Błaszczyk zdradziła, w jakim stanie jest jej córka. "Przebudzenie rozpatrywane jest jako cud"
Kamil Frątczak
26 lipca 2023, 18:23·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 lipca 2023, 18:23
Córka Ewa Błaszczyk ponad 20 lat temu zakrztusiła się tabletką. W efekcie do dziś pozostaje w stanie śpiączki farmakologicznej. W najnowszym wywiadzie założycielka fundacji "Akogo?" opowiedziała o obecnym stanie zdrowia Oli. Wspomniała, że "przebudzenie rozpatrywane jest w kategorii cudu".
Reklama.
Reklama.
Ewa Błaszczyk w 1989 roku stanęła na ślubnym kobiercu z Jackiem Janczarskim. Małżeństwo doczekało się dwóch córek – bliźniaczek Aleksandry i Marianny. W roku 2000, około trzy miesiące po nagłej śmierci mężczyzny, Ola Janczarska zakrztusiła się tabletką. Od tamtej pory pozostaje w śpiączce.
Rok później Błaszczyk publicznie opowiedziała o tym, co spotkało jej córkę. Od tamtej pory nagłaśnia problem osób w śpiączce. Razem z księdzem Wojciechem Drozdowiczem założyła fundację Akogo?, a także zbudowała klinikę Budzik, w której na pomoc mogą liczyć dzieci, a od pewnego czasu także dorośli po ciężkich urazach mózgu.
Córka Błaszczyk zakrztusiła się tabletką. Dziś nadal pozostaje w śpiączce
Dramat rodzinny zmotywował Błaszczyk do działania. Aktorka postanowiła zawalczyć i założyć fundację "Akogo?", dzięki której przyczyniła się do budowy Kliniki Neurorehabilitacyjnej "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. W trakcie najnowszego wywiadu z "Na żywo" aktorka zdradziła aktualny stan zdrowia swojej córki. Przyznała, że nowe metody leczenia dają ogromne nadzieje i możliwości. Pomimo wszystko wspomniała, że szanse na wybudzenie Aleksandry "rozpatrywane są w kategorii cudu".
Błaszczyk przyznała, że z uwagą śledzi rozwój medycyny. Aktorka wierzy, że współczesne metody leczenia mogą wiele zmienić. "Ola trwa i czeka, a ja wciąż obserwuję, co dzieje się na świecie. Do niektórych rozwiązań podchodzę sceptycznie, ale staram się być na bieżąco ze wszystkimi możliwościami, jak się pojawiają. Dla naszego zespołu genetyka i komórka macierzysta są światełkiem w tunelu" – podsumowała.
To skomplikowany proces, który wymaga pomocy sztabu ludzi. Co jakiś czas przechodzimy przez diagnozy porównawcze, dzięki czemu dowiadujemy się, czy mamy do czynienia z postępem, czy zanikiem. U Oli możemy mówić o drobnych postępach, lecz musimy pamiętać, że mijają właśnie dwadzieścia trzy lata od zdarzenia. Czas sprawia, że przebudzenie po takim czasie od strony medycznej, rozpatrywane są raczej w kategorii cudu.