Czy politycy partii rządzącej mają nas, Polaków, za głupców? Takie pytanie nasuwa mi się po tym, co w weekend mówili do swoich zwolenników prezes PiS Jarosław Kaczyński i marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czyżby Prawo i Sprawiedliwość znalazło właśnie nową strategię na wygranie jesiennych (prawdopodobnie) wyborów parlamentarnych? Kolejne nowe pomysły obozu władzy (lex Tusk, bezsensowne referendum ds. relokacji migrantów, 800 plus czy ostatnio antyukraińska narracja) nie tylko nie powodują wzrostu poparcia w sondażach, ale nie dają też szans na samodzielne utrzymanie rządów w kolejnej kadencji.
Sztabowcy, na czele z Joachimem Brudzińskim, szukają więc nowych haseł, które przemówią w końcu do zwolenników partii rządzącej i zmobilizują ich na wybory. I znaleźli. Tyle tylko, że słuchając wystąpień czołowych polityków PiS, czuję się, jak bym siedział po turecku w przedszkolu.
Straszenie zakazem zbierania grzybów w lesie – to program PiS na wybory?
"Głosujcie na nas, bo dzięki nam możecie chodzić na grzyby" – tak odbieram wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na niedzielnym – przedwyborczym i opłaconym z publicznych pieniędzy – pikniku PiS w Chełmie. Co dokładnie powiedział prezes PiS do swoich sympatyków?
Jarosław Kaczyński, prezes partii, która rządzi w Polsce od niemal ośmiu lat, postraszył więc Polaków zakazem grzybobrania, jeśli władzę w kraju przejmie opozycja. Postraszył, że zostanie odebrana nam wolność. No tak, bo przecież tę wolność dziś mamy – możemy wchodzić do lasów i zbierać grzyby.
Dodajmy też kontekst wypowiedzi o obecnej "wolności dla grzybiarzy". Prezes oświadczył, że Unia Europejska, pod kierownictwem Niemiec, zmierza do ograniczania suwerenności innych państw członkowskich. Jako przykład podał właśnie lasy, które "w wielu krajach są w prywatnych rękach i wstęp jest do nich wzbroniony". – Bardzo rzadko można spotkać las, do którego się spokojnie wchodzi – oznajmił wicepremier.
Kaczyński nie wspomniał jednak, że na przykład za naszą zachodnią granicą grzybiarzy obowiązują co prawda limity, ale żadnego zakazu zbierania grzybów nie ma. Z niemieckich lasów, w zależności od landu, jedna osoba może zebrać do 1-2 kg grzybów dziennie.
W Anglii też są limity – do 1,5 kg. We Francji trzy czwarte lasów należy do prywatnych właścicieli i niektórzy grzybiarze muszą zapłacić za zbiory, ale większość właścicieli nie sprzeciwia się ich zbieraniu, pod warunkiem zachowania "ilościowego" umiaru.
Jarosław Kaczyński albo więc celowo kłamał na wiecu zorganizowanym w bastionie PiS, albo jest mocno niedoinformowany przez swoich współpracowników. Albo jedno i drugie.
Witek twierdzi, że dzięki rządowi PiS Polacy mogą jeździć na wakacje
O tym, że sztabowcy PiS wymyślili sobie, iż ludyczne hasła przemówią do twardego elektoratu, mogą świadczyć też słowa Elżbiety Witekwypowiedziane w sobotę na Podlasiu. Marszałek Sejmu tak się zapędziła w wychwalaniu swojej partii, że w pewnym momencie stwierdziła, że to właśnie dzięki rządom PiS Polacy mogą w ogóle wyjeżdżać na wakacje.
– Widzicie, co wokół was się dzieje. Widzicie, jak żyją wasze rodziny, że możecie pojechać na wczasy nad morze, w góry, za granicę. Możecie studiować, gdzie chcecie, możecie się uczyć, gdzie chcecie – stwierdziła. I dodała: – Macie takie możliwości. Stwarza wam je państwo, rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Jej słowa nie brzmiały jednak wiarygodnie z co najmniej jednego powodu. Polacy, jak nigdy wcześniej, narzekają na wysokie ceny w polskich kurortach, a kultowe paragony grozy dobitnie pokazują, że wakacyjny wypoczynek drenuje ich portfele.
O tym, że wielu Polaków w tym roku postanowiło zostać w domu, mówią też liczby. 42 proc. respondentów w badaniu Ariadna dla WP stwierdziło, że spędzi urlop w domu. Według innego badania – Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS dla Radia Zet – ponad 46 proc. Polaków nie planuje wyjeżdżać z domu podczas urlopu, a nieco ponad 21 proc. wyjedzie na nie dłużej niż tydzień.
Ale zdaniem pani marszałek to przed 2015 rokiem Polacy na wakacje w ogóle nie wyjeżdżali, bo dopiero teraz Polska to kraj miodem i mlekiem płynący. A inflacja, która w lipcu wyniosła 10,8 proc.? Pikuś. Elżbieta Witek w swoich peanach nie zająknęła się także na temat tego, że w ciągu ośmiu lat rządów jej partii ceny artykułów spożywczych podskoczyły o 65 proc. i nawet z 800 plus polskie rodziny będą w plecy.
Jarosław Kaczyński w Chełmie stwierdził, że "naprawdę trzeba bronić się przed tym, by Polska nie mogła rządzić się sama, żebyśmy byli ludźmi trzeciej kategorii, którymi rządzą inni". – A jeśli wy sądzicie, że naszym sąsiadom – i tym z zachodu, i tym ze wschodu – zależy na tym, żeby Polska była silna, bogata... No nie, proszę państwa. Ktoś, kto tak sądzi, jest naprawdę bardzo naiwny, jest politycznym dzieckiem, politycznym przedszkolakiem – powiedział.
Chodzimy na grzyby. Ogromna część Polaków chodzi na grzyby. Chodzimy tam, żeby wypocząć, żeby się przejść, w najróżniejszych celach. I to powtarzam jeszcze raz, bo może czasem sobie tego nie uświadamiamy – to jest część naszej wolności i nie damy sobie tej wolności zabrać.