
Borussia Dortmund z trzema Polakami w składzie zremisowała 2:2 z Szachtarem Donieck w 1/8 Ligi Mistrzów. Nasi reprezentanci: Łukasz Piszczek i Kuba Błaszczykowski niczym szczególnym się nie wyróżnili. Bramkę zdobył za to Robert Lewandowski dla którego było to… siódme trafienie w siódmym z kolei meczu BVB! Przed rewanżem mistrz Niemiec jest w znakomitej sytuacji.
REKLAMA
Od początku zdecydowanie zaatakował Szachtar. Piłkarze trenera Mircei Lucescu świetnie zdawali sobie sprawę, jak niezwykle trudnym terenem do gry będzie Dortmund. Dlatego Ukraińcy całe swe siły rzucili na pierwszy mecz. Doniecka Donbas Arena miała być ich atutem. I była. W 31. minucie gola strzałem z rzutu wolnego zdobył Chorwat Dario Srna. Uderzenie co prawda wyglądało efektownie, ale w powtórki jednoznacznie wykazały, że odpowiedzialny za utratę gola jest bramkarz BVB Roman Weidenfeller, który fatalnie ustawił mur.
Borussia zaczęła atakować i w końcu doprowadziła do remisu – w 41. minucie. Bramkę zdobył nie kto inny, jak Robert Lewandowski, który w ostatnich dwóch miesiącach jest w kapitalnej dyspozycji. Polak regularnie zdobywa gole w meczach BVB od... 16 grudnia 2012 roku! Po kolei pokonywał on bramkarzy: Hoffenheimu, Hannoveru, Werderu Brema, Norymbergii, Bayernu Leverkusen, Hamburga SV, a w środę Szachtara Donieck.
Lewandowskiemu w sytuacji w której zdobył bramkę, dopisało ogromne szczęście, ale przecież sprzyja ono lepszym. Polak minął się z piłką, którą chciał uderzyć na bramkę Szachtara i... paradoksalnie to mu pomogło. Dwóch obrońców ukraińskiego klubu wpadło na siebie i tym samym otworzyło "Lewemu" drogę do bramki. Polak przymierzył i spokojnym strzałem z 10 metrów pokonał Adrieja Pjatowa, zdobywając swoją piątką bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów.
Kiedy wydawało się, że Borussia zacznie przejmować inicjatywę, dotkliwy cios zadał jej Douglas Costa. Brazylijczyka nie upilnowali do spółki Schmelzer i Hummels, którzy w środę prezentowali się przeciętnie. Do końca Borussia próbowała odrobić straty – niestety dla Niemców nieskutecznie. Kilka minut później świetną sytuację do wyrównania zmarnował Lewandowski, który w 72. minucie co prawda fantastycznie złożył się do strzału, ale nie wykorzystał okazji pudłując z kilku metrów. Po strzale Polaka Jurgen Klopp chwycił się tylko za serce…
O sprawy sercowe trenera Kloppa zadbał Mars Hummels do spółki z Marcelem Schmelzerem. Drugi dośrodkował, pierwszy uderzył głową i dzięki temu Niemcy wywieźli z zimnego Doniecka niezwykle cenny remis.
Przed rewanżem sytuacja BVB jest bardzo dobra. Piłkarzom Jurgena Kloppa do awansu teoretycznie wystarczą remisy: 0:0 i 1:1. Rewanż już 5 marca w Dortmundzie o godz. 20:45.