Marketing niektórych filmów polega na nęceniu tym, że prezentowana historia opiera się na faktach, jednak nie zawsze tak jest – szczególnie gdy fabuła jest jedynie inspirowana prawdziwym życiem. Oto tytuły, o których mogliście nie mieć pojęcia, że nie są samą fikcją.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Koszmar z ulicy Wiązów" to pierwszy film z serii slasherów o Freddym Kruegerze z kultową rolą Roberta Englunda, za którego kamerą stanął Wes Craven. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że reżysera do napisania scenariusza zainspirowało życie.
Dla tych, co nie wiedzą, głównym motywem w horrorze jest Krueger zabijający swoje ofiary we śnie. Craven wpadł na ten pomysł, gdy przeczytał serię artykułów o uchodźcach z Laosu, Kambodży i Wietnamu, którzy z powodu traumy wojennej nie mogli spać.
To jednak nie koniec inspiracji Cravena. Jak się okazało, również imię jednego z najsłynniejszych popkulturowych morderców nie jest przypadkowe, gdyż otrzymał je po... szkolnym prześladowcy reżysera.
50 pierwszych randek, reż. Peter Segal (2004)
Wiele komedii romantycznych nie wydaje się szczególnie realistycznych, a jedną z tych, którą można by podejrzewać najbardziej, że powstała w umyśle kreatywnego scenarzysty, jest "50 pierwszych randek". Nic bardziej mylnego.
W filmie w rolach głównych występują Adam Sandler oraz Drew Barrymore, którzy grają nie do końca zwyczajną parę. Ona bowiem wskutek wypadku straciła umiejętność zapamiętywania nowych zdarzeń, w związku z czym w nieskończoność przeżywa ze swoim partnerem pierwszą randkę.
Pomimo że fabuła nie brzmi realistycznie, okazuje się, że została zainspirowana historią Michelle Philpots. Brytyjka w wyniku dwóch wypadków motocyklowych (jednego w 1985, a drugiego w 1990 roku) doznała urazu głowy, który spowodował ciężką amnezję. Znana jako "Kobieta z 24-godzinną pamięcią" jest w szczęśliwym związku małżeńskim od 1997 roku.
Okno na podwórze, reż. Alfred Hitchcock (1954)
"Okno na podwórze" to jeden z najbardziej kultowych filmów Alfreda Hitchcocka z Jamesem Stewartem i Grece Kelly, który zainspirował wiele późniejszych dzieł (w tym bestsellerową powieść "Kobieta w oknie" autorstwa AJ Finna).
Główny bohater przez złamanie nogi zostaje unieruchomiony w mieszkaniu. Z nudów zaczyna podglądać sąsiadów przez lornetkę, jednak pewnego dnia widzi coś więcej niż kobietę w negliżu. Jeff zaczyna podejrzewać, że został przypadkowym świadkiem morderstwa.
Jak przyznał sam mistrz suspensu, kreśląc tę historię, inspirował się dwoma prawdziwymi mordercami. Jednym z nich był Patrick Mahon, który zabił swoją kochankę, a drugim dr Hawley Harvey Crippen, oskarżony o zatrucie swojej żony.
Lewy sercowy, reż. Paul Thomas Anderson (2002)
"Lewy sercowy" to nietypowa komedia romantyczna Paula Thomasa Andersona ("Nić widmo", "Licorice Pizza"). Adam Sandler gra społecznie niedopasowanego samotnika o imieniu Barry, który w dodatku ma nie najlepszą pracę, problemy emocjonalne oraz szaloną rodzinkę.
Jego nudne życie nabiera jednak poloru, gdy poznaje podobnie ekscentryczną do niego Lenę (znana m.in. z "Czarnobyla" Emily Watson). Jak to jednak bywa w życiu, to właśnie wtedy zaczynają się zwalać na niego prawdziwe kłopoty.
Barry jest częściowo inspirowany mężczyzną okrzykniętym mianem "Puddingowego gościa" (naprawdę nazywał się David Phillips), który tak samo, jak bohater filmu Andersona, kupował na masową skalę promocyjne opakowania puddingu, by wygrać w ten sposób 1.25 mln mil darmowych lotów. Phillipsowi się to udało.
W zakolu rzeki, reż. Tim Hunter (1986)
"W zakolu rzeki" to mniej znany, ale niezwykle mocny dramat społeczny o młodzieży z Keanu Reevesem oraz Dennisem Hopperem. Za kamerą stanął Tim Hunter, który zasłynął później jako jeden z reżyserów takich telewizyjnych hitów, jak m.in. "Riverdale" czy "Hannibal").
John morduje swoją szkolną koleżankę. Po zabójstwie zabiera swoich licealnych znajomych na miejsce zbrodni i informuje ich, że to on jest odpowiedzialny za śmierć dziewczyny. Jego koledzy i koleżanki nic z tym faktem nie robią.
Choć trudno w to uwierzyć, ta wstrząsająca historia inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. W 1981 roku 16-letni Anthony Jacques Broussard zabił 14-letnią Marcy Renee Conrad. Podobnie jak John, pochwalił się tym faktem swoim znajomym, którzy nie zaalarmowali żadnych władz...
Blob – zabójca z kosmosu, reż. Irvin S. Yeaworth Jr., Russell S. Doughten Jr. (1958)
Najsłynniejszy "Blob" to ten z 1988 roku w reżyserii Chucka Russela ("Koszmar z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów", "Maska"), który w Polsce ukazał się pod tytułem "Plazma". Oryginalny film ze Steve’em McQueenem ("Siedmiu wspaniałych", "Motylek") miał jednak premierę trzydzieści lat wcześniej.
Na Ziemię spada dziwna, galaretowata różowa masa, która zaczyna terroryzować mieszkańców. Jedynymi osobami świadomymi, czym jest zagrożenie, jest dwójka nastolatków. Tylko czy ktokolwiek da wiarę tej szalonej historii?
"Blob – zabójca z kosmosu" to horror science fiction z ziarnem prawdy, którego chyba nikt by się nie spodziewał. Otóż w 1950 roku policjanci z Filadelfii faktycznie zauważyli, jak na pole spada dziwna purpurowa masa. Kiedy zadzwonili po wsparcie, już jej nie było, lecz historia została opisana w gazecie.
Pokolenie P, reż. Erik Skjoldbjærg (2001)
"Pokolenie P" to głośny film Erika Skjoldbjærga (reżysera "Bezsenności", której remake zrobił Christopher Nolan) ze świetną obsadą, w skład której wchodzą m.in. Christina Ricci, Jessica Lange, Jason Biggs, Michelle Williams oraz Jonathan Rhys Meyers.
Fabuła skupia się na studentce dziennikarstwa o imieniu Lizzie (w tej roli Ricci), pragnącej zostać krytyczką muzyczną. Niestety na drodze jej kariery stoi depresja, z którą bohaterka zmaga się od czasów dzieciństwa.
Film z 2001 roku oparty jest na książce "Kraina Prozaca" wydanej w Polsce w 1997 roku (oryginalnie pod tytułem "Prozac Nation" opublikowano ją w 1994 roku). To autobiografia Elizabeth Wurtzel, na podstawie której stworzono scenariusz do dramatu sprzed dwóch dekad.
Nieznajomi, reż. Bryan Bertino (2008)
"Nieznajomi" to horror/thriller z 2008 roku z Liv Tyler oraz Scottem Speedmanem, który doczekał się sequela w 2018 roku (obecnie na premierę czeka także remake ze znaną z "Riverdale" Madelaine Petsch).
Wspomniani aktorzy wcielają się w małżeństwo, które wynajmuje domek na odludziu. Kristen i James mieli tam spędzić romantyczną noc, jednak sielanka zmienia się w koszmar, kiedy do ich drzwi zaczynają pukać zamaskowani napastnicy.
Chociaż krytycy porównywali film do francuskich "Onych" z 2006 roku, Bertino zdradził w wywiadach, że on sam najbardziej inspirował się brutalnym kinem lat 70. oraz książką "Helter Skelter" Vincenta Bugliosiego oraz Curta Gentry'ego, w której opisali zbrodnie dokonane przez Rodzinę Charlesa Mansona.
Krzyk, reż. Wes Craven (1996)
"Krzyk" to kolejny na tej liście horror (a właściwie slasher) Wesa Cravena, który podobnie jak "Koszmar z ulicy Wiązów" doczekał się wielu kontynuacji (na ten moment cykl składa się z sześciu części, z czego czterech wyreżyserowanych przez samego Cravena).
Fabuła pierwszej części skupia się na licealistach z Woodsboro, którzy zaczynają być terroryzowani przez zamaskowanego mordercę (kultowego dzisiaj Ghostface'a). Wszystko wydaje się mieć związek z Sidney Prescott, która rok wcześniej straciła matkę.
Tym razem jednak to nie Craven znalazł źródło inspiracji w mediach, a scenarzysta Kevin Williamson, który usłyszał w telewizji o mordercy o imieniu Danny Rolling, a znanym jako "Rozpruwacz z Gainesville".
Pamiętnik, reż. Nick Cassavetes (2004)
Nie ma chyba bardziej kultowego melodramatu z początku lat dwutysięcznych niż "Pamiętnik" Nicka Cassavetesa ("Bez mojej zgody", "Inna kobieta") z Ryanem Goslingiem oraz Rachel McAdams w rolach głównych.
Allie i Noah pochodzą z dwóch różnych światów – ona jest z bogatego domu, a on ciężko pracuje w tartaku. Pomiędzy młodymi rodzi się uczucie, jednak różnice klasowe szybko dają o sobie znać. Para postanawia się rozstać, jednak nie może o sobie zapomnieć.
Jak się okazuje, w filmie opartym na powieści Nicholasa Sparksa (jednego z najpoczytniejszych autorów powieści obyczajowych i romansów) jest ziarno prawdy. Jak przyznał sam Sparks, pisząc powieść, inspirował się historią miłosną dziadków jego żony, którzy byli ze sobą przez ponad sześćdziesiąt lat. "Łączyła ich piękna i rzadka relacja, która przetrwała próbę czasu i ciężkie okoliczności" – zdradził pisarz w rozmowie z "Daily Mirror".
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.