Sejm zagłosował w sprawie przeprowadzenia referendum i zatwierdzenia zawartych w nim pytań. Posłowie przyjęli uchwałę o przyjęciu wniosku bezwzględną większością głosów. Podczas głosowania obecnych było 452 posłów. Za opowiedziało się 233, przeciw było 211. Od głosu wstrzymało się 8 parlamentarzystów.
Reklama.
Reklama.
Wniosek poparło poparło 225 posłów PiS, wszyscy obecni na sali (nie głosowali Jacek Żalek i Teresa Glenc). Swój głos "za" oddało także trzech posłów z Kukiz'15 (Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk), troje posłów koła Polskie Sprawy (Zbigniew Girzyński, Andrzej Sośnierz i Agnieszka Ścigaj) i dwóch posłów niezrzeszonych (Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza).
Przeciwnych referendum było 127 posłów KO, 42 posłów Lewicy, dwóch posłów Konfederacji (Janusz Korwin-Mikke, Dobromir Sośnierz). Swój głos na "nie" oddali także wszyscy posłowie Polski 2050 oraz trzech posłów z Lewicy Demokratycznej.
Podczas obrad Sejmu nie brakowało gorzkich słów odnośnie referendum. Jak stwierdziła Magdalena Biejat, wiceprzewodnicząca Lewicy, pomysł Prawa i Sprawiedliwości nie ma nic wspólnego z prawdziwą chęcią pomocy obywatelom.
– To, co dzisiaj proponujecie, to nie jest żadne referendum, tylko polityczna hucpa do partyjnych przepychanek – powiedziała Biejat.
Podobnego zdania był Władysław Kosiniak-Kamysz. Zdaniem szefa PSL działania rządu bezpośrednio uderzają w jedność Polaków.
– Demokracja bezpośrednia w wykonaniu PiS to oszustwo i kłamstwo. Robią to, żeby zmanipulować wybory, żeby doprowadzić do tego, że będziemy znowu podzielonym społeczeństwem – stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Terleckiemu puściły nerwy podczas obrad
Jeszcze przed głosowaniem w Sejmie doszło do niemałej awantury. Rzecznik rządu Piotr Müller zabrał głos z mównicy, jednak politycy opozycji starali się go zagłuszyć.
Müller mówił o "polityce wyprzedawania majątku narodowego", jaką jego zdaniem realizował Leszek Balcerowicz oraz Janusz Lewandowski. Dalsza część wystąpienia rzecznika rządu była zagłuszana przez krzyki opozycji, tak więc interweniować musiał Ryszard Terlecki.
– Panie pośle Rutnicki, ostrzegam pana po raz pierwszy! – napomniał parlamentarzystę Platformy Obywatelskiej, ten jednak nie zastosował się do prośby.
– Za chwilę będę ostrzegał po razu drugi. I zostanie pan wykluczony z posiedzenia, nie będzie pan głosować – ponowił wicemarszałek, po czym dodał: – Dlaczego się pan drze jak głupi?
Ten komentarz wywołał radość wśród rządzących, słychać było śmiech i oklaski.
– Fakty Platformę Obywatelską obrażają – powiedział Piotr Müller. Na słowa rzecznika ponownie zareagował Terlecki – Wrzask opozycji jest świadectwem jej bezsilności, więc drzyjcie się dalej – wypalił wicemarszałek.