Burza wokół prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej przybiera na sile. Kierowana przez niego organizacja została oskarżona o kłamstwo w sprawie obecności skazanego za korupcję Mirosława Stasiaka na meczu w Kiszyniowie. Od PZPN odcinają się kolejni sponsorzy. Czy dojdzie do dymisji Kuleszy? W piątek pojawiły się nowe informacje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Gorąco wokół PZPN zaczęło się robić już w poniedziałek, gdy WP ujawniła, że Mirosław Stasiak poleciał z polską reprezentacją w piłce nożnej na mecz w Kiszyniowie. Przypomnijmy: rozgrywka z Mołdawią była dla polskich kibiców wielkim rozczarowaniem. Mecz Polska-Mołdawia skończył się wynikiem 2:3, bardziej jednak niż sam wynik wielbicieli futbolu rozczarował styl gry Polaków.
Gdy fakt obecności Stasiaka wyszedł na jaw, PZPN zaczął gorączkowo zapewniać, że nie ma nic wspólnego z osobą o tak zszarganej reputacji. Organizacja, której prezesem jest Cezary Kulesza, zapewniała, że wyjazd Stasiaka z reprezentacją był spowodowany życzeniem jednego z jej sponsorów. Którego? Tego – przekonywał PZPN – nie można ujawnić z powodu poufności.
Szybko okazało się, że kolejni sponsorzy polskiej reprezentacji piłkarskiej odcinają się od tej sytuacji. Zaprzeczali, by Mirosław Stasiak towarzyszył piłkarzom na ich życzenie.
Gdyby tego było mało, w piątek "Przegląd Sportowy", na podstawie informacji od trzech niezależnych źródeł, napisał, że Mirosław Stasiak znalazł się w Kiszyniowie na zaproszenie samego Cezarego Kuleszy. Sport.pl podkreśla, że były działacz poleciał z piłkarzami do Mołdawii mimo że jeszcze przez trzy lata jest zawieszony w PZPN. Radykalne kroki podjęła firma Tarczyński. Producent wyrobów mięsnych w piątek zerwał umowę sponsorską z PZPN.
Czy to zakończy karierę Cezarego Kuleszy? Dziennikarze sportowi zgodnie oceniają sprawę jako skandal.
Oświadczenie Polskich Mediów Ubezpieczeniowych i tweet Kuleszy. Prezes PZPN przeprasza
W piątek po południu na Twitterze na koncie Inszury.pl ukazało się oświadczenie firmy Polskie Media Ubezpieczeniowe. Wynika z niego, że Stasiak znalazł się na meczu z Mołdawią, bo skorzystał z puli zaproszeń PMU jako osoba towarzysząca.
"Ubolewamy nad zaistniałą sytuacją i zapewniamy, iż każdy następny wyjazd będzie skrupulatnie weryfikowany pod względem personalnym" – zapewnia PMU. Firma dodaje, że nie ma żadnych powiązań z Mirosławem Stasiakiem.
Oświadczenie PMU podał dalej Cezary Kulesza. Dodał do niego własny komentarz, w tym przeprosiny.
"Dziś firma @InszuryPL opublikowała jednak komunikat, w którym wzięła odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. W tych okolicznościach możemy potwierdzić, że to właśnie ta firma wpisała na listę gości pana M. Stasiaka. Niestety, w naszym wczorajszym komunikacie znalazły się stwierdzenia mogące sugerować, że w sprawę zamieszani są Sponsorzy reprezentacji Polski. W związku z tym z całego serca pragnę przeprosić wszystkie firmy współpracujące z PZPN i reprezentacją Polski za negatywne emocje i bezpodstawne podejrzenia, jakie mogły paść w związku z całą sytuacją, a także wszystkich kibiców naszej kadry" – napisał prezes PZPN.
Kulesza, podobnie jak PMU, zakończył swój komunikat obietnicą poprawy. "Jednocześnie podkreślam, że takie zdarzenie nigdy nie powinno mieć miejsca i jako prezes PZPN pragnę stanowczo zadeklarować, że podjęliśmy już stosowne działania, aby uniknąć ich w przyszłości" – zadeklarował Kulesza.
Dziennikarze sportowi nie dowierzają w wyjaśnienia Inszury.pl i Cezarego Kuleszy. W ich wpisach pada słowo "d*pochron". "InszuryPL hahahaha :D Przecież to śmierdzi jakimś dogadanym "dupochronem" na zasadzie trzeba ratować prezesa, malujemy trawę na zielono i wystawiamy najsłabsze ogniwo i jakoś to będzie. Poddaję w wątpliwość niestety te wyjaśnienia" – pisze Mateusz Ligęza z Radia Zet.
"To tyle czasu szukali kozła ofiarnego?" – zastanawia się Kamil Gieroba, redaktor naczelny Piłkarskiego Świata. "To już nie pożar. To pogorzelisko" – ocenia Jacek Harłukowicz z Onetu.