Pojawiły się kolejne szokujące informacje w sprawie łodzi Titan, która uległa implozji podczas podwodnej misji na Oceanie Atlantyckim. Jak podały amerykańskie media, jeden z elementów batyskafu został zaprojektowany i zamontowany przez... studentów na stażu. Ma być to kolejny przykład rażących naruszeń procedur bezpieczeństwa przez firmę OceanGate.
Reklama.
Reklama.
Nowe informacje w sprawie Titana. Jeden z elementów łodzi zrobili studenci
Amerykańskie media dotarły do kolejnej szokującej informacji w sprawie tragedii Titana. Tamtejsza prasa przypomniała opinii publicznej wywiad z początku 2018 roku, jakiego udzielił Mark Walsh, jeden ze studentów Waszyngtońskiego Uniwersytetu Stanowego.
"Cały system elektryczny to był nasz projekt. Wdrożyliśmy go i działa. Jesteśmy u progu tworzenia historii i wszystkie nasze systemy są na miarę Titanica. To niesamowite" – stwierdził Walsh w rozmowie ze studencką gazetą.
Portal "New York Post" wyciągnął inny ciekawy fragment z wypowiedzi Marka Walsha. Jak powiedział w lutym 2018 roku student WUS, do pracy przy projekcie okablowania Titana większość ekipy zgłosiła się... na ochotnika.
"Tony mi powiedział: OK, jesteś zatrudniony" – powiedział wówczas Walsh odwołując się słów Tonego Nissena, dyrektora technicznego OceanGate, który prowadził rekrutację do pracy przy Titanie.
Elementarne zaniedbania w sprawie bezpieczeństwa Titana
Najnowsze doniesienia ze strony amerykańskiej prasy po raz kolejny obnażają zaniedbania firmy OceanGate, jakich dopuściła się podczas budowania Titana. Według osób, które były blisko związane z Stocktonem Rushem, prezesem korporacji twierdzą, że miał on mieć karygodne podejście do kwestii bezpieczeństwa.
Jeszcze w trakcie poszukiwań załogi opinią publiczną wstrząsnęła informacja, że Titan sterowany jest kontrolerem do gier wideo marki Logitech. Ponad
Dyrektor operacji morskich OceanGate, David Lochridge, w 2018 roku rozpoczął pracę nad raportem w sprawie bezpieczeństwa Titana. Dokument podobno był miażdżący, jeśli chodzi o kwestię wykorzystania łodzi Titan do takich wypraw jak ta w pobliże Titanica. Wniosek był prosty: maszyna wymaga dalszych testów, a każda wyprawa na znaczną głębokość będzie zagrożeniem dla załogi.
Amerykański magazyn "The New Yorker" dotarł do treści maila, który Lochridge napisał jeszcze jako pracownik OceanGate do jednego ze współpracowników. Ówczesny dyrektor operacji morskich obawiał się, że "innowacyjne" podejście szefa firmy Stocktona Rusha doprowadzi do jego śmierci, co ostatecznie okazało się prawdą. Rush był jedną z pięciu osób, które zginęły na pokładzie Titana.
"Nie chcę być postrzegany jako plotkarz, ale bardzo się martwię, że zabije siebie i innych, dążąc do podbudowania swojego ego" – miał stwierdzić Lochridge. "Uważam się za osobę dość odważną, jeśli chodzi o robienie rzeczy niebezpiecznych, ale ta łódź podwodna to katastrofa, która tylko czeka na to, aby się wydarzyć" – ocenił dalej. Lochridge wprost napisał, że "żadne pieniądze nie przekonałyby go do zanurkowania w tym czymś".
Problemy z łodzią podwodną Titan
Przed podejściem obranych przez Stocktona Rusha jeszcze w 2018 roku wprost ostrzegali liderzy z branży odkrywców głębin morskich i oceanografów. W liście do Rusha wskazywali, że "eksperymentalne" podejście firmy i jej decyzja o zrezygnowaniu z tradycyjnej oceny ryzyka, może doprowadzić do potencjalnie "katastrofalnych" problemów z misją Titana.