Robert Kozyra twierdzi, że okres między trzydziestymi a czterdziestymi urodzinami to najlepszy czas w życiu.
Robert Kozyra twierdzi, że okres między trzydziestymi a czterdziestymi urodzinami to najlepszy czas w życiu. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Trzydzieste urodziny. Dla wielu data graniczna, wyznaczająca ostateczny kres młodości, beztroski i entuzjazmu do życia. “Trzydzieste urodziny były dla mnie bardzo dziwnym momentem. Naprawdę musiałem jakoś pogodzić się z faktem, że od tej chwili jestem chodzącym i mówiącym dorosłym” – pisał o tej dacie C.S. Lewis. Czy jednak rzeczywiście życie kończy się po trzydziestce? Wielu twierdzi, że wręcz przeciwnie.
Robert Kozyra, dziennikarz, krytyk muzyczny i juror w programie “Mam talent!”, powiedział ostatnio w wywiadzie dla magazynu “Grazia”, że najlepszy okres w życiu człowieka to właśnie lata między trzydziestymi a czterdziestymi urodzinami:
Robert Kozyra
dla magazyny "Grazia"

Już jesteśmy na tyle dojrzali, że nie robimy głupot, a jeszcze mamy na wszystko siłę. Wtedy powinniśmy być na emeryturze. Szaleć, jeździć, poznawać świat, a nie kiedy mamy 60-70 lat, kiedy coś nas boli, trzeba chodzić do lekarza, nie ma pieniędzy i nie ma siły korzystać z uroków świata.


Wszystkim, którzy niedawno obchodzili swoje trzydzieste urodziny, polecamy zestawienie pięciu powodów, dla których nie powinni rozpaczać. Bo życie zaczyna się po trzydziestce.
1. Nie robisz już głupot
Opinię Kozyry na temat większej dojrzałości trzydziestolatków potwierdza Maciek (39 lat). – Moje “lata dwudzieste” były fajne, szalone, ale dziś jestem mądrzejszy i czerpię z uroków życia w mniej wyniszczający sposób – śmieje się. Przyznaje, że chociaż wciąż często imprezuje, to bardziej się oszczędza, żeby nie odchorowywać imprez przez cały sobotni lub niedzielny poranek. Ale “głupoty” to nie tylko imprezy. Niosąc ze sobą większy bagaż doświadczeń, trzydziestokilkulatkowie są po prostu bardziej odpowiedzialni: ich sytuacja zawodowa, majątkowa czy osobista sprawia, że mają więcej do stracenia, więc uważniej podejmują życiowe ryzyko.

Zobacz też:
Pokolenie emocji. Kim są dzisiejsi trzydziestolatkowie? Czytamy ich zbiorowy dziennik
2. Wciąż cieszysz się zdrowiem
Choć po trzydziestym roku życia coraz wyraźniej objawiają się różnorodne oznaki starzenia, jak siwienie, łysienie, zmarszczki, a także osłabienie układu odpornościowego i w pewnym stopniu ogólne pogorszenie fizycznej sprawności, w większości przypadków po trzydziestce wciąż jeszcze cieszymy się dobrym zdrowiem, choćby ze względu na bardziej uregulowany tryb życia. – Warto zwrócić uwagę, że stabilizacja, jaka często pojawia się wraz z wiekiem, często dotyczy nie tylko sytuacji majątkowej czy zawodowej, ale także rytmu doby – zauważa psycholog, Aleksandra Gajek.
Georges Clemencau
francuski polityk, lekarz

Wszystkiego, co dziś wiem, nauczyłem się po trzydziestce.


3. Trudne decyzje za Tobą
Dr Carlo Strenger, psycholog z Uniwersytetu w Tel Avivie, którego badania na temat kryzysu wieku średniego cytował “Newsweek”, podkreślał, że między trzydziestym a czterdziestym rokiem życia ludzie mają już za sobą wiele poważnych życiowych decyzji. Większość z nas założyła rodziny, kupiła dom i wybrała karierę w wieku ok. 30 lat. Kiedy te trudne decyzje są już za nami, możemy po prostu cieszyć się życiem i uczyć na własnych błędach.
4. Bardziej akceptujesz siebie
– Zaczynasz się sobie podobać. Nie martwisz się, że nie jesteś piękna jak Monica Belucci i zgrabna jak Kate Moss – pisze jedna z użytkowniczek serwisu familie.pl o życiu po ukończeniu 30 lat. Ale chodzi o coś więcej niż wygląd. Bloger serwisu Cracked.com, Gladstone, twierdzi, że niezmiernie ważne jest, że z wiekiem poznajesz swoje dobre i złe strony. Dzięki temu można pracować nad swoimi słabościami, a także wytrwale trzymać się tego, w czym naprawdę jest się dobrym, nie zważając na porady i opinie innych, którzy sądzą, że wiedzą lepiej.
Lucile Ball
amerykańska aktorka

Sekret pozostania młodym to żyć uczciwie, jeść powoli i kłamać co do swojego wieku. CZYTAJ WIĘCEJ


Dosadnie ujmuje to Maciek: – Dziś mam już gdzieś opinie innych, nie muszę im nic udowadniać. Znam swoją wartość i nie zależy mi, jak to kiedyś bywało, żeby wszyscy mnie lubili. Na świecie jest siedem miliardów ludzi. Nawet, jeśli połowa z nich mnie nie znosi, to zawsze będzie to drugie 3,5 miliarda – śmieje się. Dorota (32 lata) także przyznaje, że udało się jej lepiej poznać siebie i określić swoje priorytety: – Ułożyłam sobie pewne rzeczy i staram się zajmować tym, na czym naprawdę mi zależy. Podobnie z ludźmi – przewartościowałam niektóre moje znajomości i nie spotykam się już z jakimiś ludźmi tylko dlatego, że tak wypada – mówi.
5. Masz więcej możliwości
W potocznej opinii pokutuje pogląd, że młodość jest czasem swobody i nieograniczonych możliwości, bo “całe życie przed nami”. Jednak wszyscy, których pierwsze kroki w dorosłość przypadły na czasy kryzysu, wiedzą, że rzeczywistość bywa inna. Łącząc studia z często kiepsko płatną pracą trudno jest cieszyć się życiem, podróżować, zwiedzać świat, bo nie ma na to nie tylko czasu, ale i pieniędzy. – Umówmy się: po trzydziestce, kiedy osiągnie się już jako taką pozycję zawodową, poza obowiązkami, ma się również zdecydowanie więcej możliwości – mówi Maciek.
Aleksandra Gajek podsumowuje jednak, że do “etykietek” związanych z naszym wiekiem nie powinniśmy się zanadto przywiązywać: – Każdy z nas jest inny, trudno powiedzieć, że wszystkich obowiązują takie same daty graniczne, dotyczące naszych biografii. Choć statystycznie rzecz biorąc trzydziestolatkowie mogą być do siebie pod wieloma względami podobni, niektórzy pewien etap rozwoju swojej osobowości osiągną dopiero w wieku 50 lat, a niektórzy nigdy – mówi psycholog.