Wiadomo, kto użytkował budynek, w którym zginął 12-latek
Do informacji o tym, kto użytkował budynek, w którym doszło do tragedii dotarli reporterzy portalu RMF24. W rozmowie z serwisem zastępca burmistrza gminy Debrzno przyznał, że obiekt został wynajęty Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu.
– W zeszłym roku podpisana została umowa użyczenia budynku PZW przez gminę Debrzno – powiedział dziennikarzom serwisu Łukasz Jurkowlaniec.
Przed trafieniem w ręce Polskiego Związku Wędkarskiego budynek użytkowały władze lokalnego klubu piłkarskiego, jednak zdecydowały się na przeniesienie. Jak informuje RMF24, mimo wynajmu przez związek wędkarski obiekt wciąż wygląda na zaniedbany i opuszczony.
"Z zewnątrz budynek przypomina domek letniskowy, nie wygląda jednak na użytkowany. Sugerują to chociażby wybite okna" – czytamy na stronie serwisu.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 12-latek prawdopodobnie dotknął niezabezpieczonego przewodu elektrycznego, który znajdował się pod napięciem. Jarosław Kurowski, zastępca prokuratora rejonowego w Człuchowie przyznał w rozmowie z RMF24, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. – Trzeba będzie chociażby to, dlaczego w niezabezpieczonym budynku nie odcięto prądu i znajdował się tam kabel pod napięciem – powiedział w rozmowie z portalem Jarosław Kurowski.
Natomiast rzecznik prasowy Polskiego Związku Wędkarskiego przekazał dziennikarzom RMF24, że do czasu wyjaśnienia przez prokuratora okoliczności tragedii PZW nie zabierze oficjalnego stanowiska w tej sprawie.
Tragedia na Pomorzu. 12-letni chłopiec został śmiertelnie porażony prądem
Jak informowaliśmy w naTemat, do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę 6 sierpnia. 12-latek przebywał w opuszczonym budynku w miejscowości Uniechów w gminie Debrzno.
– Do wypadku doszło dziś przed godziną 17:00 na terenie niefunkcjonującego ośrodka sportowego w Uniechowie. Jak ustalili pracujący na miejscu zdarzenia policjanci, 12-latek przebywał w opuszczonym, niezabezpieczonym budynku i najprawdopodobniej dotknął przewodu zasilanego prądem – powiedział redakcji naTemat asp.sztab. Sławomir Gradek, rzecznik prasowy KPP w Człuchowie.
– Niestety mimo długiej reanimacji chłopcu nie zdołano przywrócić czynności życiowych. Na miejscu pracują policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, technik kryminalistyki, którzy zabezpieczają ślady po to, aby jak najszybciej wyjaśnić okoliczności i przyczyny tego zdarzenia – dodał wówczas Gradek.
Zobacz także