Taylor Swift nagrała od nowa cztery albumy, a przed nią jeszcze dwa, w tym wyczekiwane "Reputation". Dlaczego jedna z największych współczesnych gwiazd pop to robi?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Cofnijmy się do roku 2005. Nieznana wówczas szerzej początkująca piosenkarka country Taylor Swift podpisała kontrakt z Big Machine Records, której założycielem jest Scott Borchetta. Zgodnie z umową wszystkie prawa do jej nagrań miały należeć do wytwórni.
Kilkanaście lat później po wygaśnięciu jej starego kontraktu w listopadzie 2018 roku Swift podpisuje nową umowę z Republic Records, jedną z marek Universala. Publiczny spór zaczyna się jednak dopiero w czerwcu 2019 roku, gdy okazuje się, że Borchetta sprzedał Big Machine Scooterowi Braunowi (ówczesnemu menadżerowi m.in. Justina Biebera, Kanye Westa oraz Demi Lovato).
Wraz z wytwórnią, którą kupił za 330 mln, Braun zyskał również prawa do sześciu albumów studyjnych Swift. I właśnie to nie spodobało się artystce.
Borchetta bronił się, twierdząc, że zaproponował Swift sprzedaż praw autorskich do nagrań, jednak artystka odmówiła. Taylor potwierdziła tę wersję, jednak jej zdaniem warunki zaproponowane przez byłego właściciela Big Machine nie były korzystne.
TayTay nie była więc zaskoczona transakcją, lecz tym, komu Borchetta sprzedał prawa do niemal całej (na tamten moment) jej nagranej twórczości. Zgodnie z jej słowami o sprzedającym dowiedziała się razem z resztą świata (żona Brauna w oficjalnym oświadczeniu zaprzeczyła temu wyznaniu, twierdząc, że Swift wiedziała o wszystkim wcześniej).
"Kiedy zostawiłam prawa autorskie do moich nagrań w rękach Scotta, pogodziłam się z tym, że ostatecznie może je komuś sprzedać. Nawet jednak w swoich najgorszych koszmarach nie wymyśliłabym, że kupującym może być Scooter" – napisała wówczas Swift w oficjalnym oświadczeniu, które wywołało mnóstwo reakcji oznaczonych hashtagiem #WeStandWithTaylor (pol. "Murem za Taylor").
"Za każdym razem, gdy Scott Borchetta słyszał nazwisko Brauna z moich ust, płakałam lub powstrzymywałam się od płaczu. Borchetta doskonale wiedział, co robi. Oboje wiedzieli. Przejęli kontrolę nad kobietą, która nigdy nie chciała mieć z nimi nic wspólnego. Na wieczność" – dodała.
Taylor Swift kontra Scooter Braun
Jaki Swift ma problem z Braunem? Tak jak wspomniałam wyżej, Braun był menadżerem Westa, z którym jakiś czas temu Taylor pozostała w konflikcie. W 2016 roku raper wydał teledysk "Famous", gdzie pojawiła się m.in. naga sobowtórka Swift.
Artystka była oburzona i dała temu wyraz w swoich mediach społecznościowych. W odpowiedzi Braun, West oraz Bieber (który wciąż jest klientem Brauna) zamieścili na Instagramie post, w którym nabijali się z oburzenia Taylor.
"Jego klient [Brauna - przyp. red.], Kanye West, zorganizował porno-zemstę w swoim teledysku, w którym rozbiera moje ciało do naga. Teraz Scooter pozbawił mnie pracy mojego życia, której nie miałam okazji kupić. Zasadniczo moja muzyczna spuścizna znajdzie się w rękach kogoś, kto próbował ją rozebrać" – stwierdziła Swift we wspomnianym wcześniej oświadczeniu.
Na tym jednak konflikt się nie skończył. Taylor twierdziła, że Big Machine zablokowało wykorzystanie jej muzyki podczas American Music Awards w 2019 roku oraz w filmie dokumentalnym "Miss Americana" (2020), a zamiast tego bez jej zgody wydało płytę koncertową "Live from Clear Channel Stripped 2008" (2020).
Sprzedaż wytwórni Braunowi nie była też końcem historii z jej prawami autorskimi. W październiku 2020 roku nemezis Swift sprzedał je należącej do Disneya firmie inwestycyjnej Shamrock Holdings za 405 mln dolarów z zaznaczeniem, że wciąż będzie czerpał z nich zyski.
Dlaczego Taylor Swift nagrywa płyty od nowa?
Taylor potępiła i tę transakcję oraz odrzuciła propozycję Shamrock dotyczącą spółki kapitałowej. Zamiast tego ogłosiła, że we współpracy ze swoją obecną wytwórnią zamierza ponownie nagrać sześć swoich pierwszych albumów i odzyskać w ten sposób kontrolę nad swoją twórczością.
Jeśli ktoś zastanawia się, jak to możliwe, że Swift nagrywa piosenki (oraz wykonuje je w ramach, chociażby trwającej obecnie The Eras Tour), do których straciła prawa, już wyjaśniam. Artystka nie ma co prawda praw do nagrań, ale wciąż jest właścicielką praw intelektualnych, czyli kompozycji oraz tekstów swoich utworów.
Ze względu na całą tę historię z perspektywy fanów Swift tak ważne jest, by słuchać wersji wydanych przez Taylor i nie zasilać poprzez odsłuch starych kieszeni Scootera Brauna. Cała ta sprawa wywołała też publiczną dyskusję na temat etyki w przemyśle muzycznym, w którą zaangażowali się muzycy, dziennikarze politycy oraz akademicy.
Większość stanęła po stronie Swift i chwaliła decyzję gwiazdy dotyczącą ponownego nagrania jej albumów oraz zachęcała w swoich tekstach i wypowiedziach, by młodzi artyści i artystki negocjowali umowy tak, by mieć jak największe prawa do swojej twórczości.
Za Taylor stanęły również wpływowe podmioty w USA. iHeartRadio, czyli największa sieć radiowa w kraju, ogłosiła, że będzie puszczać jedynie nagrane ponownie piosenki Swift. Z kolei Billboard (jeden z najbardziej wpływowych magazynów muzycznych na świecie) okrzyknął ją największą gwiazdą popu 2021 roku za udane i bezprecedensowe wyniki jej nagranych na nowo albumów.
Które płyty już ukazały się jako "Taylor's Version"?
Taylor nagrała już cztery z sześciu albumów studyjnych, które ma zamiar nagrać ponownie. W serwisach streamingowych poznacie je po tym, że są oznaczone jak "Taylor's Version" i po nieco zmienionych okładkach, które jednak estetyką nawiązują do tych oryginalnych.
W nowych wersjach swoich albumów Swift zmienia nieco kompozycje oraz słowa niektórych piosenek. Utwory brzmią też często nieco inaczej, gdyż na przestrzeni lat wraz z wiekiem wokal artystki nieco się zmienił. Ponadto jak do tej pory na każdym nagranym ponownie krążku pojawiły się także niewydane wcześniej kawałki, które artystka określa jako "From The Vault" (pol. "Ze Skarbca").
Płyty, które jak do tej pory artystka wydała ponownie to:
"Fearles (Taylor's Version)" – ponownie nagrany drugi album studyjny Swift, który ujrzał światło dzienne w kwietniu 2021 roku (oryginalnie został wydany w 2008 roku).
"Red (Taylor's Version)" – re-record czwartej studyjnej płyty Taylor, który został wydany w listopadzie 2021 roku (oryginalnie krążek ukazał się w 2012 roku).
"Speak Now (Taylor's Version)" – nowa wersja trzeciego albumu studyjnego artystki miała premierę w lipcu 2023 roku (oryginalną płytę wydano w 2010 roku).
"1989" (Taylor's Version) – re-record piątej płyty studyjnej Swift z 2014 roku, który ukazał się w październiku 2023 roku i zawiera nowe wersje takich hitów, jak "Style", "Blank Space" czy "Shake It Off".
Które albumy Swift musi nagrać ponownie?
Taylor ma przed sobą do nagrania jeszcze dwa albumy. Fani doszukują się w jej teledyskach oraz na koncertach wskazówek, który z nich będzie następny, jednak póki co artystka jeszcze niczego oficjalnie nie potwierdziła. Oto one:
"Taylor Swift" – wydany w 2006 roku debiutancki album studyjny artystki. Pochodzą z niego takie single, jak "Tim McGraw", "Teardrops on My Guitar", "Our Song", "Picture to Burn" i "Should've Said No".
"Reputation" – szósty i jednocześnie ostatni album studyjny z 2017 roku, który TayTay nagrała we współpracy z Big Machine Records. Z tego krążka pochodzą takie single, jak: "Look What You Made Me Do", "...Ready for It?" oraz "End Game".
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.