Szwecja straciła cierpliwość do Thunberg. Usłyszała zarzuty za zachowanie wobec policji
Greta Thunberg stanie przed sądem. Szwedzka aktywistka w środę usłyszała zarzuty "nieposłuszeństwa wobec policji". 20-latka może trafić do więzienia.
Reklama.
Greta Thunberg stanie przed sądem. Szwedzka aktywistka w środę usłyszała zarzuty "nieposłuszeństwa wobec policji". 20-latka może trafić do więzienia.
Jak poinformował portal BBC, 5 lipca szwedzka prokuratura oficjalnie oskarżyła Gretę Thunberg. "Działaczka została oskarżona o nieposłuszeństwo wobec policji, ponieważ odmówiła podporządkowania się nakazom opuszczenia wskazanego miejsca" – przekazał serwis.
Co dokładnie zrobiła 20-latka? W czerwcu Greta Thunberg dołączyła do protestujących Ta Tillbaka Framtiden w szwedzkim porcie w Malmö. Młodzi aktywiści zablokowali przepływające przez kanał tankowce.
"Kryzys klimatyczny to sprawa życia i śmierci niezliczonych ludzi. Decydujemy się na fizyczne zatrzymanie infrastruktury paliw kopalnych. Odzyskujemy przyszłość" – przekazała wówczas za pośrednictwem mediów społecznościowych 20-latka.
Swoją demonstracją aktywiści całkowicie wstrzymali ruch w porcie. Na miejsce została wezwana policja, by usunęła uczestników manifestacji, w tym Gretę Thunberg. To właśnie wtedy 20-latka odmówiła wykonywania poleceń funkcjonariuszy, za co została aresztowana.
"Prokurator postawił zarzuty młodej kobiecie, która 19 czerwca br. uczestniczyła w demonstracji klimatycznej, która według prokuratury spowodowała utrudnienia w ruchu drogowym w Malmö" – poinformowała szwedzka prokuratura. "Kobieta odmówiła wykonania policyjnego polecenia opuszczenia miejsca zdarzenia" – dodano.
Dziennikarze BBC poprosili 20-letnią Szwedkę o komentarz. Greta przekazała reporterom, że wraz z innymi aktywistami zablokowali ruch w porcie tyko po to, by zwrócić uwagę na zagrożenie płynące z wydobywania paliw kopalnych.
"Prawdziwe zbrodnie mają miejsce za bramą portu. Nie będziemy siedzieć i czekać, aż przemysł paliw kopalnych odbierze nam nasze marzenia. Oni zabijają niewinnych ludzi" – stwierdziła.
W rozmowie z BBC przyznała, że nie obawia się konsekwencji. "Osobiście bardziej martwię się strasznymi szkodami, jakie przemysł paliw kopalnych wyrządza światu. Nie zamierzam przestać, gdy zagrażają planecie" – dodała Greta.
Szwedzka prokuratura zarządziła przeprowadzenie rozprawy 24 lipca. Przed sądem razem z Gretą Thunberg stanie inna aktywistka, również 20-letnia Irma Kjellström, która usłyszała takie same zarzuty. Dziewczynom za blokowanie ruchu w porcie oraz odmówienie wykonywania poleceń, jakie otrzymały od funkcjonariuszy, grozi kara półrocznego więzienia, która może zostać zamieniona na grzywnę.
Greta Thunberg została zatrzymana również na początku roku, o czym pisaliśmy tutaj. Zdarzenie miało miejsce podczas protestu w niemieckiej wiosce Lützerath.
Przyczyną demonstracji było zawarcie umowy z krajem związkowym Nadrenia Północna-Westfalia z koncernem RWE. Porozumienie z lokalnym rządem pozwoliło gigantowi energetycznemu zburzyć wioskę w zamian za szybsze odejście od węgla i uratowanie pięciu wiosek, które pierwotnie miały zostać zburzone.
Aktywiści uważają jednak, że Niemcy nie powinny już wydobywać węgla brunatnego i zamiast tego powinny skupić się na rozwijaniu energii odnawialnej. W związku z decyzją władz Nadrenii na zboczu między kopalnią węgla a wioską Lützerath.
Zobacz także