Orlen podpisał ostatnio umowę z rosyjskim gigantem energetycznym: Rosnieftem. Nie interesuje cię to? A powinno. Dla Orlenu to umowa absolutnie przełomowa. Dla Polski przełomowa nie jest, ale na pewno bardzo ważna. Dlaczego powinniśmy coś o niej wiedzieć? Oto kilka głównych powodów.
Zanim benzyna trafi do naszych samochodów, przebywa bardzo długą drogę. Od wydobycia, przez rurociągi lub tankowce, do rafinerii i dopiero potem, cysternami, do konkretnych odbiorców. Oczywiście, nas, konsumentów, rzadko kiedy interesuje cała ta droga – skupiamy się bowiem na cenie benzyny. A niesłusznie, bo umowy Orlenu mają znaczenie nie tylko dla samej firmy, ale też polskiej gospodarki, szczególnie regionalnej.
Czemu więc ostatnia umowa Orlenu z Rosnieftem, opiewająca na 46 miliardów złotych, której media poświęciły mało miejsca, jest dla nas taka ważna?
Czemu nas obchodzi Orlen
Zanim jednak przejdziemy do samej umowy, warto wyjaśnić jakie firma z orłem w logo ma znaczenie dla polskiej gospodarki. – Orlen przetwarza rocznie około 20 milionów ton ropy. To około 60 proc. naszego rynku. Dla porównania: druga największa taka firma, Lotos, rocznie przerabia 10,5 miliona ton ropy. Orlen ma rafinerie, dostarcza paliw do kilku tysięcy stacji w całej Polsce – mówi nam Tomasz Chmal.
Konkretnie: Orlen posiada w Polsce trzy rafinerie, w Płocku, Trzebini i Jedliczu, a do tego trzy w Czechach i jedną na Litwie. Z nich dostarcza paliwa do około 1700 swoich stacji (w tym kilkaset stacji z logo BLISKA) na terenie naszego kraju. Jak by tego było mało, Orlen zaopatruje też w Polsce m.in. BP, Statoil, Shell czy Lukoil.
Wszystko to przekłada się na coraz lepsze, z roku na rok, wyniki finansowe. W 2011 roku było to 2,5 miliarda złotych zysku netto. A przecież od tego wszystkiego, na wszystkich poziomach działalności, trzeba zapłacić podatki.
Te fakty czynią z Orlenu najważniejszego gracza na polskim rynku w tej branży i istotnego gracza w regionie. A także, nie da się ukryć, jedną z ważniejszych maszyn polskiej gospodarki. Skarb Państwa ma 27 proc. udziałów w Orlenie i czerpie z tego korzyści bezpośrednie, jak i pośrednie – w postaci podatków itd. Ważniejszy jest jednak fakt, że Orlen zatrudnia w Polsce ponad 20 tysięcy osób w rafineriach, na stacjach, w siedzibach i biurach. Każda z tych osób zarabia, wydaje, płaci podatki. Dla regionów inwestycje Orlenu, jak na przykład rafinerie, są zbawieniem: zapewniają miejsca pracy, zainteresowanie, dochody. W sytuacji, kiedy bezrobocie sięgnęło już 13 proc., niesamowicie ważne jest, by jeden z największych pracodawców w Polsce radził sobie coraz lepiej, patrząc na to już z zupełnie ludzkiej perspektywy.
Bezpośredni sukces Orlenu
Teraz, kiedy zostało wyjaśnione jak duże znaczenie ma Orlen dla gospodarki, można spojrzeć na najnowszą umowę tej firmy z rosyjskim gigantem: Rosnieftem, który zarówno produkuje jak i dostarcza ropę. Jest to umowa na dostawy ropy od Rosnieftu dla Orlenu, opiewa na 46 miliardów złotych i obowiązuje do 2016 roku. Rocznie rurociągiem "Przyjaźń" popłynie do Polski około 6 milionów ton ropy rocznie. Jeśli dodać do tego dwie inne umowy długoterminowe: z Mercuria Energy Trading i Souz Petrolium, to okazuje się, że Orlen w ten sposób zapewnił sobie 80 proc. dostaw ropy na najbliższe lata – jak poinformowano w komunikacie.
Najważniejszym jednak aspektem całej umowy z Rosnieftem jest fakt, że jest to kontrakt bezpośredni. Do tej pory bowiem polska firma sprowadzała rosyjską ropę przez pośredników, czyli takie firmy jak właśnie Mercuria czy Souz. Są to zazwyczaj również rosyjskie firmy, które służą tylko temu, by w obiegu krążyło więcej pieniędzy – jak to zwykle z pośrednikami bywa. Teraz zaś Orlenowi udało się ominąć wszystkich pośredników i podpisać kontrakt bezpośrednio z producentem ropy.
Będzie taniej
Jakie ma to znaczenie dla nas, konsumentów? Ogromne. Jak mówi nam Andrzej Kozłowski, dyrektor wykonawczy ds. strategii PKN Orlen: – Orlen do tej pory nigdy nie miał bezpośredniego kontraktu z producentem ropy, zawsze korzystaliśmy z pośredników. Dzięki zawarciu umowy z Rosnieftem uzyskujemy korzystniejsze warunki handlowe – stwierdza. Zależność jest więc prosta: mniej płaci Orlen, mniej płacimy my.
Mniej płacimy na stacjach benzynowych jako prywatne osoby, mniej płacimy za transport w firmach. Wszystko powoduje zmniejszenie kosztów, więcej pieniędzy zostaje w kieszeniach lub na firmowych kontach, te można przeznaczyć chociażby na inwestycje, szkolenia dla pracowników lub podwyżki. W skali jednej osoby może to być oszczędność mało imponująca, ale dla firm ma to znaczenie – wszyscy bowiem, pośrednio lub bezpośrednio, jesteśmy uzależnieni od transportu samochodowego.
Ważne rury
Drugi powód, dla którego nowa umowa Orlenu jest taka ważna, to rurociąg "Przyjaźń". Ciągnie się on z Rosji w dwóch kierunkach: przez Polskę i Białoruś do Niemiec oraz przez Ukrainę i Słowację do Czech i Węgier. W Polsce jego operatorem jest spółka Skarbu Państwa PERN.
Niestety, utrzymanie się rurociągu na rynku nie było takie pewne. Na znaczeniu bowiem zyskuje ropociąg BTS-2, którym Rosja transportuje ropę na Zachód, ale z pominięciem Polski, Białorusi i Ukrainy. – Zgodnie z umową ropa będzie do nas transportowana
rurociągiem "Przyjaźń" czyli szlakiem preferowanym przez Koncern - podkreśla Kozłowski. To o tyle ważne, że Rosnieft ma inne
możliwości dostarczania ropy, na przykład drogą morską. Do Polski też mógłby tak docierać, ale wtedy cena byłaby odpowiednio wyższa, niż teraz, gdy używany jest rurociąg "Przyjaźń".
Dlaczego powinniśmy interesować się rurociągiem? Jak mówi nam ekspert ds. energetyki Tomasz Chmal: – Po pierwsze dlatego, że tranzyt jest tańszy niż transport drogą morską. Po drugie, zawsze jakieś pieniądze dzięki temu zostają w kraju – ocenia. Prościej się już chyba nie da: rurociąg to prestiż i pieniądze. Mogliśmy je albo stracić, albo utrzymać – Orlenowi udało się to drugie.
Polski prestiż
Naszej firmie udała się jeszcze jedna, istotna rzecz. Podpisanie kontraktu bezpośrednio z Rosnieftem polepszyło pozycję Orlenu na rynku energetyki, podniosło jego prestiż. – Rosnieft to największa firma naftowa w Rosji, jedna z największych na świecie – jej kapitalizacja wynosi ponad 90 miliardów dolarów. Właśnie finalizuje przejęcie za kwotę 55 mld USD innego potentata, TNK-BP. Jako gigant do tej pory bezpośrednio rozmawiał raczej tylko z równorzędnymi, globalnymi partnerami, takimi jak Total czy BP. Orlen jest graczem regionalnym. Podpisując bezpośredni kontrakt z Rosnieftem Orlen dołączył do grona największych graczy, którzy posiadają bilateralne stosunki z rosyjską firmą – wyjaśnia nam Andrzej Kozłowski.
Oczywiście, w dyskusjach o kontrakcie Orlenu dało się słyszeć głosy, że to robienie biznesu z Władimirem Putinem. Ale Tomasz Chmal odrzuca takie argumenty: – Rosnieft to producent i dostawca ropy. To nie jakaś mała firma zarejestrowana na Kajmanach czy w Szwajcarii, która tylko pośredniczy w załatwianiu umów. Oczywiście, można mówić, że to spółka uwikłana politycznie, zależna od władzy. Ale lepiej, żeby kupować od niej ropę bezpośrednio, niż płacić jeszcze pośrednikom – przekonuje.
Taka tam umowa
Te trzy elementy: tańsze paliwa w całej Polsce, utrzymanie istotnego dla nas rurociągu (mniejsze koszty) i fakt, że Orlen "awansował" na energetycznym rynku – to wszystko jest istotne dla polskiej gospodarki.
Nie tylko bowiem oznacza niższe ceny benzyny, ale też podniesienie prestiżu i poprawienie sytuacji (i tak dobrej) jednej z największych polskich firm. To zaś oznacza rozwój, rozwój kolejne miejsca pracy, i tak dalej, czyli przynajmniej spory kawałek gospodarki kręci się coraz szybciej – a wszystko dzięki jednej umowie. I ogromnemu wysiłkowi, bo w tym samym czasie, co Orlen, o ropę z Rosnieftem walczyli Chińczycy.
Sukcesy polskiej spółki dostrzeżono też za granicą: Orlen jako jedyna polska firma trafił na prestiżową listę Top500 magazynu "Fortune". My zaś swoich mocnych punktów nadal nie doceniamy.