Na świecie znowu głośno o więzieniach CIA w Polsce. Europejski Trybunał Praw Człowieka podjął decyzję, że postępowanie w tej sprawie będzie jawne, a dowody na przetrzymywanie terrorystów nad Wisłą publikuje też nowojorska Open Society Justice Initiative. Rząd tymczasem obraża się na Strasburg. Tak przekreślamy markę kraju "Solidarności" i wolności? - Od Polski oczekuje się wyższego standardu demokracji - mówi Adam Bodnar z HFPC.
Jeśli ktoś w gabinecie Donalda Tuska miał nadzieję, że nie będzie musiał tłumaczyć się już ze sprawy więzień CIA w Polsce, grubo się mylił. Ona wciąż wraca jak bumerang. Teraz za sprawą decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który uznał, że nie ma podstaw do uwzględniania wniosku o utajnienie postępowania w sprawie skargi Abd al-Rahima al-Nashiriego, który utrzymuje, iż był przetrzymywany przez amerykańską Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA) w Polsce.
Istnieniu więzień zaprzeczał były premier Leszek Miller. To w okresie jego rządów miały one funkcjonować na Mazurach. Zaprzeczał później też gabinet Jarosława Kaczyńskiego i dziś takie oskarżenia odrzuca rząd Donalda Tuska. Coraz trudniej wierzyć jednak, iż polscy politycy nie kłamią. Istnienie "polskich" więzień CIA potwierdza bowiem także opublikowany prawie równocześnie z decyzją ETPC raport nowojorskiej organizacji Open Society Justice Initiative. Z zebranych przez nią danych wynika, że amerykańską wojnę z terroryzmem wsparły aż 54 kraje, które pomagały porywać, torturować i przetrzymywać podejrzanych o terroryzm.
Open Society Justice Initiative twierdzi, że w większości były to kraje europejskie. A Polska, Litwa i Rumunia służyły amerykańskim służbom specjalnym właśnie za najlepsze miejsca do więzienia schwytanych terrorystów. Z tym, że właściwie nic w tym dla nas nowego i zaskakującego. W końcu podobne wnioski przedstawił polski raport na ten temat autorstwa europosła Józefa Piniora. Rząd postanowił jednak nadal udawać, że nic o więzieniach CIA w Starych Kiejkutach nie wie.
Jak mówi Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, właśnie dlatego teraz Trybunał w Strasburgu postanowił, że dochodzenie w sprawie więzienia w Polsce al-Nashiriego będzie w pełni jawne. - Trybunał po prostu się zirytował. Bo kiedy sprawa do niego trafiła, prosił rząd o przedstawienie interesujących sędziów dokumentów. A rząd odmówił ich udostępnienia twierdząc, że są ściśle tajne i dlatego nie może ich Strasburgowi przekazać - mówi prawnik. Adam Bodnar podkreśla, że tłumaczenie polskich władz było wyjątkowo kuriozalne, bo powszechnie wiadomo, że ETPC potrafi wyśmienicie zagwarantować bezpieczeństwo informacji niejawnych. Spraw z ich wykorzystaniem prowadził dziesiątki.
Perfidia ze strony polskiego rządu znajduje więc odpowiedź w perfidii Strasburga. - Trybunał uznał, że skoro rząd odmówił przekazania tajnych dokumentów i skorzystania z ugodowej propozycji, to utrzymywanie klauzuli poufności na całym postępowaniu nie ma żadnego sensu. Bo to, co rząd jednak przekazał i tak było jawne - tłumaczy Bodnar. Ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreśla bowiem, że wszystko, co strona polska miała do powiedzenia w sprawie wiezień CIA zostało zawartych w... 9-stronnicowym dokumencie. W którym właściwie spisano to, co podawały dotąd media.
Po dzisiejszej decyzji konflikt na linii Strasburg-Warszawa tymczasem zaostrza się jeszcze bardziej. - Będziemy musieli być bardziej wstrzemięźliwi we współpracy z Trybunałem - powiedział na antenie Radia ZET rzecznik rządu Paweł Graś. Ochłodzenie stosunków zapowiada też Ministerstwo Spraw Zagranicznych.W demokratycznym świecie tego typu obrażenie się jakiegoś państwa na sędziów z Strasburga jest tymczasem bezprecedensowe.
Swego rodzaju obrażalstwo gabinetu Donalda Tuska może nas jednak bardzo wiele kosztować. W obronie coraz słabszego sojuszu z USA ryzykujemy bowiem własne interesy. W tym te, o które walczymy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Tak jest choćby z Katyniem. To skądinąd jedna z niewielu spraw, w których strona zachowała się podobnie, jak dziś Polska. Mowa oczywiście o Rosji, która notorycznie odmawiała dostępu do niezbędnych dla rozstrzygnięcia sprawy Katynia dokumentów. Wówczas Warszawa grzmiała, dziś zachowuje się identycznie, jak władze Kremla. - Po 20 latach wyśmienitej współpracy, Polska potraktowała Trybunał jak jakąś napastliwą organizację pozarządową, która powinna się odczepić - ocenia Bodnar.
Choć przez dość jednostronną lojalność wobec USA możemy przekreślić wiele z tego, co wypracowaliśmy przez ostatnie dwie dekady od upadku komunizmu. Ale prawa globalnego marketingu są przedziwne i rozgłoszenie na świecie, że w Polsce przetrzymywano i torturowano terrorystów może wcale nie musi wizerunkowi naszego kraju tylko zaszkodzić. A może wręcz przeciwnie. Świetny przykład to nowy film Kathryn Bigelow "Wróg numer jeden", gdzie reżyserka wplotła wątek wiezionych w Polsce terrorystów. Temat staje się już częścią popkultury...
Wątpi w to Grzegorz Grzybek, bloger zajmujący się wizerunkiem miast i kraju. - To prawda, że Polska silnie kojarzy się na świecie z wolnością m.in. "Solidarnością" czy Lechem Wałęsą. To nie mit a fakt, który wynika z badań Polskiej Organizacji Turystycznej. I jest to bardzo dobre skojarzenie - mówi. - USA wśród wielu narodów też wciąż budzą skojarzenia z wolnością, choć co chwila słyszymy o łamaniu praw człowieka w Guantanamo. Gdy więc mowa o tym, że CIA ma gdzieś swoją bazę, od razu kojarzy się ten kraj z sojusznikiem największej gospodarki świata. Może to być zatem również dobre skojarzenie - dodaje Grzybek. Bloger podkreśla jednak, że istnienia więzień CIA w Polsce mimo wszystko pochwalać nie można.
Wizerunkowych plusów nie potrafią też dostrzec w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Polska skompromitowała się już dwa razy. Najpierw godząc się na założenie tego więzienia CIA i okazując nadmierne zaufanie do sojuszników z USA. A teraz znowu kompromitujemy się w całej rozciągłości poprzez zaniechanie działań zmierzających do wyjaśnienia tej sprawy. Mało przekonujące są argumenty, że Litwa i Rumunia również nic w tej sprawie nie robią. Bo od Polski oczekuje się wyższego standardu demokracji. Bliższego Wielkiej Brytanii, czy Niemcom, a nie Rumunii... - podsumowuje Adam Bodnar.
Polska skompromitowała się już dwa razy. Najpierw godząc się na założenie więzienia CIA i okazując nadmierne zaufanie do sojuszników z USA. A teraz kompromitujemy się w całej rozciągłości poprzez zaniechanie wyjaśnienia tej sprawy.