
Tak źle jeszcze dla Platformy w tej kadencji nie było. Najnowszy sondaż CBOS wskazuje, że gdyby wybory parlamentarne odbywały się na początku lutego, PO mogłaby liczyć jedynie na 25 procent poparcia. Eksperci twierdzą, że to skutek awantury wokół związków partnerskich.
REKLAMA
6 punktów procentowych poparcia – tyle straciła PO zaledwie w ciągu jednego miesiąca. Co się stało? Jak wskazuje CBOS, Platformę opuścili ci, którzy dali jej wyborcze zwycięstwo w 2011 roku, a więc mieszkańcy największych miast i osoby z wyższym wykształceniem. Powód wydaje się oczywisty, bo partia Donalda Tuska rozczarowała swoich centrowych wyborców przy okazji sejmowej dyskusji o związkach partnerskich.
Platforma znalazła się w pułapce. Brak pełnego poparcia dla związków partnerskich kosztował ją utratę sympatii w dużych miastach. Jednak uchwalenie takiej ustawy przy jej pomocy mogłoby z kolei kosztować ją głosy bardziej konserwatywnych wyborców z prowincji.
źródło: "Rzeczpospolita"
Ideologiczna wojna o związki partnerskie sprawiła, że sondażowa różnica między PO i PiS wynosi już tylko 1 procent. Co więcej, inne badanie przeprowadzone przez Instytut Homo Homini wskazało, że Jarosław Kaczyński i spółka już prześcignęli konkurentów. Według CBOS PiS zyskał zwolenników szczególnie wśród osób o prawicowych poglądach, mieszkańców wsi i osób z wyższym wykształceniem.
W najnowszym sondażu CBOS wyjątkowo dobrze wypadło Polskie Stronnictwo Ludowe. Na ludowców chciałoby zagłosować 8 proc. ankietowanych. Nad progiem wyborczym znalazłyby się jeszcze dwie partie: SLD (7 proc. poparcia) i Ruch Palikota (5 proc.).
Czytaj także: Trudne związki. Dlaczego Jarosław Gowin może poniżyć Donalda Tuska i nie poniesie żadnych konsekwencji?
O słabości Platformy Obywatelskiej rozmawialiśmy ostatnio z Sergiuszem Trzeciakiem, ekspertem ds. marketingu politycznego z Collegium Civitas. Jak mówił ekspert, wyborcy coraz bardziej zaczynają dostrzegać konflikty wewnątrz partii. – Platforma założyła, że będzie eklektyczna i będzie rozbudować tak lewe jak i prawe skrzydło. Ale w końcu wyszła na wierzch słabość, która polega na braku jedności – stwierdził.
Źródło: rp.pl

