Mamy strasznie dobrą wiadomość dla fanów slasherów - seria "Krzyk" doczeka się kolejnej odsłony. Siódmą część wyreżyseruje Christopher Landon, który ma spore doświadczenie w strasznych filmach z czarnym humorem. Poprzednie dwie części wskrzesiły kultową serię z Ghostfacem i stały się wielkimi hitami. Czy passa się utrzyma?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Krzyk" jest znaną i wpływową serią horrorów (a konkretnie slasherów), która jest z nami 1996 roku. Pierwszą część wyreżyserował Wes Craven, a napisał Kevin Williamson. Była nie tylko sukcesem kasowym, ale dzięki niej zjadający swój własny ogon gatunek przeżył renesans. Był przerażającą, ale i samoświadomą i błyskotliwą zabawą konwencją oraz satyrą na media. Później został sparodiowany w serii "Straszny film".
Głównym złolem serii jest Ghostface - seryjny morderca w masce ducha, który nie tylko terroryzuje i zabija ludzi, ale wykorzystuje do tego swoją wiedzę o horrorach. Stał się bardziej ideą niż konkretną postacią, bo we wszystkich filmach odgrywają go inne osoby. Często morderców w charakterystycznych maskach może być kilku, co jeszcze bardziej podkręca efekt zaskoczenia na koniec.
W 2015 roku seria doczekała się reboota, czyli nowego otwarcia, w którym równocześnie kontynuuje pewne motywy i bohaterów, ale jest samodzielną produkcją. "Krzyk" (bez cyferki, ale była to 5. część) nie był tylko odcinaniem kuponów, ale stał się nowoczesnym hołdem dla oryginalnej serii. Pojawili się w nim nowi bohaterowie, w tym nowa królowa horroru Jenna Ortega, a także stara gwardia: Neve Campbell (Sidney Prescott), Courteney Cox (Gale Weathers) i Davida Arquette'a (Dewey Riley). I oczywiście Ghostface.
"Krzyk 6" z tego roku również okazał się również gratką dla fanów niegłupich slasherów. "Poza najsłabszą trzecią odsłoną (z której w tej części wzięto akurat to, co najlepsze) 'Krzyk' to zdaje się najlepsza slasherowa seria w historii kina, która nie utonęła w odmętach kina klasy Z, jak stało się to chociażby z 'Koszmarem z Ulicy Wiązów' czy 'Piątkiem Trzynastego'" – pisała w recenzji Maja Mikołajczyk.
"Krzyk 7" wyreżyseruje Christopher Landon. To doświadczony twórca horrorów
Obie nowe części "Krzyku" nakręcił duet Matt Bettinelli-Olpin oraz Tyler Gillett znany jako Radio Silence. Obecnie pracują jednak nad swoim własnym horrorem dla Universal. Mają za to być porducentami wykonawczyni siódmej odsłony - wraz z Chadem Villellem.
"The Hollywood Reporter" donosi, że w fotelu reżysera zasiądzie Christopher Landon, który daje nadzieję na świetną siódmą część. Nakręcił takie komediowy horrory jak dwie części "Śmierć nadejdzie dziś", "Łowcy zombie", "Piękna i rzeźnik". Ponadto był scenarzystą kilku części "Paranormal Activity", a jedną sam wyreżyserował - tę z podtytułem "Naznaczeni.
Na razie nic więcej nie wiemy o filmie i za szybko też nie powstanie, ponieważ w Hollywood trwa strajk aktorów i scenarzystów. Możliwe jednak, ze to Landon sam też będzie scenarzystą, a na ekranie po raz kolejny zobaczymy Jennę Ortęgę, która w międzyczasie stała się megagwiazdą za sprawą serialu "Wednesday". Dystrybutorem "Krzyku 7" ma być ponownie Paramount.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.