Most Krymski został częściowo zniszczony. Rosjanie w obawie przed kolejnymi atakami w panice opuszczają Krym. W związku z wysadzeniem trasy, auta kierują się na przeprawę promem. Na nagraniach widać gigantyczne korki, które spowodowane są ucieczką z okupowanych terenów.
Reklama.
Reklama.
Rosjanie w popłochu opuszczają Krym, są nagrania
"Rosyjskie media donoszą, że tak wygląda linia do przeprawy promowej z tymczasowo okupowanego Krymu do Rosji" – taki komentarz w swoim wpisie na Twitterze zamieścił Anton Geraszczenko, Doradca Ministra Spraw Wewnętrznych Ukrainy.
Na nagraniu widać olbrzymie kolejki w oczekiwaniu na przeprawę promem, który transportuje samochody z Krymu przez Cieśninę Kerczeńską do obwodu krasnodarskiego.
Co ciekawe, Anton Geraszczenko przekazał dziś, że rosyjski niezależny kanał VCHK-OGPU winą za atak na most Krymski obarczył służby Federacji Rosyjskiej.
"Organy ścigania rozpoczęły spór o to, kto zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za nieudaną eksplozję mostu Krymskiego. Rząd próbuje zrzucić odpowiedzialność za eksplozję na Ministerstwo Obrony i Gwardię Rosyjską" – cytuje rosyjski kanał VCHK-OGPU Anton Geraszczenko.
Zgoła inną narrację przedstawia rząd Rosji. Władimir Putin stwierdził bez cienia wątpliwości w reżimowej telewizji, że za atak na most odpowiedzialna jest Ukraina. Dyktator stwierdził, że do uderzenia na most Krymski "ukraińscy terroryści" użyli dronów.
– W ataku na Rosję użyto bezzałogowych statków nawodnych – cytuje Putina portal bbc.com.
W wystąpieniu w propagandowej telewizji rosyjskiemu prezydentowi towarzyszył wicepremier Marat Khusnullin. Stwierdził on, że most Krymski zostanie naprawiony do 1 listopada, natomiast ruch w jedną stronę powinien zostać wznowiony 15 września.
Jak przekazał dziennik "Kommiersant", Władimir Putin ma czekać "na konkretne propozycje poprawy bezpieczeństwa tego strategicznie ważnego obiektu transportowego".
Władze Ukrainy odpierają oskarżenia Kremla i nie przyznają się do ataku.
Eksplozje na moście Krymskim. Są ofiary
Przypomnijmy, w miejscu wjazdu na most Krymski od strony rosyjskiej doszło do eksplozji. Informację o wybuchach jako pierwsza podała ukraińska agencja informacyjna Ukrinform za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Zgłaszane są eksplozje i zniszczenia na moście Krymskim. Informację potwierdził szef okupantów na Krymie" – napisano na Telegramie.
Dowódcą sił okupujących Krym, o którym wspomniała ukraińska agencja, jest Siergiej Aksjonow. W związku z wybuchami na moście Krymskim również za pośrednictwem Telegramu zaapelował wówczas, by kierowcy zrezygnowali z przejazdu w tamtym rejonie.
"W związku z obecną sytuacją proszę mieszkańców i gości półwyspu o powstrzymanie się od przejazdu przez most Krymski i ze względów bezpieczeństwa wybranie innej drogi lądowej przez nowe regiony" – cytuje Aksjonowa BBC.
Jak podała z kolei stacja CNN, która powołała się na słowa gubernatora obwodu biełgorodzkiego, w zdarzeniu zginęły dwie osoby, a trzecia została ranna. "Gubernator Wiaczesław Gładkow potwierdził ofiary śmiertelne. Zginęli rodzice, a ich córka została ranna" – czytamy.
Według agencji Reutera do eksplozji w miejscu wjazdu na most Krymski doszło o godzinie 3:04 i 3:20 czasu lokalnego (w Polsce o 2:04 i 2:20).