Jędrzejczak wymownie o aferze Karasia. Zwróciła uwagę na jedną rzecz
Kamil Frątczak
02 sierpnia 2023, 20:57·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 sierpnia 2023, 20:57
Robert Karaś w ostatnim czasie nie znika z nagłówków artykułów. Wszystko za sprawą głośnego skandalu z dopingiem. Swój komentarz w tej sprawie postanowiła przedstawić Otylia Jędrzejczak. Była polska pływaczka olimpijska zwróciła uwagę na jedną rzecz.
Reklama.
Reklama.
Otylia Jędrzejczak jest jedną z najbardziej zasłużonych dla polskiego sportu. Mistrzyni olimpijska, dwukrotna mistrzyni świata, pięciokrotna mistrzyni Europy na długim basenie oraz trzykrotna rekordzistka świata. Była pływaczka od 2021 jest także prezesem Polskiego Związku Pływackiego.
Przypomnijmy, że sportsmenka wykłada również w Zakładzie Teorii Sportu, Pływania i Ratownictwa Wodnego na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Teraz w najnowszym wywiadzie dla portalu plotek.pl była pływaczka odważyła się wypowiedzieć na temat afery dopingowej z udziałem Roberta Karasia. Choć, jak przyznała, nie śledzi całego skandalu to mimo wszystko ma swoje zdanie na temat stosowania dopingu.
Jędrzejczak zwróciła uwagę na bardzo ważny aspekt. Podkreśliła, że sportowcy od najmłodszych lat uczeni są, by sprawdzali każdą substancję, którą przyjmują. Tym bardziej była pływaczka nie kryje swojego szoku wobec tego, co się wydarzyło.
"Od najmłodszych lat uczymy zawodników, że jeżeli bierze jakąkolwiek substancję, odżywkę to musi sprawdzić skład, czy jest zgodny z zasadami dopingowymi. Dlatego uczymy, że każda taka rzecz musi być kontrolowana. Trochę wydaje mi się ze robiąc to świadomie, w przypadku zawodnika to jest to po prostu karygodne. Nie można tego pochlebiać" – podsumowała.
Robert Karaś otrzymał doping od "hobbysty"
Jak pisaliśmy w naTemat, Robert Karaś postanowił zabrać głos w temacie dopingu w "Hejt Parku" na profilu Kanału Sportowego na platformie YouTube. W rozmowie z Tomaszem Smokowskim zdradził, że środki dopingujące przyjął podczas przygotowań do gali FAME MMA.
Jak się okazało, do zgłoszenia się po suplementację zachęcił go kolega. 34-latek zgłosił się do mężczyzny bez większego zastanowienia. Przyznał, że przyjmując środki nie zastanawiał się zbytnio, co przyjmuje.
– Kolega, który był akurat na sali, mówił: "Robert, idź po jakąś pomoc, bo ty się niczym nie suplementujesz". Polecił mi osobę, która suplementuje jego i innych sportowców (...) Spotkałem się z Michałem, powiedziałem, że jestem triathlonistą, mam badania po każdym starcie, że przygotowuję się do walki i w moim organizmie musi wszystko grać. On zapytał, kiedy mam wyścig. Odpowiedziałem, że w maju. Odparł: "Jesteś rozbity, zrobimy ci dobrą regenerację" – wyjawił.
– Wiedziałem, że to biorę. Nie zagłębiałem się, co to jest, miałem to w du**e. Zapytałem się, czy to jest legalne. Michał odpowiedział, że po 72 godzinach nie będzie tego w organizmie. Wiedziałem więc, że to coś nielegalnego. Zapytałem o to, czy będzie miało to jakiś wpływ na moje przygotowania. Odpowiedział: "Nie Robert, to tylko teraz, żeby Cię podleczyć". Miałem tego świadomość – podsumował.
Powiem szczerze, że nie zagłębiałam się w temat pana Karasia. Dla mnie z perspektywy byłego sportowca, stosowanie jakiegokolwiek dopingu jest rzeczą naganną. Osoba, która jest dla wielu młodych ludzi autorytetem, tym bardziej nie powinna świadomie (brać dopingu – przyp.red.), bo z tego co wiem, to chyba było świadomie. Jest to po prostu rzeczą naganną.