Film "Barbie" za oceanem zadebiutował już w środę 19 lipca, a w Polsce ma premierę dziś (21 lipca). Zgodnie z przewidywaniami komedia fantasy Grety Gerwig w najbliższy weekend może zarobić więcej niż "Avatar: Istota wody".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Barbie"Grety Gerwig to jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów roku. Przyczyniła się do tego m.in. akcja promocyjna, która obejmowała współpracę z wieloma firmami.
"Zaczęło się od zdjęć promocyjnych i wypuszczonego pod koniec grudnia ubiegłego roku trailera, ale dopiero po pokazaniu charakterystycznych plakatów, które każdy mógł wygenerować również dla siebie, maszyna ruszyła z kopyta. Trudno wskazać wszystkie firmy, jakie podjęły się współpracy z odpowiadającym za produkcję studiem Warner Bros. Wśród nich można wymienić jednak sporo marek odzieżowych i kosmetycznych, jak Gap, Zara, NYX Cosmetics, Tangle Teezer, Aldo, a nawet... Pepco" – przeczytacie w artykule opublikowanym na łamach naTemat.
"Barbie" zarobi więcej niż "Avatar: Istota wody"?
Jak się okazuje, zakrojony na niezwykle szeroką skalę marketing się opłacił. Jak informuje firma The BoxOffice Company, zgodnie z nowymi szacunkami (opracowanymi m.in. na podstawie przychodów z biletów zakupionych w przedsprzedaży) w weekend premiery "Barbie" w USA może zarobić nawet od 90 do 145 mln dolarów.
Do tego wyniku należy też dodać przychody z całego świata, które mogą się zamknąć w kwocie 60-65 mln dolarów, co oznacza, że komedia Gerwig może zarobić nawet 200 mln dolarów – to więcej niż zarobił "Avatar: Istota wody" w takim samym odcinku czasu. Mniej zgarnąć w weekend otwarcia ma także "Oppenheimer" Christophera Nolana, który ma premierę tego samego dnia, co "Barbie".
Pierwsze recenzje filmu Grety Gerwig
"Barbie" na polskie ekrany wchodzi dziś (21 lipca), jednak na świecie pojawiła się już dwa dni temu. W Polsce odbyły się już także pokazy prasowe dla przedstawicieli mediów, dzięki czemu powoli zaczynają spływać pierwsze recenzje filmu.
"Barbieland to Kraina Oz, która zmaga się z własnymi demonami. Od prawdziwego świata różni ją tylko kolorowy plastik i brak brzydoty. Nawiązanie do 'Czarnoksiężnika z Oz' nie jest bezpodstawne, gdyż film Gerwig odwołuje się do tego klasyka poprzez scenografię (zwłaszcza przez kadry symbolizujące portal między słodką utopią i depresyjnym 2023 rokiem) i musicalowymi wstawkami" – przeczytacie w recenzji Zuzanny Tomaszewicz opublikowanej na łamach naTemat.
Przypomnijmy, że poza Margot Robbie w tytułowej roli i Ryana Goslinga jako Kena w filmie zagrała imponująca obsada. W "Barbie" zobaczycie m.in. Dua Lipę, Emmę Mackey, Ncutę Gatwę, Willa Ferrella, Michaela Cerę, Americę Ferrerę i Emerald Fennell.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.