Minęło zaledwie cztery dni od wybuchu na Moście Krymskim, a Rosjanie już ujawnili wyniki śledztwa w tej sprawie. Według FSB "organizatorem" wydarzeń w Kerczu miał być szef wywiadu wojskowego Ukrainy Cyryl Budanow. Podano też całą listę osób, które mu w tym pomagały.
Reklama.
Reklama.
W sobotę, 8 października ukraińskie media poinformowały o poważnym wybuchu na Moście Krymskim
Rosjanie na początku twierdzili, że doszło do wypadku, a dopiero później, kiedy machina propagandowa ruszyła, oskarżyli o to stronę ukraińską. Sam Władimir Putin powołał specjalny zespół do zbadania tej sprawy
Po zaledwie czterech dniach Rosjanie zakończyli śledztwo i upublicznili jego wyniki
Wybuch na moście Krymskim
8 października z samego rana portal Ukraińska Prawda przekazała informację o wybuchu na Moście Krymskim (znanym również jako Most Kerczeński), który łączy zaanektowany półwysep z Federacją Rosyjską. Krótko po zdarzeniu pojawiły się informacje, że za zniszczenie mostu odpowiada strona ukraińska, jednak ta oficjalnie nie przyznaje się do tych działań.
Zniszczenie mostu rozjuszyło Putina, bo był to symbol rosyjskiej okupacji Krymu. Most Krymski został zbudowany w 2018 roku nad wodami Cieśniny Kerczeńskie. Otwierał go uroczyście sam Władimir Putin.
O tym, że był to duży cios świadczy, chociażby fakt, że przywódca Rosji, kilka godzin po wydarzeniach na Krymie, polecił powołanie komisji rządowej, która ma jak najszybciej ustalić przyczyny "tego, co się stało" i przyczynić się do usunięcia konsekwencji "kryzysu na moście Krymskim". W skład tej komisji weszli szefowie regionu Krasnodaru i Krymu, przedstawiciele Gwardii Narodowej, FSB i MSW.
Rosyjskie ustalenia ws. wybuchu na Moście Krymskim
Rzeczywiście, komisja bardzo szybko ogłosiła wyniki swojego śledztwa. Zaledwie po czterech dniach przekazano, że według FSB "organizatorem" wydarzeń w Kerczu miał być rzekomo szef wywiadu wojskowego Ukrainy Cyryl Budanow.
Ustalono również, że pomagało mu 12 osób. Podano ich nazwiska i ogłoszono zatrzymanie ośmiu z nich: pięciu obywateli Rosji, trzech obywateli Ukrainy i Armenii.
W opublikowanym w środę raporcie przekazano, w jaki sposób doszło do wybuchu. Ustalono, że "ładunek wybuchowy został zakamuflowany w rolkach z konstrukcyjną folią polietylenową na 22 paletach o łącznej wadze 22 770 kg i na początku sierpnia wysłany z portu morskiego w Odessie do bułgarskiego Ruse".
Dalej służby informują, że od 29 września do 3 października ładunek był odprawiany w Erewaniu, a 6 października został dostarczony i rozładowany w hurtowni Armavir w Kraju Krasnodarskim. "Jako odbiorcę wskazano nieistniejącą firmę w Republice Krymu" – informuje FSB.
Służby podają, że potem palety zostały załadowane na ciężarówkę obywatela Rosji Jusubowa Makira, "który wyjechał do Symferopola, a 8 października 2022 r. o 06:03, jadąc mostem Krymskim, został wysadzony w powietrze". W ten sposób doszło do zniszczenia mostu, a wszystko skoordynować miały ukraińskie służby z Budanowem na czele.
Zmasowane ataki Rosjan na Ukrainę
Zniszczenie Mostu Krymskiego musiało rozsierdzić Władimira Putina. Jak bowiem pisaliśmy w naTemat, przywódca Rosji mówił o "ataku terrorystycznym" tuż po wysadzeniu konstrukcji. – Tu nie ma żadnych wątpliwości. To jest atak terrorystyczny, wymierzony w zniszczenie rosyjskiej kluczowej infrastruktury krytycznej – stwierdził wówczas.
Chwilę po złożeniu tej deklaracji Kreml przeszedł do kontrataku. Od poniedziałku trwa zmasowany atak na całe terytorium Ukrainy, największyod początku wojny.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.