Nie ma dnia bez nowego odcinka serialu, ale ile z nich daje nam coś więcej niż rozrywkę? Coraz częściej mamy wrażenie, że niewiele, ale jednak są tytuły – czasem nawet bardzo nieoczywiste – które serwują nam praktyczne życiowe lekcje i pozwalają inaczej spojrzeć na siebie czy otaczający nas świat. Wybraliśmy 7 takich seriali, które możemy obejrzeć w serwisach streamingowych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jakiś czas temu w naTemat powstał tekst o mądrych filmach obejrzenia. Teraz przyszedł czas na serialową odpowiedź. Starałem się dobrać tytuły tak, by poruszały inne sfery naszego życia, a także były najzwyczajniej w świecie wciągające. Niektóre z nich mogą wcale nie być powszechnie uważane za mądre, ale pozory mogą mylić (już samo to, że większa część listy to produkcje Netfliksa, może być dość zaskakujące). Często nawet sitcomy mają do przekazania nam więcej niż wszyscy life coache razem wzięci.
Lista 7 mądrych seriali wartych obejrzenia (i to online)
After Life (Netflix)
Ricky Gervais jest królem ostrej satyry i jechania po bandzie ("The Office" to jego sprawka), ale potrafi też mądrze i niebanalnie mówić o... umieraniu. Serial, w którym grany przez niego bohater nie może sobie poradzić po śmierci ukochanej, to jedna z najbardziej poruszających rzeczy na Netfliksie.
Jest w niej sporo czarnego, brytyjskiego humoru, ale i głębokich przemyśleń i wskazówek o tym jak i przede wszystkim – po co żyć, kiedy straciło się najbliższą nam osobę, a z nią sens istnienia. "'After Life' daje poczucie tego, że nawet w pozornie beznadziejnych przypadkach tli się iskierka nadziei. I to ona jest w tym wszystkim najważniejsza" - pisał w swojej recenzji Kamil Rakosza.
Atypowy (Netflix)
"Atypowy" jest zabawnym i ciepłym serialem obyczajowym dla młodzieży, ale nie tylko. Tak naprawdę powinien go obejrzeć każdy, bo pokazuje świat widziany oczami osoby w spektrum autyzmu: 18-letniego Sama (Keir Gilchrist). I z tego, co czytałem, robi w sposób bardzo wiarygodny i nie powiela stereotypów jak np. słynny "Rain Man".
"Atypowych" osób w naszym otoczeniu jest więcej niż sądzimy (niektóre mogą nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, więc taki seans może być dla nich przełomowy), a ten serial pozwala nam je lepiej zrozumieć, dzięki czemu życie w społeczeństwie będzie ciut łatwiejsze dla wszystkich. To utopijna wizja, ale od czegoś trzeba zacząć.
Czarne lustro (Netflix)
Z jednej strony to kapitalna antologia science-fiction, która zachwyca pomysłami fabularnymi, ale z drugiej strony serial jest bardzo profetyczny. Jeszcze parę lat temu niektóre odcinki wydawały się faktycznie "fiction", ale teraz to już bardziej "science" (ChatGPT, Neuralink, roboty Boston Dynamics itd.).
Co jednak przychodzi z oglądania tego przez zwykłych Kowalskich? Serial głównie ostrzega nas przed stale rozwijającą się technologią, która błyskawicznie zmienia świat. Nie chodzi o to, by popadać w paranoję i zaszyć się w lesie, ale by z większą ostrożnością korzystać z cudownych wynalazków, internetu czy mediów społecznościowych (i czytać regulaminy przed kliknięciem przycisku "dalej"!), bo nigdy nie wiemy, kiedy się to wszystko przeciwko nam obróci.
Grace i Frankie (Netflix)
"Grace i Frankie" to jeden z najlepszych (8,2/10 na IMDb) i najdłuższych (7 sezonów) seriali komediowych Netfliksa. Wyłamuje się schematom gatunkowym - jego bohaterami nie są dwudziestoparolatki, ale tytułowe 80-latki, których świat się nagle zawalił. Dowiadują się, że ich mężowie, z którymi spędziły połowę życia, są gejami i planują się pobrać. Serial udowodnia, że nawet z nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji da się wyjść obronną ręką.
"'Grace i Frankie' pokazują, że nigdy nie jest za późno zacząć wszystko od nowa. Kto by pomyślał, że w tym wieku założą własny, kontrowersyjny, biznes. A jednak! Te kobiety udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych i mogą stać się inspiracją dla wielu. Zarówno tych starszych, jak i młodych, którzy być może właśnie dzięki nim dostrzegą w seniorach nie tylko wiek, ale i człowieka, który nieraz potrafi zaskoczyć" – pisała Katarzyna Michalik w naTemat.
Jak poznałem waszą matkę (Disney+)
Choć największy konkurent w rozgrywce o miano "króla sitcomów" nazywa się literalnie "Przyjaciele", to jednak dla wielu widzów właśnie ten serial lepiej opowiada o przyjaźni. W pewnym momencie z serialu, z którego próbujemy się dowiedzieć, jak Ted (Josh Radnor) poznał legendarną matkę, staje się historią jego znajomych i łączących ich relacji.
W gąszczu suchych żartów i śmiechów publiki możemy wyłuskać wiele prawd dotyczących tego aspektu naszego życia - nie tylko te oklepane w stylu "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie", ale mnóstwo i innych złotych cytatów, na podstawie których powstają oddzielne artykuły z cytatami. Wiadomo, że to serial i takie idealne przyjaźnie bardzo rzadko się zdarzają, ale właśnie dzięki niemu dowiadujemy się, że mogą też nadejść zupełnie niespodziewanie, mamy je pod nosem lub szukamy w złym miejscu.
Sex Education (Netflix)
Edukacja seksualna w Polsce leży i kwiczy. Ten serial Netfliksa, choć często przypomina telenowelę, jest przerysowany i skupia w jednej mieścinie pełen przekrój orientacji, fantazji i problemów intymnych, to przemyca wiele trików, które ułatwią nam życie - czy to łóżkowe, czy na ogólną codzienność. Zresztą jest polecany przez fachowców w tym temacie.
Człowiek nie jest tak prosty i wiecznie napalony, jak chciałby tego Zygmunt Freud, ale seksualność (nasza czy innych) to sprawa, którą musimy zrozumieć i zaakceptować, bo inaczej marny czeka nasz los. Kiedy to piszę, brzmi to strasznie dennie, ale kiedy edukują o tym serialowi Otis (Asa Butterfield) i Jean (Gillian Anderson) jest zupełnie inaczej. Nie ma tu tematów tabu, ale nie jest też niesmacznie. Ich porady są rzetelne i użyteczne dla nastoletnich i dorosłych widzów.
Ted Lasso (Apple TV+)
"Ted Lasso" to komediodramat, w którym piłka nożna występuje dosłownie (toczy się wokół fikcyjnego klubu AFC Richmond), ale i jako metafora - życia. Trywialniej się nie da, prawda? A jednak to jeden z najmądrzejszych seriali, jakie powstały w ostatnim czasie. Choć z przyjemnością obejrzą go wszyscy, to jednak najwięcej lekcji z niego wyciągną panowie – szczególnie samozwańczy samce alfa.
Serial m.in. krytykuje toksyczną męskość, ale nie robi jednak tego tylko dla bezrefleksyjnego wyśmiewania, lecz ukazuje długofalowe konsekwencje takiego podejścia do życia. Daje też gotowe "scenariusze" rozwiązywania niektórych problemów damsko-męskich i męsko-męskich, a także pokazuje, jak być prawdziwym facetem we współczesnym świecie... i nie zwariować.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.