Donald Tusk był głównym gościem podczas spotkania z wyborcami Koalicji Obywatelskiej w Sopocie. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej był niejako gospodarzem spotkania, bo pochodzi z tego miasta, o czym nie omieszkał opowiedzieć zgromadzonym. Nawiązał też do swojego dziadka, który był bohaterem wielu materiałów w rządowych mediach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Mogę to w końcu powiedzieć, witam was w moim domu w Sopocie – powiedział na początku przemówienia przewodniczący PO, po czym dostał gromkie owacje.
– Ktoś właśnie krzyknął i słusznie, że cała Polska jest twoim domem bracie, dziękuję ci za te słowa bracie, rzeczywiście, tak jest, tak czuję. Wszędzie, gdzie spotykamy się i rozmawiamy o tym, co dzieje się w Polsce przez ostatnie lata, ostatnie dziesięciolecia, czuję ten duch braterstwa – stwierdził Tusk.
– Przepraszam, może te słowa brzmią górnolotnie, ale tutaj w Sopocie, w miejscu, w którym mieszkali moi dziadkowie, moi rodzice, czuję się jak w domu, a równocześnie w Sopocie, w Gdańsku, w Gdyni, w Trójmieście, każdy czuje się jak w całej Polsce ze względu na piękną, trudną, kapitalną historię z perspektywy całej naszej ojczyzny opowieść o tym, co zdarzyło się Polkom, Polakom, Polsce przez ostatnie kilkadziesiąt lat – dodał.
Tusk nawiązał też do swojej rodziny i jej trudnej przeszłości.
– Patrzę w górę w stronę Monciaka, po drugiej stronie torów kolejowych mieszkał dziadek Józef, tak ten sławny dziadek lutnik, bohater tysięcy programów Jacka Kurskiego i Kaczyńskiego, w Sopocie wszyscy go dobrze znali. Dobrze się stało, że mogę dzisiaj jeszcze raz powiedzieć mojemu dziadkowi, że nikt uczciwy w Polsce nie uległ tej propagandzie ludzi, którzy nic nie zrozumieli z historii Polski, Pomorza, Gdańska, Sopotu – mówił wyraźnie przejęty Tusk.
– Mieszkam kilometr stąd, niedaleko stacji Sopot-Wyścigi, gdzie przed wojną pracował mój drugi dziadek, po którym mam moje drugie imię, Franciszek Dawidowski, też na polskiej kolei. Też, podobnie jak dziadek Józef, więzień obozu w czasie II wojny światowej, ale w mojej osobistej pamięci ten Monciak to dawno temu złoty ul z rodzicami, ciasto w niedzielę, potem molo lub plaża – wspominał lider PO.
Obietnica ws. KPO
W dalszej części przemówienia Donald Tusk złożył istotną obietnicę wyborcom w sprawie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, których wypłatę, przez postępowanie rządu PiS, zablokowała Komisja Europejska.
– U nas Kaczyński, Morawiecki każdego dnia de facto kłamią, że te pieniądze już pracują, że wszystko będzie ok. Nic nie będzie ok, jeśli oni będą dalej rządzić – dodał, po czym złożył Polakom obietnicę.
– Składam tu, w moim rodzinnym Sopocie, uroczyste przyrzeczenie. Dzień po wyborach, dzień po zwycięstwie, pojadę i odblokuję pieniądze z KPO i wszyscy to odczujemy – zadeklarował Tusk, a zgromadzeni nagrodzili go gromkimi brawami.