
Premier Donald Tusk powiedział przed wylotem do Brukseli - gdzie w czwartek rozpoczną się rozmowy dotyczące unijnej perspektywy budżetowej na lata 2014-2020 - że trzy najbliższe dni rozstrzygną o przyszłości Europy. - Trzeba trzymać kciuki. Nawet moi przeciwnicy muszą życzyć mi powodzenia - stwierdził szef rządu.
REKLAMA
Podczas krótkiej konferencji prasowej, zorganizowanej na płycie warszawskiego Wojskowego Portu Lotniczego, premier zapewnił, że rządowa delegacja jest dobrze przygotowana do zabiegania o uzyskanie jak najkorzystniejszych dla Polski rozwiązań.
Tusk zaznaczył, że kwota 300 mld złotych, którą Polska chciałaby otrzymać w ramach projektu polityki spójności, "leży w naszym zasięgu", jakkolwiek najważniejszym zadaniem unijnych przywódców jest teraz zawarcie kompromisu, niedopuszczenie do pozostawienia Unii Europejskiej bez kluczowych decyzji finansowych.
Szef rządu zapowiedział, że jeszcze w środę spotka się z premierem Luksemburga Jeanem-Claudem Junckerem. W czwartek Tusk ma rozmawiać m.in. z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuy'em oraz szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Zobacz też: Unia Europejska zakazuje papierosów mentolowych. Najbardziej ucierpią Polacy, skorzystają przemytnicy
Negocjacje dotyczące unijnej perspektywy budżetowej na lata 2014-2020, do których dojdzie podczas posiedzenia Rady Europejskiej, rozpoczną się jutro i - jak podkreślił Tusk - mogą przedłużyć się do piątku.
