logo
Grób syna Sylwii Peretti został zniszczony. Menadżer celebrytki zabrał głos Fot. Artur Barbarowski/East News
Reklama.

Sylwia Peretti w piątek (21 lipca) pochowała jedynego syna, który zginął podczas tragicznego wypadku samochodowego w Krakowie. Jak już pisaliśmy w naTemat, do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Żółtym Renault Megane przez krakowskie ulice pędził syn gwiazdy. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem. W samochodzie było też jeszcze trzech pasażerów. Mimo szybkiej interwencji służb mężczyzn nie udało się uratować.

Grób syna Sylwii Peretti został zniszczony. Menadżer celebrytki zabrał głos

Jak donoszą media, zaledwie kilka dni po ceremonii pogrzebowej, grób Patryka Perettiego został zdewastowany. Głos w sprawie w rozmowie z portalem pudelek.pl zabrał menadżer "Królowej życia", Adam Zajkowski, który potwierdził doniesienia.

"Tak, potwierdzam, że grób Patryka został zniszczony" – poinformował. Korzystając z okazji zdecydował się zaapelować do wszystkich, którzy zieją nienawiścią w kierunku jego klientki.

Zajkowski wspomniał o ogromnej fali hejtu, która spadła na Sylwię Peretti oraz jej rodzinę. Zwrócił uwagę na fakt, że w obecnych okolicznościach nie jest to na miejscu i zaapelował do wszystkich czytelników, by pozwolili rodzinie zmarłego Patryka w spokoju przeżyć żałobę.

Czas powiedzieć dość tej obrzydliwej mowie nienawiści, która nigdy nie powinna mieć miejsca, szczególnie w takiej sytuacji. Mówimy tu o cierpiącej matce, która jest na skraju załamania, która straciła swoje jedyne dziecko, a ataki w sieci cały czas się nasilają.

Adam Zajkowski

"Doprowadziło to do tego, że dzień po pogrzebie Patryka jego grób został zdewastowany, a Sylwię straszono. Ludzie karmią się tą tragedią, podsycając nienawiść, zamiast wyciągnąć wnioski i zadbać o swoich najbliższych" – podsumował.

Tuż przed wypadkiem syn Sylwii Peretti zamienił się miejscami z kierowcą

Prokuratura nieustannie bada nowe wątki, gromadzi kolejne materiały dowodowe oraz ustala pozostałe okoliczności przebiegu wypadku w Krakowie. Dzięki śledztwu z dnia na dzień na jaw wychodzą nowe fakty. Niedawno okazało się, że na cztery ofiary, aż trzy z nich były pod wpływem alkoholu w chwili zdarzenia, w tym kierowca samochodu.

Jak pisaliśmy w naTemat, najwięcej promili wykryto u syna Peretti. Jak podał "Fakt", zawartość alkoholu etylowego we krwi chłopaka wyniosła 2,3 promila, a w moczu aż 2,6 promila. Dzień później te doniesienia oficjalnie potwierdziła prokuratura. Jeden z pasażerów był jednak trzeźwy. Teraz, z najnowszych ustaleń TVN24 wynika, że... przez pewien moment to właśnie trzeźwy mężczyzna kierował autem.

– Z informacji przekazywanych przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie, wynika, że mniej więcej kilometr przed miejscem zdarzenia, trzeźwy kierowca prowadził samochód, ale zamienił się miejscami z Patrykiem P., który był kompletnie pijany – przekazał reporter stacji.