
Wydobyto szczątki wraku Titana, ale co z ciałami ofiar? Ekspert wyjaśnia
Jak poinformowaliśmy w naTemat.pl, w minioną środę statek Horizon Arctic przetransportował część wraku Titana na brzeg. Szczątki batyskafu trafiły do terminala kanadyjskiej Straży Przybrzeżnej.
Z dostępnych relacji medialnych wynika, że był wśród nich półokrągły element, który przypomniał dziób Titana. Udało się też wydostać kawałek panelu bocznego z logo OceanGate. Niestety, odnalezienie ciał ofiar katastrofy graniczy z cudem, bowiem łódź uległa implozji. Mówiąc prościej – ciśnienie wody po prostu zgniotło Titana i jego załogę.
Pojawiają się jednak doniesienia, że razem z fragmentami wraku na powierzchnię wydobyto także bliżej nieokreślone szczątki. W rozmowie z naTemat najnowsze ustalenia w sprawie zatonięcia Titana komentuje Marcin Jamkowski z polskiego oddziału The Explorers Club.
Nie tylko fragmenty Titana. "Coś mają. Na razie nie mówią, co"
– "The New York Times" podał, że razem ze szczątkami batyskafu udało się wydobyć coś, co określono jako najprawdopodobniej szczątki ludzkie. Także coś mają. Na razie nie mówią, co – zauważa nurek i odkrywca.
Jamkowski wskazuje, że teraz czas na przeprowadzenie konkretnych czynności śledczych. Z tego powodu pozostałości po Titanie oraz wspomniane szczątki czeka transport do laboratorw kryminalistycznych.
– Wszystko to, co zostało znalezione i wydobyte przez bezzałogowe roboty, zostało przetransportowane najpierw do Nowej Fundlandii, czyli do Kanady i później ma być przekazane do Stanów Zjednoczonych, gdzie będzie podlegało konkretnym czynnościom śledczym i prawnym – wyjaśnia ekspert z The Explorers Club.
Marcin Jamkowski
członek The Explorers Club o sprawie zatonięcia łodzi Titan
Katastrofa Titana. "Trzeba się dowiedzieć, czy to są ludzkie szczątki"
Co jest teraz priorytetem w sprawie katastrofy Titana? – Przede wszystkim trzeba się dowiedzieć, czy to są ludzkie szczątki, a jeżeli tak, to do kogo należą. Myślę, że badania powinny dosyć szybko odpowiedzieć na te pytania – mówi Marcin Jamkowski.
O kwestii prób odnalezienia szczątków ofiar wypadku powiedział także Dowódca 1. Dystryktu Straży Wybrzeża USA kontradmirał John Mauger. – To jest niesamowicie bezlitosne środowisko, tam na dnie morza. A szczątki wskazują na katastrofalną implozję statku – stwierdził. – Będziemy więc kontynuować pracę i przeszukiwać ten obszar, ale nie mam odpowiedzi, co do perspektyw (wydobycia ciał) w tej chwili – dodał Amerykanin.
Co się stało z Titanem? Załoga miała zginąć szybciej niż przypuszczano
Cały świat wyczekiwał na efekty poszukiwań Titana, który miał utknąć w pobliżu Titanica. Szczególne emocje wzbudził fakt, że podróżnikom starczyło tlenu zaledwie na kilka dni.
Tymczasem, jak pisaliśmy w naTemat, pasażerowie najprawdopodobniej zginęli od razu po tym, jak Titan przegrał z ciśnieniem mas wody, ulegając implozji.
Zobacz także