Czy sprawa pobicia przez Michała A. swojej byłej dziewczyny i oraz publikacja nagrań ze zdarzenia sprawiły, że kariera polityczna matki 29-latka – Iwony Arent, stanęła pod znakiem zapytania? Według ustaleń "Super Expressu" wcale to tak nie wygląda. PiS chce zastosować starą metodę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
29-letni syn Iwony Arent został oskarżony o napaść na byłą partnerkę. Michał A., bo o nim mowa, miał pobić i skopać Paulinę C. Do zdarzenia doszło 24 czerwca w mieszkaniu przy alei Niepodległości w Olsztynie.
Kiedy sprawa wyszła na jaw media poprosiły posłankę PiS o komentarz. Ta stwierdziła, że jej syn "tylko" szarpnął Paulinę za włosy i opluł.
– On nie przyznaje się do pobicia. Twierdzi, że dokonała go ta druga osoba. Ta dziewczyna go okradła, więc spotkał się z nią i zażądał zwrotu pieniędzy. Poniosły go nerwy i szarpnął ją za włosy i opluł, ale nie uderzył – powiedziała Iwona Arent.
– Kierownictwo nie było zadowolone z tego co mówiła. Prezes Jarosław Kaczyński był zirytowany tymi słowami, jak my wszyscy. Odbyła się wewnętrzna rozmowa z Iwoną Arent – powiedział "Super Expressowi" jeden z ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Kierownictwo chce przeczekać i zobaczyć...
W czwartek światło dzienne ujrzał film z zajścia z 24 czerwca. Okazało się, że to syn posłanki miał nagrać atak na swoją byłą dziewczynę.
"Zabij ją, zaj...!", "Nie możemy jej wypuścić", "Ty k..., sz**to!", "Wal ją, zaj... ją" – na nagraniu, do którego dotarł "Super Express", słyszymy, że w ten sposób Michał A. miał krzyczeć, gdy jego wspólniczka Magdalena T. miała bestialsko katować Paulinę C.
Jeden z polityków z Olsztyna spoza PiS twierdzi, że sprawa z Michałem A. może zakończyć karierę polityczną Arent.
– Jest szefową regionalnych struktur PiS z rekomendacji prezesa, ale nie ma tam wielkiego poparcia, nikt nie będzie po niej płakał, jeżeli straci to stanowisko. Niewykluczone, że syn skończył jej karierę, ale pewne jest jedno, będzie walczyła do samego końca – stwierdził polityk.
Ale inaczej wygląda ta sprawa w PiS. Według ustaleń "Super Expressu"w kierownictwie partii nie zapadła jeszcze decyzja, czy Iwona Arent będzie startowała w jesiennych wyborach parlamentarnych. Wszystko zależy od tego, jak długo skandal z synem Arent będzie przykuwał uwagę mediów.
Iwona Arent zawiesza aktywność polityczną. Jej syn usłyszał zarzuty
"Informuję, że w związku z sytuacją rodzinną zdecydowałam o zawieszeniu mojej aktywności politycznej. Poświęcenie trudnym sprawom rodzinnym uniemożliwia mi prowadzenie działań społecznych i wymaga ode mnie skupienia się wyłącznie na roli matki" – napisała posłanka PiS.
"Jestem wstrząśnięta ostatnimi informacjami medialnymi. Wymagają one pełnego wyjaśnienia i w żaden sposób nie mogą być usprawiedliwione. Absolutnie żadna forma fizycznej czy psychicznej przemocy nie powinna mieć miejsca w stosunku do nikogo, szczególnie kobiety" – dodała.
W dalszej części przyznała, że "niepotrzebnie spekulowała na temat przebiegu zdarzenia, nie znając jego okoliczności, tym samym wprowadzając opinię publiczną w błąd". "Nawet matczyna troska tego nie tłumaczy. Za to przepraszam" – stwierdziła.
Nie doprecyzowała jednak, co oznacza "zawieszenie" działalności. Dopytywana przez "SE" o to, czy wystartuje w wyborach na jesieni, czy z tego zrezygnuje, nie odpowiedziała.
Sprawa 29-letniego Michała A. trafiła do prokuratury
24 czerwca policjanci z Olsztyna zatrzymali Magdalenę T. i Michała A., którzy mieli zaatakować Paulinę C. Sprawa trafiła prosto do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, która obecnie gromadzi materiał dowodowy.
W rozmowie z TVN24 prok. Daniel Brodowski wyjaśnił, że już 27 czerwca, czyli trzy dni po zdarzeniu, syna Arent i jego koleżankę objęto dozorem policyjnym. Oboje otrzymali także zakaz zbliżania się i kontaktowania z Pauliną C.
– Przedmiotowe postępowanie jest obecnie w fazie początkowej, trwa gromadzenie materiału dowodowego, realizowane są czynności procesowe – powiedział. Syn Arent i Magdalena T. usłyszeli zarzuty pobicia.
Z relacji prokuratura wynika, że Paulina C. padła ofiarą nie szarpaniny, a poważnej napaści. Miała być bita pięściami po twarzy, a także kopana w głowę. A co o sprawie mówi Iwona Arent? Posłanka wyjaśniła, że zapewniła synowi dostęp do prawnika, ale resztę pozostawia w gestii wymiaru sprawiedliwości.