– Nie mam dziewczyny, bo nie mam czasu i pieniędzy – taką smutną tezę postawił 24-letni Marcin z Rzeszowa. – Nie oczekuję kokosów, ale facet powinien mieć jakieś pieniądze – twierdzi zaś Kamila z Warszawy. Czy postrzeganie związku przez pryzmat pieniędzy to norma, czy też swego rodzaju wyrachowanie?
Pieniądze szczęścia nie dają, ale jak twierdzi Marcin, to między innymi ich brak wpływa na to, że nie ma dziewczyny. – Facet jednak powinien więcej zarabiać od swojej żony, być głową rodziny. Gryzłoby mnie, gdyby dziewczyna miała więcej pieniędzy ode mnie. Pewnie starałbym się jej dorównać – mówi Marcin.
Na razie jednak jego przekonania odnośnie tego, kto ile w domu powinien zarabiać, to jedynie teoria. Marcin jest jeszcze studentem i choć od dawna pracuje, nie zarabia zbyt wiele. Twierdzi, że między innymi to odbija się na jego relacjach z kobietami. – Największe oczekiwania mają dziewczyny z bogatych domów i wielkich miast. Są przyzwyczajone do hulaszczego trybu życia, a te które przyjechały z mniejszych miejscowości, będą bardziej oszczędzać i nie szastać pieniędzmi – twierdzi Marcin.
Sam chciałby zabrać dziewczynę na weekend za granicę, do kina, restauracji czy choćby do klubu. – Zawsze jednak pojawia się ten sam problem, zwłaszcza gdy ktoś tak jak ja został w domu nauczony, by oszczędzać i zwyczajnie nie lubi wydawać pieniędzy na pierdoły – mówi Marcin.
Facet nie może być "pusty"
Twierdzenie Marcina nie jest niestety fanaberią sfrustrowanego samotnika. O to, czy pieniądze mają znaczenie w związku, zapytaliśmy też dziewczynę. 26-letnia Kamila jest już w stałym związku, lecz częściowo potwierdza obserwację Marcina. Z perspektywy młodej mężatki tym bardziej jest w stanie ocenić, jakie znaczenie mają pieniądze przy szukaniu partnera. Zarobki nie są bowiem jedynie środkiem do wygodnego życia, ale także pewną wskazówką dla młodej dziewczyny.
– Fajnie, aby chłopak miał parę groszy, aby zabrać dziewczynę do kina – uważa Kamila. 26-latka przyznaje, że nie oczekuje "kokosów" od faceta. Zwraca jednak uwagę, że po prostu trzeba czasem gdzieś wyjść, a nie tylko siedzieć w domu. – Miałam faceta, który ciągle nie miał pieniędzy i strasznie mnie to wtedy denerwowało. Ja akurat miałam pieniądze, ale jeśli ciągle mam płacić za faceta, to czuję, że coś jest nie tak. Gdy się kogoś kocha, to pieniądze nie są najważniejsze, ale jednak lepiej, jak ich nie brakuje – mówi Kamila.
Zdaniem Kamili, młodzi mężczyźni podchodzą do związku w sposób zdecydowanie "luźniejszy". – Dla kobiety jednak, facet to potencjalny kandydat na męża. Gdy widzę, że jest ciągle "gołodupcem" i nie stać go na nic, a jak kupuje prezent, to taki że pożal się boże, to czasem emocje wygasają – twierdzi młoda mężatka. Zdaniem Kamili jest to prosty wskaźnik zaradności mężczyzny. – Gdy facet nie umie znaleźć pracy lub wydał kasę na automatach, to przed moimi oczami pojawiłaby się od razu wizja naszej wspólnej przyszłości. Takiej, gdzie ciągle zaciągamy kredyty, a ja razem z nim tonę w długach – wyznaje Kamila.
"Fajnej dziewczynie to nie przeszkadza"
Marcin również twierdzi, że podejście do pieniędzy jest pewnym wskaźnikiem. Tyle tylko, że jego zdaniem można po tym poznać wartościową dziewczynę. – Próżna dziewczyna będzie pewnie chciała, aby facet wszystko jej stawiał. Fajna dziewczyna, nawet jeśli będzie jej czegoś brakowało, nie będzie zwracała na to uwagi – uważa Marcin.
Kamila potwierdza, że dziewczyna raczej nie będzie zwracała uwagi na brak pieniędzy, nawet jeśli będzie musiała za siebie zapłacić podczas randki. – Fajniej by było, gdyby na przykład chłopak zaproponował "płacimy po połowie", a nie stał przy kasie i milczał. Jeśli już chłopak zaprosi dziewczynę na randkę, to jednak powinien zapłacić. Ja tak robię, gdy inicjatywa spotkania płynie z mojej strony – zapewnia.
Marcin narzeka zaś na wysokie ceny, zwłaszcza w dużych miastach. I choć najchętniej sam płaciłby za wszystko, to po prostu go na to nie stać. – Jeszcze studiuję i mam akurat taką pracę, że mało zarabiam. Ostatnio coraz częściej o tym myślę – mówi. Marcin nie uważa, aby ta sytuacja była jego winą. Nie jest też tak, że liczy każdy grosz. Ale czasem dziewczyny mają pewne przyzwyczajenia z poprzednich związków, którym on nie jest w stanie sprostać.
Pieniądze nabierają znaczenia "z wiekiem"
Kamila zauważa, że rola pieniędzy w związku zmienia się na przestrzeni lat. O ile w liceum nie odgrywają jeszcze takiej roli, bo wtedy prawie nikt nie pracuje, to sytuacja zaczyna się zaostrzać już na studiach. – Okres liceum to czas, kiedy jeszcze panuje ulotna, piękna miłość. Później jednak życie ją weryfikuje, jeśli ktoś nie zarabia – zauważa Kamila.
Zdaniem 26-latki w pewnym wieku po prostu powinno się coś mieć, a przynajmniej dążyć w jakimś określonym kierunku. – Ja wzięłam kredyt na mieszkanie gdy miałam 21 lat. Facet też powinien myśleć o jakimś samochodzie czy mieszkaniu – uważa Kamila, która sama stara się rozsądnie prowadzić swoje życie, a przy tym posiada pewne plany i marzenia.
Podobne spostrzeżenia w kwestii wieku ma również Marcin. – Gdy miałem 20 lat, to czułem, że dla dziewczyn pieniądze jeszcze nie były takie ważne. Teraz mam 24 i coraz częściej liczy się "zabezpieczenie finansowe", którego nie mogę jeszcze zaoferować. Do pewnego stopnia nawet rozumiem dziewczyny, bo facet do trzydziestki nie traci na "rynku matrymonialnym", a dziewczyny już zaczynają tracić grunt pod nogami – twierdzi Marcin.
Kamila zapewnia jednak, że pieniądze nigdy nie będą najważniejsze. O ile ich brak może przeszkadzać w związku, to nigdy nie będą ważniejsze od miłości. – Najważniejsze jest uczucie. Gdybym poznała bogatego faceta, który traktowałby mnie przedmiotowo, to na pewno nie prowadziłabym szczęśliwego życia. Wolałabym żyć skromniej, ale z kimś, kto mnie naprawdę kocha – podsumowuje Kamila.
Reklama.
24-letni Marcin z Rzeszowa
Gdy miałem 20 lat, to czułem, że dla dziewczyn pieniądze jeszcze nie były takie ważne. Teraz mam 24 i coraz częściej liczy się "zabezpieczenie finansowe", którego nie mogę jeszcze zaoferować.