czerwca 2023, 11:29·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 czerwca 2023, 11:29
Na pokładzie samolotu lecącego z Chicago do Krakowa doszło do tragedii. Nie żyje jedna z pasażerek rejsu linii LOT, który w środę w godzinach porannych wylądował na lotnisku w Balicach.
Reklama.
Reklama.
Śmierć w samolocie LOT z Chicago do Krakowa
Informację o śmierci pasażerki rejsu PLL LOT podczas lotu z Chicago do Krakowa podało RMF FM. Samolot wylądował na lotnisku w podkrakowskich Balicach w środę przed godz. 9:00.
Na miejsce wezwano policję oraz prokuraturę, które mają wyjaśnić szczegółowe okoliczności zdarzenia. Rzeczniczka Kraków Airport Natalia Vince poinformowała RMF FM, że po lądowaniu samolotu lotnisko wdrożyło "wszystkie procedury przewidziane w związku z tego typu zdarzeniem".
Śmierć w samolocie do Katowic
O podobnej tragedii pisaliśmy w naTemat w połowie czerwca. Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT wystartował w piątek o godz. 9:40 czasu lokalnego z lotniska na Rodos. Rejs z greckiej wyspy odbywał się do Katowic.
W trakcie lotu jeden z pasażerów źle się poczuł i stracił przytomność. Niestety, mimo resuscytacji krążeniowo-oddechowej mężczyzna zmarł na pokładzie samolotu. Nie podano jego wieku oraz tego, jakiej był narodowości.
Maszyna musiała awaryjnie lądować na lotnisku w Bukareszcie. Po tym, jak z Polski do stolicy Rumunii dotarła dodatkowa załoga pilotów, maszyna mogła kontynuować lot do Katowic.
11-letnie dziecko zmarło w samolocie ze Stambułu do Nowego Jorku
Kilka dni wcześniej doszło z kolei do tragedii podczas lotu ze Stambułu do Nowego Jorku. Jak informowaliśmy w naTemat, 11-letnie dziecko zasłabło na pokładzie maszyny Turkish Airlines, więc pilot zdecydował się na lądowanie awaryjne.
Niestety, mimo błyskawicznie udzielonej pomocy przez służby naziemne życia młodego pasażera nie udało się uratować. Jak podał "New York Post", do nieszczęśliwego zdarzenia doszło 11 czerwca. Po blisko godzinie od startu rodzina dziecka zaalarmowała załogę samolotu linii Turkish Airlines, że ich syn stracił przytomność.
Pilot podjął decyzję o awaryjnym lądowaniu w Budapeszcie. Według ustaleń "NYP" przy pasie startowym czekał już zespół ratowników medycznych, by jak najszybciej udzielić pomocy nieprzytomnemu dziecku. Po wylądowaniu samolotu ratownicy stwierdzili u chłopca brak funkcji życiowych i przystąpili do reanimacji. Mimo wysiłków ratowników chłopiec zmarł.