Ulubiony film? Trudne pytanie. Bo jak zdecydować się tylko na jeden, skoro dobrych tytułów jest tak wiele?! Wy, czytelnicy naTemat, podołaliście jednak temu zadaniu i podzieliście się z nami na Facebooku swoimi filmowymi ulubieńcami. Dziesięć filmów absolutnie zdeklasowało konkurencję: to one najczęściej pojawiały się w komentarzach. Przed Wami... Wasze ukochane filmy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ulubione filmy czytelników naTemat: dziesięć Waszych hitów
"Twój ulubiony film to...?" – zapytaliśmy kilka dni temu na stronie natemat.pl na Facebooku. Zasypaliście nas odpowiedziami, z których wynika, że... naprawdę lubicie kino. Głównie nieśmiertelne klasyki, chociaż pojawiały się również świetne nowsze tytuły. Podczas gdy dominowały hollywoodzkie przeboje, nie zapomnieliście też o polskich tytułach, kultowych i uwielbianych przez kolejne pokolenia. Nie zabrakło też żartów o... "Smoleńsku" z 2016 roku.
Niektóre tytuły pojawiały się jednak w facebookowych komentarzach znacznie częściej niż inne. Ba, dostawały też masę polubień. Postanowiliśmy je zliczyć i oto rezultat: dziesięć ulubionych filmów czytelników naTemat (w kolejności od ulubieńców do absolutnego faworyta). Są wśród nich Wasze typy?
Listę Waszych ulubieńców otwiera "Braveheart"Mela Gibsona z... Melem Gibsonem. To film, który tak często leci w telewizji, że niektórzy znają go na pamięć. Mimo że nie do końca jest historycznie poprawny (a opowiada o sir Williamie Wallace'ie, szkockim wojowniku walczącym o niepodległość swojej ojczyzny na przełomie XIII i XIV wieku), to jest prawdziwie epickim dramatem, który do dziś ogląda się świetnie. Zdobył zresztą pięć Oscarów, w tym za najlepszy film i reżyserię.
9. Pulp Fiction (reż. Quentin Tarantino, 1994)
Quentin Tarantinoma sporo świetnych filmów: "Bękarty wojny", "Wściekły psy", "Django", "Kill Bill", ale "Pulp Fiction" uważany jest powszechnie za jego najlepszy. I nic dziwnego, bo to naprawdę kawał znakomitego, mocnego kina w iście tarantinowskim (czytaj: krwawym i prześmiewczym) stylu. Dodajmy do tego genialne role Johna Travolty, Samuela L. Jacksona, Umy Thurman i Bruce'a Willisa, słynną scenę taneczną, morze bluzgów oraz Oscara (tylko jednego?!) za scenariusz, a mamy hit.
8. Gladiator (reż. Ridley Scott, 2000)
"Gladiator" to Wasz kolejny wybór. I znów trafiony, bo historyczne dzieło Ridleya Scotta to jeden z większych hollywoodzkich hitów. Film z Russelem Crowe'em i Joaquinem Phoenixem odniósł kasowy sukces i zarobił na całym świecie ponad 460 milionów dolarów, a oprócz tego zdobył aż pięć Oscarów w kategoriach: najlepszy film, najlepszy aktor pierwszoplanowy, najlepsze efekty specjalne, najlepsze kostiumy i najlepszy dźwięk.
"Zielona mila" na podstawie powieści Stephena Kinga może i nie dostała żadnego Oscara (chociaż nominowana była do czterech, w tym za poruszającą rolę nieżyjącego już Michaela Clarke'a Duncana) ale jest uwielbiana przez widzów. Widzów, którzy do dziś wylewają na niej łzy, bo więzienny dramat Franka Darabonta o niesłusznie skazanym na karę śmierci mężczyźnie jest bez wątpienia jednym z najsmutniejszych filmów, jakie powstały. A także najmądrzejszych.
6. Forrest Gump (reż. Robert Zemeckis, 1994)
"Forrest Gump" Roberta Zemeckisa to cudowny film: mądry, ciepły, zabawny, uwielbiany przez widzów i genialnie zagrany przez Toma Hanksa. Liczne są jednak głosy, że to nie on w 1995 roku powinien dostać Oscara dla najlepszego filmu (łącznie zdobył sześć), ale nominowane z nim "Pulp Fiction" albo "Skazani na Shawshank". Cóż, było minęło: wszystkie te filmy są dziś uznawane za kultowe, co zresztą... widać na tej liście.
5. Skazani na Shawshank (reż. Frank Darabont, 1994)
Kolejny więzienny dramat na tej liście po "Zielonej mili" i to znów w reżyserii Franka Darabonta. "Skazani na Shawshank" to ekranizacja krótkiego i nieco zapomnianego opowiadania Stephena Kinga. Film z Timem Robbinsem i Morganem Freemanem uważany jest za jeden z najlepszych i najbardziej wpływowych filmów w historii amerykańskiego kina.
Zdobył aż siedem nominacji do Oscara, a w portalu filmowym Filmweb wciąż utrzymuje się na pierwszym miejscu najlepszych filmów wszech czasów z zawrotną oceną 8,8. Wygląda na to, że Polacy naprawdę uwielbiają "Skazanych...". I brawo dla nas!
4. Przeminęło z wiatrem (reż. Victor Fleming, 1939)
"Przeminęło z wiatrem" to klasyk kina i Wasz kolejny ulubieniec. Epicka produkcja z 1939 roku zdobyła osiem Oscarów (plus dwa specjalne), a przy uwzględnieniu inflacji jest najbardziej dochodowym filmem wszech czasów, bo zarobiła ponad 4,1 miliarda dolarów. Vivien Leigh oraz Clark Gable stworzyli role życia i nie sposób się nimi nie zachwycać, nawet jeśli oglądamy film po raz trzydziesty.
To absolutne arcydzieło, chociaż mocno się zestarzało, chociażby pod kątem rasowym. I nic w tym dziwnego, bo historyczny dramat opowiada o czasach wojny secesyjnej, w których wciąż istniało niewolnictwo, a na dodatek ma już... 84 lata.
3. Pożegnanie z Afryką (reż. Sydney Pollack, reż. 1985)
W 1914 roku Dunka Karen Bixen przeprowadziła się ze swoim mężem do Kenii, gdzie zajęli się uprawą kawy. Po rozwodzie kobieta sama prowadziła plantację, a swoje wspomnienia opisała w wydanej w 1937 roku książce zatytułowanej "Pożegnanie z Afryką".
Prawie pół wieku później w Bixen wcieliła się królowa kina Meryl Streep, obok niej wystąpił Robert Redford, a romantyczny dramat "Pożegnanie z Afryką" stał się kasowym i artystycznym hitem (siedem Oscarów, w tym za najlepszy film i reżyserię Sydneya Pollacka). To tak sławny film, że nic dziwnego, że wciąż uwielbia go tak wiele osób.
2. Dirty Dancing (reż. Emile Ardolino, 1987)
Niezapomniana muzyka, niezapomniana scena taneczna i niezapomniany Patrick Swayze, z czym, jak udowodniły Wasze komentarze na Facebooku, najwyraźniej się zgadzacie. Mimo upływu lat "Dirty Dancing" wciąż rozgrzewa i to nie tylko latem. Roztańczona i zmysłowa historia romansu Baby i Johnny'ego została nawet nagrodzona Oscarem: za kultowy przebój "(I've Had) The Time of My Life" Billa Medley i Jennifer Warnes, bez którego nie ma żadnej imprezy.
1. Ojciec chrzestny, trylogia (reż. Francis Ford Coppola, 1972-1990)
"Ojciec chrzestny". To ten tytuł pojawiał się w Waszych komentarzach najczęściej: czasami część pierwsza, czasami druga, a czasem cała trylogia. To właśnie dwa pierwsze filmy – "Ojciec chrzestny" z 1972 r. i "Ojciec chrzestny II" (1974) – uznawane są za arcydzieła i jedne z najwybitniejszych obrazów w historii amerykańskiego (i światowego) kina.
Niektórzy twierdzą nawet, że "dwójka" przebiła oryginał (oparty na powieści Mario Puzo), z kolei opinie na temat "Ojca chrzestnego III" z 1990 r. są już podzielone. To nie zmienia faktu, że cała trylogia to absolutny klasyk: łącznie zdobyła dziewięć Oscarów. Świetny wybór jak na ulubiony film!
Filmy, które również powtarzały się w Waszych komentarzach: