Straszenie zakazem grzybobrania po ewentualnej przegranej PiS w nadchodzących wyborach zostało zauważone przez niemieckie media. Korespondent radia ARD wymownie skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły podczas ostatniego pikniku jego partii w Chełmie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Z powrotem w Polsce. Najpierw muszę dostosować się do aktualnego poziomu kampanii. Szef PiS Kaczyński ostrzega, że UE może odebrać Polakom prawo do zbierania grzybów. 'A kto ma największe wpływy w Brukseli? Właśnie! Niemcy!' To obsesja" – komentuje w mediach społecznościowych korespondent stacji ARD w Polsce Martin Adam.
Dziennikarz w kolejnym poście wskazuje potencjalny powód, dlaczego takie słowa padły podczas przemówienia Jarosława Kaczyńskiego.
"Od dawna mówi się, że UE chce zamknąć/sprzedać 30 proc. polskich lasów, czyli: ukraść własność. To nonsens, ale dobrze wpisuje się w narrację, że Niemcy chcą zaszkodzić Polsce poprzez powiązania z UE i to z zasady" – dodaje Martin Adam.
Kaczyński na spotkaniu w Chełmie straszył zakazem grzybobrania
Przypomnijmy, że w niedzielę Jarosław Kaczyński wziął udział w ostatnim z cyklu spotkań "Z miłości do Polski". Po piknikach w Pułtusku, Stawiskach, Woli Rzędzińskiej i Połajewie prezes Prawa i Sprawiedliwości przemówił przed mieszkańcami Chełmu.
Jak można było się spodziewać, podczas przemówienia Kaczyński straszył swoich sympatyków Unią Europejską, Donaldem Tuskiem czy Niemcami, jednak jedna z gróźb była wyjątkowo zaskakująca.
– W tej chwili w Unii Europejskiej, w której chcemy być, w której większość z nasz chce być, mają miejsce procesy, na które nie możemy patrzeć spokojnie – zaczął prezes PiS-u.
– Po pierwsze nagminnie łamane jest prawo. Unia opiera się na traktatach, a te traktaty są dziś łamane, przez Komisję Europejską i TSUE. Jest też konsultowany tzw. projekt europejski, czyli wprowadzenia w gruncie rzeczy jednego państwa– rzucił do zgromadzonego przed nim tłumu.
Czytaj także:
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego Unia Europejska pod kierownictwem Niemiec zmierza do ograniczania suwerenności innych państw członkowskich. Jako przykład podał sytuację prywatyzacji lasów.
– Oni do tych spraw, o których by się decydowało w Brukseli, zaliczają lasy. Czyli nawet to, co wydawałoby się, powinno być w rękach władz miejscowych – mówił prezes.
– W bardzo wielu krajach te lasy są w prywatnych rękach i wstęp jest wzbroniony. My mamy wolność, chodzimy na grzyby. Ogromna część Polaków chodzi na grzyby. To jest część naszej wolności. I nie damy jej sobie zabrać – grzmiał Kaczyński.