Delusionship, czyli związek, którego nie ma
Na początku pojawił się termin delusionship od połączenia słów delusion (złudzenie) i relationship (związek), który oznaczał po prostu związek, którego nie ma, przynajmniej dla jednej strony. Polega on dokładnie na tym, że jedna osoba projektuje potencjalną relację na drugą.
Może być to związek, który ma jakiekolwiek szanse na powodzenie np. z kolegą z pracy, do którego wzdychamy, ale on jeszcze nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Milienialsi mówili na taką osobę po prostu crush. Jednak sytuacja w niby-związku może być także o wiele bardziej iluzoryczna lub toksyczna. W pierwszym przypadku projektujemy uczucie na kogoś, kto nawet nie wie o naszym istnieniu np. aktora czy piosenkarza.
I tutaj właściwie swoją genezę ma hasło delusionship, bo zawdzięczamy je fankom i fanom K-pop-u, którzy owładnięci miłością do swoich idoli tworzyli fanfiki, czyli opowiadania i wszelkie dzieła kultury jak komiksy, obrazki czy wiersze, w których umieszczali siebie i swoich idoli w scenariuszu miłosnym. Przyznajcie, że brzmi to, jak fantazja nastolatek czytających "Zmierzch" i zastanawiających się nad dylematem czy do ich romantycznej fantazji bardziej pasuje Jacob czy Edward.
"Delulu girl" i "delulu boy" to natomiast osoby lubujące się we wszelkich delusional (ang. urojenie, złudzenie paranoja) formach relacji lub osoby, które w teorii tego nie chcą, ale notorycznie w nie wpadają. Bycie "delulu girl" lub "delulu boy" może być zarówno słodkim marzycielskim sposobem na życie, jak i toksyczną reakcją na zawód po randkowych niepowodzeniach. Lub nawet taktyką na przetrwanie w związku jednostronnym.
Nie bez powodu bycie delulu kojarzy się też z najmłodszym pokoleniem, czyli generacją Z. 20 proc. z "Zetek" była choć raz w relacji typu situationship, a 35 proc. z nich podkreśla, że woli trwać w "relacjach niezdefiniowanych". To też oni żyją w świecie internetu i odniesień do popkultury, której elementy często zawłaszczają do swojego życia.
Na TikToku pod hasłem #delulugirl znajdziecie nawet filmiki dziewczyny, która idzie na siłownię, wyobrażając sobie, że każdy mężczyzna "ma na nią crusha" (kocha się w niej) i przyznaje się wprost, że o tym scenariuszu fantazjuje podczas ćwiczeń. Na TikToku czy Spotify możecie nawet znaleźć specjalne playlisty przeznaczone do trwania w swoim delusional era np. playlistę do śnienia na jawie na temat kogoś, kogo lubisz/kochasz. Trzeba przyznać, że bycie "delulu girl/boy" brzmi nie tylko jak moda, ale jak styl życia, który może być zarówno słodki, jak i gorzki.
Ale delusionship może przybierać wiele różnych form, a inną z nich jest po prostu życie w słodkiej nieświadomości, co do tego, że nasza relacja nie zmierza w żadnym dobrym kierunku. Wydaje się natomiast, że internet stał się przestrzenią bardzo przyjazną dla marzycieli spod znaku delulu, bo TikToka i Instagrama zalała fala filmików, na których użytkownicy pokazują swoją radość z życia romantycznymi iluzjami. Dla jednych jest to zapewne śmiech, dla innych śmiech przez łzy.
Wiele z tych treści tworzonych jest przez kobiety, które stereotypowo częściej wpadają w romantyzowanie swojej sytuacji relacyjnej i świadome ignorowanie znaków, a właściwie red flag'ów. To może doprowadzić do naprawdę toksycznych sytuacji, z których z sukcesem żartuje TikTokowy profil pod nazwą @dubvii, osiągając nawet 200 tys. wyświetleń pod jednym filmikiem.
Dodaje on po prostu krótkie anegdotki, które opatruje numerem i hasłem delulu.
"On był tak poekscytowany tym, że do niego napisałaś, że zostawił cię bez odpowiedzi na całe 12 godzin"."Jeśli jest dla ciebie niemiły w towarzystwie swoich przyjaciół to na pewno dlatego, że nie chce, żeby ktoś cię mu odbił"."Nie łapie z tobą kontaktu wzrokowego, bo jesteś dla niego zbyt atrakcyjna".Dalej humor zaczyna być jeszcze bardziej absurdalny, ale dobrze parodiuje zachowanie chyba każdego z nas, w momencie, w którym w relacji zaczynamy ignorować "red flagi", bo przestajemy myśleć rozumem, a zaczynamy sercem.
"Jeśli ma na twarzy maskę, to dlatego, że tak bardzo pragnie cię pocałować"."Jeśli kazał ci się zamknąć, to dlatego, że ton twojego głosu doprowadza go do szaleństwa".W bycie "delulu girl/boy" często wpadają także osoby, które najzwyczajniej w świecie boją się wejścia w zdrowy zaangażowany związek, a życie marzeniem i fantazją o kimś nieosiągalnym może i bywa frustrujące czy bolesne, ale nie dostarczy nam takiego cierpienia jak realny zawód miłosny.
Co łączy Cassie z "Euforii i Iris z filmu "Holiday"? Obydwie były "delulu girl", ale niestety w najbardziej toksycznym sensie. Iris dawała się wciągać w związek z kolegą z pracy, który już miał dziewczynę i z którą na jej oczach się zaręczył – do końca tłumaczyła jego zachowania, nie mogąc przyjąć do wiadomości, że lowelas zwyczajnie ją wykorzystuje.
Cassie desperacko pragnęła bycia pokochaną i projektowała na każdego pojawiającego się chłopaka romantyczną relację, co skończyło się romansem z chłopakiem jej własnej najlepszej przyjaciółki. I w obydwu przypadkach złamanym sercem. W tym przypadku zawód miłosny był ogromny, ale dziewczyny owładnięte uczuciem totalnie oderwały się od rzeczywistości, a żarty na temat "delulu girls" mogły być realnym przebiegiem myśli w ich głowie...
Bycie "delulu girl" może więc mieć dwie drogi – słodką i fantazyjną oraz iluzoryczną, obsesyjną i toksyczną. Wiele dziewczyn określających się jako delulu przyznaje, że ich życie miłosne to kompletna klapa. Angażują się w mężczyzn kompletnie niedostępnych – takich, którzy kogoś już mają i traktują ich jak side chick (kochankę, drugą opcję) albo zupełnie nimi niezainteresowanych. Często także mocno angażują się w relację, którą same traktują jak związek, ale druga strona uważa to za situationship (związek-niezwiązek, relację romantyczną bez zobowiązań).
Jak jednak wskazują eksperci, nie ma nic złego w fantazjach na temat osób, które nam się podobają, dopóki traktujemy to jako "mechanizm przymierzania się" do drugiej osoby. Gdy więcej w nim marzeń niż odniesień do rzeczywistości czas zastanowić się, w czym naprawdę chcemy żyć.