- Mój wymarzony dzień polegałby na robieniu na drutach - o takie wyznanie moglibyśmy podejrzewać starszą panią, wielbicielkę robótek ręcznych. Tymczasem autorem tej zaskakującej deklaracji jest Ryan Gosling. Aktor, którego uwielbiają miliony kobiet na świecie twierdzi, że dziewiarstwo to najbardziej relaksujące zajęcie, jakiego kiedykolwiek się podjął. Robienie na drutach przeżywa prawdziwy renesans. Dziergają młode projektantki, wielbicielki mody a nawet zestresowani pracownicy korporacji. Fashionistko, nie wychodź na mróz bez własnoręcznie zrobionej czapki! Najlepiej w modelu beanie.
- Robienie na drutach jest fajne - twierdzi Ryan Gosling. Bożyszcze kobiet złożył to zaskakujące wyznanie na łamach australijskiego magazynu GQ. Nietypowe hobby młodego aktora wzięło się z nudy na planie filmowym - Kręciłem jedną ze scen do filmu "Lars And The Real Girl", gdzie siedziałem przez cały dzień ze starszymi paniami, które robią na drutach. Trwało to wiele godzin, więc poprosiłem je, żeby pokazały mi, jak to się robi. To był najbardziej odprężający dzień w moim życiu - przekonuje aktor.
O szaliku czy czapce wykonanej własnoręcznie przez Goslinga marzy z pewnością niejedna jego fanka. Zanim filmowy amant zdąży obdzielić robótkami swoje wielbicielki, warto sięgnąć samemu po druty i włóczkę. Takie zajęcie ma bowiem same zalety. - Fajnie jest zrobić coś samemu, czego nie ma nikt inny i nie kupi tego w sklepie - przekonuje Wiola Śpiechowicz, właścicielka firmy Odzieżowe Pole.
Projektantka przyznaje, że własnoręcznie robione czapki czy swetry znów stały się modne. Włóczkowy sweter wydziergany przez babcię już nie jest obciachem. Wraca bowiem moda na rękodzieło. Fashionistki znudziły ubrania dostępne w sieciówkach, a na szyte przez projektantów nie wszystkich stać. Coś własnego i unikatowego można więc zrobić samemu. Dzierganie wbrew pozorom nie jest wcale trudne. W internecie można znaleźć całą masę poradników i wzorów do ręcznych robótek. Fanki dziewiarstwa publikują na Youtube filmiki wyjaśniające, jak wykonać fantazyjne sploty. Mniej cierpliwe lub uzdolnione wielbicielki wyrobów z wełny mogą je kupić w sieci. - Jesteśmy współczesnym Kółkiem Robótek Ręcznych. Wszystkie wyroby brygady RR są unikatowe i w 100 proc. handmade - tak swoją ofertę reklamuje facebookowa witryna "Roboty Ręczne". Serwis "Ciepłownia" tworzą dwie dziewczyny, które przekonują, że "kochają robić na drutach". Chętni mogą wybrać coś z oferty prezentowanej na zdjęciach, lub poprosić autorki o wykonanie samodzielnie zaprojektowanego wzoru.
Dzierganie jak mantra
Wielbicielki mody mogą zażyczyć sobie chociażby czapkę beanie. Ten model nakrycia głowy to modowy przebój zimy i nieodłączny element miejskich stylizacji. Czapka jest najczęściej czarna z nadrukami w neonowych kolorach. Wygląda, jak pożyczona od chłopaka i koniecznie sztywno stercząca.
Dziewiarskie hobby nie tylko wzbogaca garderobę o unikatową odzież. Okazuje się, że ma też zbawienny wpływ na skołatane nerwy. Po druty sięgają zestresowani pracownicy korporacji. - Po pracy robię na drutach. Siadam, biorę włóczkę i po godzinie widzę, że coś zrobiłam. Potem pruję. Bo po co mi taki szalik? - wyznaje bohaterka reportażu o "depresji korporacyjnej". - Robienie drutach jest jak mantra. To wielokrotne powtarzanie tej samej czynności, które w pewnym momencie wyłącza nasz umysł i wprowadza w stan relaksu - przekonuje Wiola Śpiechowicz.
Betsan Corkhill, brytyjska psychoterapeutka robieniem na drutach zajęła się naukowo. Przeprowadzone przez nią badania wykazały, że rytmiczne powtarzanie tej samej czynności ma zbawienny wpływ na układ nerwowy. Dzierganie z włóczki wprawia w stan przypominający medytację. Robótki ręczne mogą być pomocne w leczeniu stresu, chronicznego bólu a nawet depresji. Dziergający na drutach przestaje myśleć przytłaczających go problemach i cieszy się z efektów swojej pracy, dosłownie rosnących w oczach . Rytmiczne ruchy wykonywane przy dzierganiu pomagają obniżyć ciśnienie i tętno. Corkhill prowadzi terapeutyczne warsztaty dziewiarskie w w kilku brytyjskich szpitalach. Pierwszy z nich powstał w 2007 r. na oddziale leczenia bólu Królewskiego Szpitala w Bath ma południu Anglii.