Russel Crowe rozważa zakończenie kariery.
Russel Crowe rozważa zakończenie kariery. Fot. AA/ ABACA/ Abaca/ East News
Reklama.

Russel Crowe myśli o zakończeniu kariery?

W czeskich Karlowych Warach trwa właśnie Międzynarodowy Festiwal Filmowy. Jednym z gości jest Russel Crowe. W rozmowie z dziennikarzami australijski aktor podzielił się szokującym wyznaniem.

Dobiegający sześćdziesiątki Crowe stwierdził, że po ponad czterdziestu latach kariery w branży zaczyna myśleć o jej zakończeniu. "Stoisz przed lustrem i zadajesz sobie pytanie: "Kto to, kur**, jest?" Znajduję się teraz właśnie w takim momencie życia" – powiedział aktor zaskoczonym dziennikarzom.

Z drugiej strony Crowe przyznał, że podziwia Ridleya Scotta, który mając osiemdziesiąt pięć lat na karku, nadal regularnie kręci filmy. W najbliższym czasie do kin trafi jego "Napoleon" z Joaquinem Phoenixem.

"Wezmę Ridleya Scotta za wzór do naśladowania: wciąż odkrywa nowe rzeczy w swojej pracy. Albo po prostu wycofam się i nigdy więcej o mnie nie usłyszcie. Jeszcze nie zdecydowałem, jak będzie. To są dwa bardzo możliwe wybory" – stwierdził aktor.

Przypomnijmy, że Crowe wciąż regularnie pojawia się w filmach. W ostatnim czasie zagrał m.in. w "Egzorcyście papieża" oraz produkcji Marvela "Thor: Miłość i grom". Na premierę w tym roku czekają również dwa głośne tytuły z jego udziałem, czyli "Kraven Łowca" oraz "Rothko".

Australijski aktor ma już dość pytań o "Gladiatora"

Przypomnijmy, że wspomniany wcześniej Scott pracuje właśnie nad "Gladiatorem 2". Crowe, który był gwiazdą części pierwszej, wciąż otrzymuje pytania o to, czy w nim zagra, choć grany przez niego Maximus (generał wojsk Marka Aureliusza) umiera w finale widowiska.

– Powinni mi k**wa płacić za te pytania na temat filmu, w którym nawet nie gram.To nie ma nic wspólnego ze mną. W tamtym świecie jestem martwy. Znajduje się sześć stóp pod ziemią. Umarłem! Ale wiem, że jeśli Ridley zdecydował się nakręcić drugą część tej historii ponad 20 lat później, musiał mieć bardzo ważne powody. Nie mogę myśleć o tym filmie jako czymś innym niż spektakularnym – stwierdził.

Crowe przyznał się jednak do "cienia zazdrości". – Przypomina mi to o czasach, kiedy byłem młodszy i co to oznaczało dla mnie w moim życiu – oznajmił.

Przypomnijmy, że w głównej roli zobaczymy znanego z miniserialu "Normalni ludzie" i nominowanego za rolę w "Aftersun" Paula Mescala. W obsadzie znaleźli się też m.in. Pedro Pascal ("The Last of Us"), Joseph Quinn ("Stranger Things"), Connie Nielsen ("Adwokat diabła"), May Calamawy ("Moon Knight"), Fred Hechinger ("Biały Lotos"), Peter Mensah ("300"), Lior Raz ("Fauda"), Matt Lucas ("Mała Brytania") i Djimon Hounsou ("Strażnicy Galaktyki").